Mieszkanie plus w Białymstoku. Na razie jest miejsce. Ale tylko miejsce

Chodzi o działkę w sąsiedztwie dworca PKP przy ulicy Zwycięstwa. Jej powierzchnia wynosi 10,5 ha. - Z tego wstępnie około 2,5 hektara będzie przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową - informuje Bartłomiej Pawlak, wiceprezes BGK Nieruchomości.

Grunt pod taką inwestycje zaproponował PKP, który właśnie podpisał z BGK Nieruchomości umowę. - Teren nie jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. PKP miało ten grunt w użytkowaniu wieczystym. Nie było więc powodu, by ktokolwiek miał występować o pozwolenia - mówi Anna Kowalska z magistratu.

Dwugłos. Czy program Mieszkanie Plus jest szansą dla wielu Polaków na własne M?

- Nasze porozumienie z PKP to umowa ramowa, która obejmuje całą Polskę. Strategicznym partnerem jest PKP, gdyż jest największym dysponentem działek, które mogą być wykorzystane pod zabudową mieszkaniową - tłumaczy Bartłomiej Pawlak.

W kraju pod uwagę jest branych ok. 250 hektarów ziemi.- Wybierając tereny, które mogą być wykorzystane w programie, zwracaliśmy szczególną uwagę na to, aby były one położone w dobrych lokalizacjach, z dostępem do infrastruktury - wyjaśnia Maciej Bułtowicz z PKP S.A.

Mieszkanie plus w Białymstoku? Czekamy

Wiceprezes BGK Nieruchomości ocenia, że może tu powstać nawet ok. 40 tys. mieszkań. - Zakładamy, że stanie się to w ciągu najbliższych dziesięciu lat - przyznaje Bartłomiej Pawlak.

Na liście pierwszych 10 miast na terenie, których ma być realizowany - szumnie zapowiadany przez rząd PiS - program Mieszkanie plus, znalazł się także Białystok. I na tym koniec. Nie są znane żadne szczegóły. Bartłomiej Pawlak nie wie, kiedy może się rozpocząć inwestycja, nie ma też pojęcia ile przy ul. Zwycięstwa mogłoby powstać mieszkań. Zresztą nie ma stu procentowej pewności, że one kiedykolwiek tutaj będą.
- Na razie analizujemy oferty od PKP - dodaje wiceprezes BGK Nieruchomości.

Brak konkretnych informacji krytykuje Lech Pilecki, współwłaściciel Przedsiębiorstwa Budownictwa Mieszkaniowe Śródmieście w Białymstoku. - Nie dotarły do nas wytyczne - mówi Lech Pilecki. I jednym tchem wytyka braki w rządowym programie.

- To opieszałość, brak ośrodka koordynującego u nas. Takie plany powinny być ogłoszone publiczne, skonsultowane z deweloperami, którzy znaliby szczegóły. Nie byłoby problemów na etapie rozliczeń z bankami. Powinna być też dostępna dokumentacja - podkreśla Lech Pilecki.

I przede wszystkim, jak zauważa, należałoby program przedyskutować z młodymi ludźmi, poznać ich potrzeby mieszkaniowe.

Dr Maciej Białous, socjolog z Uniwersytetu w Białymstoku, wątpi w powodzenie planu.

- Im później rząd zacznie realizację swojego programu, tym mniej czasu będzie miał na jego wykonanie. Jest to przecież długotrwały proces. Plany mogą też pokrzyżować wyniki następnych wyborów i tym samym priorytety polityki mieszkaniowej mogą się zmienić - uważa dr Białous.

Fakty

Według rządu PiS program Mieszkanie plus ma być realnym wsparciem dla polskich rodzin. Kolejnym, po programie 500 plus.

Czynsz za takie mieszkaniu będzie wynosił od 10 do 20 zł za metr kwadratowy, a w przypadku planów wykupu w przyszłości - 12-24 zł za mkw. Mieszkałyby tam rodziny, które stać na czynsz, ale nie mają zdolności kredytowej.

W ramach programu w ciągu najbliższych 10 lat w 17 lokalizacjach w Polsce miałoby powstać około 40 tys. mieszkań. Takie inwestycje ruszyły już w Białej Podlaskiej i w Jarocinie. W pierwszej miejscowości powstanie 186 mieszkań czynszowych, zaś w drugiej - 258. Podpisano też list intencyjny z Opolem. Tam będzie wybudowanych ok. 353 mieszkań.