Co to za związek?
Co to za związek?
Związek gmin zajmowałby się rozwiązywaniem problemów członków. W przyszłości mógłby przekształcić się w związek metropolitalny. Robocza nazwa dla związku Białegostoku i ościennych gmin brzmi: Samorządowy Związek Metropolitalny. Oprócz Białegostoku w jego skład ma wejść również: Wasilków, Supraśl, Zabłudów, Choroszcz, Dobrzyniewo i Juchnowiec.
Powstanie metropolii oznaczałoby zarówno dla Supraśla, jak i innych gmin wchodzących w jej skład, konkretne korzyści.
Woda na początek
Na początku września w urzędzie wojewódzkim spotkali się przedstawiciele władz Białegostoku i sąsiednich gmin. Prace nad ustawą metropolitalną trwają, ale nasze władze nie chcą bezczynnie czekać. Dlatego ustaliły, że Białystok zacznie od utworzenia związku gmin, który w przyszłości przekształci się w metropolię.
Sąsiedzi Białegostoku mówią "tak" i związkowi, i przyszłej metropolii. Ale zgłaszają konkretne oczekiwania. A wśród nich Supraśl.
- Najważniejsza dla nas sprawa to zarządzanie wodociągami i kanalizacją - mówi Wiktor Grygiencz, burmistrz Supraśla. - Gdybyśmy stali się członkami metropolii, to obniżyłyby się dla mieszkańców naszej gminy ceny jednego i drugiego.
Bo Białystok na dzień dobry już na granicy gminy Supraśl woła sobie wyższe stawki za wodę. Do normalnych opłat dochodzą jeszcze te za fakturowanie, usuwanie awarii czy konserwację.
- Efekt jest taki, że to podraża ceny wody w naszej gminie o 30-40 procent - oblicza burmistrz Grygiencz.
Znieść drugą strefę
Druga istotna sprawa to komunikacja. Tak jak wszystkie ościenne gminy tak i Supraśl najbardziej byłby zadowolony, gdyby zniesiona została druga strefa.
- Powinna być zlikwidowana - uważa Grygiencz. - Wtedy wszyscy mieszkańcy metropolii byliby jednakowo traktowani.
Zniesienie drugiej strefy to jeszcze pieśń przyszłości. Ale już teraz burmistrz walczy o to, by do niektórych miejscowości gminy autobusy kursowały częściej. Bo pomimo, że coraz więcej mieszkańców dojeżdża do Białegostoku własnymi samochodami, to jednak jest też spora grupa, która własnych aut nie ma. Przede wszystkim emeryci, osoby starsze czy uczniowie mieliby łatwiejsze życie, gdyby autobusów było więcej. Zwłaszcza w godzinach 8-15 gdy trzeba pojechać do Białegostoku pozałatwiać jakieś sprawy.
Burmistrz właśnie rozmawia z władzami Białegostoku, by było więcej kursów do Ogrodniczek i Ciasnego.
- Proponujemy przedłużenie tu linii 13. - mówi Wiktor Grygiencz. - Bo teraz w normalne dni jeżdżą tylko dwa autobusy z rana i dwa po południu, gdy młodzież wraca ze szkoły. A jak jest dzień wolny, to już nie ma kursów.
Mieszkańcy przyznają, że więcej autobusów na linii nr 13 ułatwiłoby im życie.
- Rano, gdy trzeba dojechać do pracy i szkoły, jeden autobus o godzinie 6 i drugi o 7 to stanowczo za mało - uważa jedna z mieszkanek Sowlan, których jedyne połączenie z miastem to autobus nr 13. - A pod wieczór większość "trzynastek" w ogóle do nas nie dojeżdża! Trzeba chodzić przez las, a przecież zaraz obok jest granica Białegostoku.
Spalarnia czym prędzej
Już teraz przyszli członkowie metropolii Białystok myślą też o rozwiązaniu problemów śmieci.
Co prawda Supraśl jeszcze przez pięć lat ma zapewniony wywóz odpadów na składowisko w Studziankach. Ale potem...
- Unia Europejska wprowadza obostrzenia i w 2013 roku musimy się zastanowić czy będziemy prowadzić selektywną zbiórkę odpadów - mówi burmistrz Grygiencz. - Liczymy, że do tego czasu Białystok wybuduje spalarnię śmieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- QUIZ z tajemnic fabuły "Znachora". Na to mało kto z widzów zwraca uwagę. Dasz radę?
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter
- Nie żyje aktor i reżyser, który przełamywał bariery. Miał 95 lat
- Tarantino rezygnuje ze spin-offu swojego hitu. Miał to być „łabędzi śpiew” reżysera