Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Witkowski - Lubiewo to jego książka

Joanna Boroń
Michał Witkowski
Michał Witkowski
Kryminały czytam całe moje życie. W tej chwili, gdy wchodzę do największego Empiku w Warszawie, nie ma autora którego bym nie znał, kryminału, który mógłbym kupić - mówi Michał Witkowski.

Zacznijmy od okolic literatury. Po kilku medialnych akcjach i kontrowersyjnych pomysłach na promocje zniknąłeś z portali plotkarskich, tych wszystkich pudelków, plotków i kozaczków. Na własne życzenie, czy też przestałeś się dobrze klikać? Sprzedawać?
Michał Witkowski:
To ja też tak nigdy naprawdę długo tam nie byłem. Byłem w tym świecie bardzo króciutko. Przelotnie. Czyli przez dwa, trzy miesiące promocji "Margot". A potem się całkowicie z tego wypisałem. I nie tęsknię za tym, bo nie jestem osobą, która lubi latać po bankietach, wchodzić na imprezki. Bo właściwie to to wszystko polegało na wchodzeniu. Potem to już właściwie można było na tej imprezce nie być.

Szczerze, naprawdę nie tęsknisz za życiem celebryty?

- Nie, nie, nie. Ja w życiu wszystko robię tak jak chcę, więc skoro tego nie mam, to znaczy, że tego nie chcę. Sam z własnej nieprzymuszonej woli sprzedałem mieszkanie w Warszawie, sam się z niej wyniosłem. Gdybym z powrotem zachciał, to bym w ten świat wszedł. Zresztą to i tak wcale nie było takie fajne. Masz poczucie, że ile razy by ci nie robiono zdjęcia na takiej imprezie to i tak jesteś na końcu listy.

Myślałam, że powiesz "to i tak wybiorą to najgorsze zdjęcie".

- Jest jeszcze gorzej. Każda z tych pań w złotych szpilkach myśli, że jest najważniejsza, a potem przychodzi taka Doda i to ona jest najważniejsza. To jest takie ciągłe balansowanie między samouwielbieniem "o Boże cała ściana dziennikarzy robi mi zdjęcia", do samoupodlenia "no nie, jest lepsza ode mnie".
Czy nie masz wrażenia, że sława jaką masz i Twoja pozycja na rynku literackim jest właśnie związana z tym bywaniem, z tą łatką celebryty? Że ten sposób się sprawdził promocyjnie?

- Właśnie się nie sprawdził! I ja dziś jestem zdania, że bardzo mi popsuł bardzo wiele rzeczy. Gdybym ja się po wydaniu "Lubiewa" i innych moich książek zachowywał normalnie, tak jak według inteligentów polskich należy się zachowywać, czyli wyjechał na wieś jak Stasiuk, i siedział tam po cichu, nieogolony w swetrze i nie udzielał wywiadów, chyba, że mnie ktoś wybłaga, przyjedzie ciężarówką przez błota i zrobi ten wywiad, to dziś miałbym już Nike. Bo to wszystko zależy od tego, jak się zachowujesz. A tu nagle pojawia się taki koleś, który zachowuje się jak jakaś Frytka.

Znalazłam gdzieś w sieci Twoje rady dla piszących. Kilka rad było intrygujących na przykład "Alkohol, amfa, benzodiazepiny, więzienny czaj, za dużo kaw, za dużo antydepresantów - wykluczone". Pytam nie bez przyczyny, jeden z punktów brzmiał "Czytaj to, co ci pasuje pod styl". Czytałeś dużo kryminałów podczas pisania "Drwala"?

- Kryminały czytam całe moje życie. W tej chwili, gdy wchodzę do największego Empiku w Warszawie, nie ma autora którego bym nie znał, kryminału, który mógłbym kupić. To jest straszne.

O twój stosunek do kryminału pytam też dlatego, że przeczytałam "Drwala" i moim zdaniem w tej książce kryminału jest może z 30 procent...

- To i tak dużo jak na mnie...

Skoro tak, to jaki był Twój cel, kiedy siadałeś do pisania?

- Ja nie mam celu. Jaki cel? Pisanie to jest dla mnie biologiczna czynność, taka jak po roku od wyjścia książki jest jesień i zaczyna cię swędzieć. To jest zupełnie biologiczne. Jest jesień, idziesz jak zaczadzona, pachnie cmentarzem i już ci się zdania same układają. Ty tylko musisz nad tym zapanować. To nie ma nic wspólnego z żadnym celem, planem.

To jak to się stało, że napisałeś coś, co Twój wydawca nazywa kryminałem?

- No bo chciałem, by było tak paskudnie, ponuro. Żeby była taka aura.

Ale w swoich wcześniejszych książkach nie potrzebowałeś trupów i intrygi, by oddać ten mroczny klimat.

- Ale zobacz, "Drwala" się sprzedało 35 tysięcy egzemplarzy tylko w pierwszy tydzień!

Dlatego, że ta książka to kryminał?

- Tak, też dlatego. Starałem się napisać książkę dla ludzi, zawsze staram się pisać dla ludzi, ale dopiero od niedawna zaczyna mi to wychodzić. I wciąż jeszcze walczę ze swoimi artystowskimi zapędami.

Czy po "Drwalu" zamierzasz się zmierzyć z jakimś nowym gatunkiem literackim?

- Na razie będę jeszcze kontynuował kryminał. Bo uważam, że się dopiero go uczę. Ponadto uważam, że to jest taki gatunek, w którym druga książka może być tylko lepsza.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny