Podlaski Polmos jest jednym z dwóch zakładów produkcyjnych firmy CEDC (drugi jest w Obornikach Wielkopolskich, gdzie powstaje Soplica), która na początku ubiegłego roku wysforowała się na pozycję lidera rynku wódek w Polsce. Ma obecnie 39 proc., wyprzedzając Polmos Lublin (obecnie Stock Polska) i (należącą do Francuzów) firmę Sobieski Dystrybucja.
W tym roku wyda kolejne 19 mln zł. Część tej kwoty przeznaczona została na uruchomienie szybszej i wydajniejszej linii produkcyjnej Żubrówki Białej, która w ciagu kilku lat podbilła rynek wódek czystych, a część będzie wydana na modernizację zestawialni wódek. Ale za te pieniądze rozbudowywana będzie także szatnia dla pracowników Polmosu.
Czytaj też: Rynkowy sukces Żubrówki Białej z Polmosu Białystok
– Bo – jak mówi Sławomir Mikos, dyrektor zakładu w Białymstoku – unowocześnianie zakładu nie oznacza robotyzacji firmy skutkującej ograniczaniem zatrudnienia. Zwiększając wydajność linii produkcyjnych zatrudniamy też ludzi, z tym, że o coraz wyższych kwalifikacjach.
Dyrektor przytacza też liczby. Okazuje się, że na etatach i ramach pracy tymczasowej (zwłaszcza w iv, świątecznym kwartale) Polmos zatrudniał na początku 2015 roku ok. 350 osób, a pod koniec roku – ponad 400.
Tymi informacjami Sławomir Mikos i Krzysztof Kouyoumdjian, dyrektor ds. komunikacji zewnętrznej Polmosu dzielili się na konferencji prasowej poświęconej także prezentacji najnowszego dziecka firmy: Żubrówki Czarnej. To pierwsza polska marka, która wchodzi do segmentu super premium, zdominowanego przez zagraniczne marki, głównie skandynawskie. Poddawana jest filtracji węglem z białowieskich dębów. W przyszłym tygodniu trafi do handlu, a jej nazwa związana jest z kolorem bardzo eleganckiej butelki: półprzezroczystej i czarnej właśnie. Sam trunek jest krystalicznie biały.
Zgodnie z metodą przyjętą w białostockim Polmosie, Czarna - najnowsze dziecko matki wszystkich Żubrówek, jaką jest Bison Grass (ta z trawką) - jak wszystkie pozostałe jest więc “smakowo” związana z regionem. Podobnie jak Żubrówka pędy sosny, Żubrówka liście klonu czy Żubrówka kora dębu. Wszystkie dodatki - z regionu. Woda – z Puszczy Białowieskiej, a pszenica – tylko z Polski.
Przedstawiciele białostockiego zakładu CEDC kilkakrotnie podkreślali, że dla firmy równie ważne jak standardy jakościowe ich produktów są standardy bezpieczeństwa i warunków pracy ludzi. Stąd inwestycje w infrastrukturę związaną z warunkami pracy.
– Chcemy przekroczyć polskie standardy w tym zakresie – zapewniał Sławomir Mikos. – Certyfikować systemy związane z bhp i dołączyć do najlepszych, również pod tym względem.
Czytaj też: Nowa Żubrówka! Palona, leżakowana w beczkach
Polmos Białystok jest nie tylko “matecznikiem” Żubrówek i wielu innych alkoholi tradycyjnie związanych ze stolicą Podlasia. W Białystoku jest także macerowana Soplica, znana marka produkowana w zakładzie w Obornikach ielkopolskich także należących do CEDC. Cała firma łącznie (oba zakłady produkcyjne, działy sprzedaży i marketingu w Warszawie) zatrudnia ok. 1200 osób. Nasz Polmos ma na swoim koncie dwa rekordy: Żubrówka Biała, produkowana od 2010 roku szybko wyprzedziła białe konkurencyjne marki jak Czysta De Luxe i Krupnik, a z kolei Żytniówka z Białegostoku była w 2014 roku wódką białą, której sprzedaż rosła najszybciej na świecie. No i nie można pominąć informacji, że gdy prezydent Obama był w Polsce w 2011 roku dostał nie tylko książki Sapkowskiego czy grę Wiedźmin, ale i butelkę Źubrówki.
Czytaj też: Żubrówka i Absolwent w rękach Russian Standard
Opinia
Od czasu, gdy białostocki Polmos znalazł się w rękach Rosjan, zdarzają się komentarze, żeby bojkotować produkowane tu alkohole. Co Pan o tym sądzi?
Zbigniew Sulewski, ekonomista, ekspert Centrum im. Adama Smitha:
- Jeśli ktoś chce bojkotować produkty białostockiego zakładu, to oznacza, że odmawia kupowania wyrobów produkowanych przez polskich pracowników z płodów rolnych wytworzonych przez polskich rolników. Taki bojkot zaszkodziłby również finansom państwa, bo gdyby okazał się skuteczny, w co zresztą wątpię, to oznaczałby mniejsze wpływy do budżetu z VAT-u i podatku dochodowego Równie dobrze można by bojkotować większość polskich stacji paliw, bo prawie we wszystkich są sprzedawane paliwa wytwarzane z ropy naftowej, kupowanej od rosyjskich oligarchów. Ogłoszenie bojkotu, nawet nieskutecznego, dałoby też Rosji pretekst do antypolskich działań, zarówno w sferze propagandowej, jak i ekonomicznej.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?