Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Probierz: Grosik chciał odejść i tyle

Redakcja
prowadzi zespół do mistrzostwa kraju.
prowadzi zespół do mistrzostwa kraju.
O problemach i perspektywach Jagiellonii. Rozmowa z trenerem Jagiellonii Białystok Michałem Probierzem.

Kurier Jagiellonia: Nie udało się w Jagiellonii zatrzymać Kamila Grosickiego, ściągnąć do niej Kamila Poźniaka z Bełchatowa, a także rozegrać ostatniego, zatem najważniejszego sparingu przed rundą wiosenną. Czy zatem można mówić o udanym okresie przygotowawczym?
Michał Probierz: Nie jest tak dramatycznie, jak sugeruje to pytanie. Grosik się u nas odbudował i chciał spróbować sił w mocniejszej lidze, zatem zapaliliśmy mu zielone światło. Kamil Poźniak wolał Lechię i nie ma co nad tym dyskutować. Co do ostatniego sparingu, to spokojnie, plan przygotowań został zrealizowany i jesteśmy gotowi do rundy wiosennej. Poza tym to wszystko już się stało i nie ma co teraz deliberować. Najważniejsze jest to, co nas czeka.

Ale wielu fachowców mówi, że sprzedając Grosickiego i pozwalając Tomaszowi Frankowskiemu na pracę w sztabie szkoleniowym reprezentacji Polski, sami pozbawiliście się szans na tytuł. Co Pan na to?
- Każdy ma prawo do swojej opinii. Nie boję się krytyki, bo wszystko i tak zweryfikuje boisko. Uważam, że dokonaliśmy transferów na miarę naszych możliwości i trzeba się z nich cieszyć. A powtarzam, że Grosik chciał odejść i tyle. Nie mam o to żadnych pretensji. Przeciwnie, kibicuję mu, żeby dobrze sobie radził w Turcji.

A praca Frankowskiego w kadrze Smudy?
- Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że popełniliśmy błąd zgadzając się na to.

Czy robił już Pan wyliczenia, ile punktów trzeba mieć, by zdobyć mistrzowski tytuł? Czy jeśli powtórzycie jesienny wynik, czyli 30 oczek, to nikt Was nie wyprzedzi?
- Nie kalkuluję w ten sposób, bo takie wyliczanki nie mają sensu. Wiem jedno, musimy mięć o punkt więcej od drugiego zespołu w tabeli. A czy to będzie 60, czy 65, to już mniej ważne. Po prostu trzeba tyle zdobyć i tyle.

Najgroźniejszych przeciwników Jagiellonii należy upatrywać w Wiśle Kraków i Legii Warszawa. Kto jeszcze może włączyć się do walki o tytuł?
- Wiele zespołów. Wystarczy złapać serię trzech, czterech zwycięstw i jest się w czubie tabeli. Przy czym my nie możemy oglądać się na innych. Mamy sami zdobywać punkty. Przecież jeśli będziemy wygrywać, to nie ma żadnego znaczenia, co będzie się działo z tyłu. Każdy ma swój rower i musi na nim pedałować z całych sił, a nie oglądać się na rywali. Tylko tak można osiągnąć sukces.

W reprezentacji kraju mamy Grzegorza Sandomierskiego. Czy ktoś jeszcze z Pana drużyny ma szansę na ten zaszczyt?
- Pamiętajmy o naszych graczach w drużynach młodzieżowych, reprezentacji Litwy, Czarnogóry, a teraz także Armenii. To całkiem spora grupa. A czy może być ktoś jeszcze? Oczywiście. Wszystko zależy od samych piłkarzy. Powołanie trzeba sobie wywalczyć na boisku.

Tak dużo reprezentantów to wyróżnienie, ale i problem. Nie będzie kłopotów z właściwym prowadzeniem drużyny, kiedy tylu graczy wyjedzie na zgrupowania?
- Jeśli wyjadą wszyscy, to będziemy mieli kilka dni wolnego (śmiech). A tak poważnie to nie denerwuje się tym, na co nie mam wpływu. Przecież nie zabronię selekcjonerom wysyłania powołań. Musimy sobie poradzić i koniec. Stawką jest przecież mistrzostwo Polski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny