Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna żyje w fatalnych warunkach. Psy żyją w lepszych - twierdzi czytelniczka

(mb)
Pan Eugeniusz żyje nadzwyczaj skromnie w tym drewnianym domu
Pan Eugeniusz żyje nadzwyczaj skromnie w tym drewnianym domu
Zaalarmowała nas czytelniczka, która niepokoi się o sąsiada

W Bagatelach koło Wąsewa mówią, że pan Eugeniusz nie żyje w komforcie, ale sam sobie jest winien.

- Nie słyszałem, żeby był na coś chory, choć po wypadku podupadł na zdrowiu - mówi jeden z mieszkańców.

Pan Eugeniusz ma 61 lat. Wypadek miał kilka lat temu u brata, kiedy spadł z drabiny i uszkodził sobie głowę. Od tamtej pory zdarzały mu się ataki padaczki, choć ostatnio już raczej nie. Jest na pewno innym człowiekiem niż kiedyś, ma nie do końca sprawną prawą rękę.

W jego sprawie zatelefonowała do nas sąsiadka.

- On żyje w takich warunkach, że psy żyją w lepszych - powiedziała nam. - On jest chory, musi brać regularnie leki. Opieka społeczna z Wąsewa coś mu pomaga, ale jednak rzadko go odwiedza. On, moim zdaniem, wymaga większej opieki.

W izbie jest tylko kilka podstawowych sprzętów pamiętających pewnie czasy przedwojenne. Dawno tu nie było sprzątane. Łóżko w rogu ze skłębioną brudną pościelą, na podłodze też skłębione ubrania. Nie widać telewizora ani pralki. Obok łóżka miednica, która spełnia rolę nocnika.

- Moim zdaniem, sąsiad potrzebuje pomocy - mówi sąsiadka. - On sporo pije, ale to jednak człowiek. Powinien mieć więcej opieki ze strony gminy. Czasami tu zaglądają do niego, nawet niedawno sprzątali, ale generalnie jest brudny i bardzo zaniedbany. On czasem do nas przychodzi, ale ja mam małe dzieci i aż strach go wpuszczać do domu, bo jakąś zarazę jeszcze nam przywlecze…

Jak się okazuje, pan Eugeniusz utrzymuje się z wypłacanego przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej zasiłku stałego oraz pielęgnacyjnego, co w sumie stanowi 477 zł miesięcznie. Otrzymuje także węgiel na zimę i talony na żywność. Czasami GOPS pomaga mu także w zakupie leków, które musi stale brać. GOPS opłaca także jedną z sąsiadek (płaci jej ponad 200 zł miesięcznie) za tzw. pomoc sąsiedzką. Obowiązkiem tej kobiety jest m. in. zaglądanie do niego i pomoc w podawaniu leków (bo zapomina).

- Robimy wszystko, co możemy, żeby pomóc temu człowiekowi - mówi Halina Szuflińska, kierownik GOPS w Wąsewie. - On nie upomina się o pomoc, ale jest pod stałą opieką pracownika socjalnego, który odwiedza go. Niestety, nie jesteśmy w stanie robić wszystko za niego. Ten człowiek nie jest przykuty do łóżka i jest w stanie posprzątać w domu oraz zadbać o własną higienę. Jest z tym nie najlepiej, a byłoby zupełnie inaczej, gdyby nie jego skłonność do alkoholu.

- Ja nie potrzebuję więcej pomocy - zapewnił nas pan Eugeniusz. - Właśnie zjadłem zupę pomidorową, którą kobieta z opieki mi przywiozła. Powiedziała, że będą teraz co dzień przywozić. To dobrze zjeść coś ciepłego. Brat mi posprząta w domu, czasem zrobi to opieka gminna. Teraz idzie zima, która jest gorsza niż lato, ale dostanę z opieki węgiel, więc się jakoś przeżyje.

Więcej przeczytasz w następnym papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki