Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał chce się uczyć, ale...

Marta Gawina
-  Brak lekcji to dla Michała kara - mówi ojciec chłopca
- Brak lekcji to dla Michała kara - mówi ojciec chłopca Fot. Archiwum domowe
Niepełnosprawny Michał Zimnoch uwielbia się uczyć. Dlatego chciałby zdawać sprawdzian kończący podstawówkę. Ale przepisy zapomniały o dzieciach takich jak on.

Michal może napisać tylko połowę testu. I mimo wiedzy nie zodbędzie maksymalnej liczby punktów.

Bo do tej pory nikt nie przygotował testów dla uczniów z porażeniem mózgowym. - Zestawy egzaminacyjne przystosowane są dla uczniów z lekką niepełnosprawnością intelektualną, niesłyszących, niedosłyszących oraz niewidzących i niedowidzących - wymienia Agnieszka Muzyk, rzecznik Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży.

Nauka to jego pasja

- A co z naszym dzieckiem? - pyta Robert Zimnoch, tata Michała, ucznia VI klasy Szkoły Podstawowej w Wasilkowie. Jego syn od urodzenia cierpi na porażenie mózgowe. Michał nie chodzi, nie da rady nic utrzymać w ręku. Za to wszystko rozumie.
- Poprzez westchnienia, pojedyncze słowa Michał dziękuje, wita się. Tylko tak potrafi - wyjaśnia Robert Zimnoch. - Ze sprzętu elektronicznego, który mógłby pomóc Michałowi w komunikowaniu się z otoczeniem, nic nie jest przystosowane do jego potrzeb - dodaje.

Za to nauka nie sprawia mu żadnych problemów. Od kilku lat przychodzą do niego nauczyciele, z którymi przerabia szkolny materiał. Rzadko widuje swoich rówieśników, bo ma nadwrażliwy słuch i bardzo źle znosi hałas. W szkole pojawia się tylko na uroczystym rozdaniu świadectw. Każde, które w ciągu ostatnich dwóch lat otrzymywał, było z czerwonym paskiem.
- Brak lekcji to dla niego kara - dodaje ojciec chłopca.

Teraz Michał chciałby się wykazać na sprawdzianie kończącym podstawówkę. Ale chłopiec nie jest w stanie rozwiązać całego testu. I nie dlatego, że nie zna odpowiedzi.
- Czy człowiek, który ma uszkodzone ręce i na dodatek mówi tylko pojedyncze słowa, może coś napisać? - pyta Teresa Zimnoch, mama chłopca.

Niemożliwa zmiana

Nie może. Nie poradzi sobie z pytaniami otwartymi, w których uczeń sam musi napisać krótkie wypracowanie albo obliczenie matematyczne. A wystarczyłoby zamienić pytania otwarte na zamknięte (czyli takie, gdzie trzeba podać dobrą odpowiedź).

- W ten sposób też można sprawdzić, czy Michał wie jak pisze się listy, czy zaproszenia. Trzeba tylko odpowiednio zmodyfikować pytania - podkreśla nauczyciel ze szkoły w Wasilkowie.

- Rozwiązywanie takich zadań Michałowi nie sprawia żadnych trudności, a nawet frajdę - mówi jego mama. - On uwielbia zagadki, zwłaszcza matematyczne.

Ale na taką zamianę nie zgadza się Okręgowa Komisja Egzaminacyjna, choć rodzice już od września próbują ją przekonać. Bez skutku.

- W piątej klasie nasz syn pisał podobny egzamin przygotowany przez szkołę. Wtedy część pytań otwartych była dostosowana do jego możliwości - przypomina Teresa Zimnoch. - W całym teście zrobił tylko jeden błąd. Teraz znowu nauczyciele przygotowują próbny test dla Michała, dostosowany do jego potrzeb. Skoro oni to mogą zrobić, to dlaczego OKE nie jest w stanie? Przecież tam też pracują jacyś pedagodzy.

- To jest tylko kwestia dobrej woli i wykonania jakiejś pracy - dodaje Robert Zimnoch.

Zwolniony

Zapisane

Z dokumentów OKE:
Uczniowie ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się mają prawo przystąpić do egzaminu w warunkach i formie dostosowanej do potrzeb psychofizycznych i edukacyjnych ucznia, na podstawie opinii publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej
Procedury organizowania i przeprowadzania sprawdziany w szóstej klasie szkoły podstawowej i egzaminu w trzeciej klasie gimnazjum

- Z praktycznego punktu widzenia to jest niemożliwe. Pamiętajmy, że pytania otwarte mają sprawdzić, czy uczeń potrafi samodzielnie formułować pisemne wypowiedzi - tłumaczy Adam Brożek z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Przypomina, że uczniowie z porażeniem mózgowym są zwolnieni z pisania sprawdzianu. Jednak naukę mogą kontynuować w gimnazjum.

- Ale Michał nie potrzebuje ulgowych taryf. On chce być traktowany jak inne dzieci. Dla niego to jest bardzo ważne - podkresla Robert Zimnoch. - W każdej chwili można zrezygnować, bo dziecku da się wytłumaczyć, ale to nie w tym jest sens. Podobnie można mówić, że do szkoły nie warto chodzić, bo po co? - dodaje.

Dzięki staraniom rodziców OKE w Łomży wyraziła tylko zgodę na obecność nauczyciela wspomagającego podczas egzaminu, który przeczyta chłopcu polecenia i zapisze odpowiedzi. Michał będzie też pisał test dłużej o pół godziny. Na tym koniec udogodnień. W praktyce chłopiec, nie ze swojej winy, nie ma szans na zdobycie 40 punktów.

Czas na zmiany

Specjalne testy dla dzieci z niepełnosprwanością ruchową może przygotować tylko ministerstwo edukacji.

Czy przykład Michała zmusi resort do takich zmian? Odpowiedzi nadal nie otrzymaliśmy.

- Jeżeli nie Michałowi, to może poprzez nagłośnienie jego problemu, pomożemy innym dzieciom, które mają podobne problemy jak nasz syn - mówi tata ucznia. - Trzeba o tym cały czas przypominać. Może za kilka lat coś zmieni się na lepsze.

- To kolejny etap w naszym życiu, kiedy pięknie się mówi o niepełnosprawnych dzieciach, a nic się nie robi, żeby im pomóc - żali się mama Michała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny