Jak wyjdę na balkon, to czuję się jak w ogrodzie – mówi Wiera Iwaniuk. Przed jej blokiem przy Fabrycznej 18 rośnie stara, rozłożysta wierzba. – To ozdoba terenu. A poza tym tlen wytwarza. A to przecież tak ważne w dzisiejszych czasach – dodaje jej mąż Mikołaj.
Zobacz też: Wycinka drzew. Nowe przepisy 2017: Kto może bez zezwolenia
Jednak kilka dni temu na klatkach schodowych bloku zawisło ogłoszenie: administracja chce wyciąć drzewo. I czeka na opinie mieszkańców.
– Napisaliśmy pismo – mówi Dorota Artysiewicz, również mieszkanka bloku przy Fabrycznej 18. – Sporo sąsiadów się podpisało – dodaje.
I mówi, że wierzby będzie broniła. Bo coraz mniej drzew zostaje w okolicy. – Przebudowali nam ulicę, więc tu, za blokiem, to jest ostatnia ostoja takiej zieleni. Oczywiście, rozumiem, że czasem trzeba wyciąć jakieś drzewo. Ale jak wycinamy, to też trzeba coś posadzić – argumentuje. – Boję się, że zostanie nam niedługo już tylko beton.
– To część mieszkańców chciała, by tę wierzbę wyciąć – odpowiada Jerzy Ausztol, kierownik administracji osiedla Sienkiewicza. Stąd ogłoszenie na klatkach schodowych. Bo – jak tłumaczy – spółdzielnie mieszkaniowe nadal na wycięcie drzewa potrzebują pozwolenia. – 31 marca przyjdzie inspektor z urzędu miasta – mówi. To on zadecyduje, czy drzewo kwalifikuje się do wycinki. – Ale wszystko zależy od tego, w jakim jest stanie zdrowotnym – mówi Jerzy Ausztol. – My o wycinkę zdrowych nigdy nie występujemy – zapewnia.
Jednak trudno nie rozumieć obaw mieszkańców. Bo ostatnio w Białymstoku sporo zdrowych drzew poszło pod topór. Chociażby w lesie Bacieczki wycięto ich setki – pod planowaną trasę niepodległości.
– Przy okazji prowadzenia inwestycji drogowych zachodzi konieczność usunięcia drzew, które kolidują z budową lub będą zagrażały bezpieczeństwu – tłumaczy Anna Kowalska z urzędu miejskiego.
Ale dodaje, że miasto cały czas prowadzi nasadzenia. W najbliższym czasie przybędzie nam ponad 70 drzew, m.in. w okolicach bulwarów przy ul. Herberta, skweru przy ul. Żabiej czy parków: Antoniuk i Lubomirskich.
– Ponadto projekt każdej nowej inwestycji drogowej zawiera też tzw. projekt zieleni, w ramach którego planowane są nasadzenia drzew i krzewów – dodaje Anna Kowalska.
Że miasto dba o zieleń, nie ma też wątpliwości Andrzej Karolski, dyrektor Departament Gospodarki Komunalnej UM, który odpowiada m.in. za nasadzenia. – Białystok jest zielonym miastem. Mamy jej coraz więcej i coraz lepszej jakości – przekonuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?