Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejski konserwator zabytków bez poparcia magistratu

Tomasz Mikulicz [email protected] tel. 85 748 95 54
Andrzej Meyer
Andrzej Meyer Archiwum
Po raz kolejny władze miasta potwierdziły, że nie chcą powołać miejskiego konserwatora zabytków. I to mimo że taka potrzeba jest zapisana w dokumencie przyjętym przez radnych.

Na ostatniej sesji rady miejskiej radni przyjęli sprawozdanie z realizacji Gminnego Programu Opieki nad Zabytkami. Dokument przewiduje powołanie miejskiego konserwatora zabytków. Od lat zabiegają o to białostoccy historycy i architekci. Jak przekonuje jednak Andrzej Meyer (wiceprezydent Białegostoku), postanowienie programu nie jest żadnym obligiem.

- Zapis mówi, że prezydent miasta podejmie działania zmierzające do powołania konserwatora. Tak też się stało. Rozmowy prowadzone z wojewódzkimi służbami konserwatorskimi o przekazaniu części kompetencji konserwatorowi miejskiemu zakończyły się fiaskiem - tłumaczy Andrzej Meyer.

Rozmowy utkwiły w martwym punkcie kiedy okazało się, że konserwator wojewódzki chce nadal mieć pieczę nad trzema najważniejszymi zabytkami, tj. Pałacem Branickich i jego otoczeniem oraz kościołem św. Rocha i farą. - Chodziło nie tylko o te trzy obiekty, ale też szereg innych, m.in.: cerkiew św. Mikołaja, czy wszystkie białostockie pałace. Władze miasta uznały, że kompetencje konserwatora miejskiego byłyby zbyt okrojone w porównaniu do kosztów, jakie poniesionoby na utworzenie nowego stanowiska - twierdzi wiceprezydent.
Z takim podejściem nie zgadza się Janina Czyżewska, radna PO, która wielokrotnie występowała w sprawie powołania konserwatora. - Opór materii urzędniczej jest w tej sprawie godny podziwu. A przecież taka komórka to czyste oszczędności dla budżetu miasta. Dodatkowy etat chciał dać konserwator wojewódzki. Czyli nie wzrosłoby zatrudnienie - mówi radna.

Według niej biuro mogłoby prowadzić bieżące sprawy i jednocześnie pracować nad projektami przydatnymi w kolejnej perspektywie unijnego dofinansowania. - Generalnie sprawy zabytków byłyby pod opieką jednej komórki - podkreśla Janina Czyżewska.
Faktem jest jednak, że po utworzeniu stanowiska pojawiałoby się pytanie o jego niezależność od miasta. Załóżmy, że władze chciałyby zburzyć jakiś wiekowy budynek. Konserwator, jako urzędnik miejski nie mógłby się zapewne temu przeciwstawić.

- Polityka miasta musi być spójna - potwierdza Andrzej Meyer.

Janina Czyżewska kwituje więc, że o miejskim konserwatorze zabytków możemy zapomnieć.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny