Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Męka pomnika Pana

Krzysztof Fedorowicz [email protected]
I padł kolejny rekord. Pojawiła się informacja, że Chrystus będzie miał 33 metry wysokości.
I padł kolejny rekord. Pojawiła się informacja, że Chrystus będzie miał 33 metry wysokości. Fot. Bartłomiej Kudowicz
Miał to być pomnik Chrystusa Króla górujący nad miastem, okolicą. Najwyższy na świecie. Ale sztuczne wzgórze usypane pod Świebodzinem zamienia się w Golgotę. Męka z ustawieniem gigantycznej figury trwa już cztery lata.

Wlistopadzie 2005 roku na polu przy ul. Sulechowskiej pojawił się nasyp, na którym stanęły stalowe słupy. Ksiądz Sylwester Zawadzki zapowiedział, że postać Chrystusa Pana będzie sięgała 20 metrów, a prace związane z ustawieniem pomnika zakończą się za rok. I jeszcze najważniejsze: że budowa pomnika jest konsekwencją zawierzenia miasta opiece Chrystusa Króla.

Nie wszyscy byli zachwyceni. - Takie gigantyczne przedsięwzięcie może gorszyć niektórych chrześcijan - ocenił ks. prof. Michał Czajkowski, wykładowca teologii na Uniwersytecie Szczecińskim. - Autentyczne chrześcijaństwo to nie triumfalizm, lecz służba - dodał ks. profesor.

A parafianie? Bożena Sieciechowicz, mieszkająca nieopodal powstającego pomnika, zapytała: - Jako katoliczka cieszę się z tej inwestycji, choć mogłaby być mniejsza. Nie wiem tylko, skąd proboszcz weźmie na to pieniądze, bo chyba nie od nas, parafian?

Mała architektura ogrodowa

Zgłoszenie o budowie przyjęło świebodzińskie starostwo powiatowe. Urzędnicy nie wymagali od księdza projektu budowlanego, bo pomnik zaliczyli do tak zwanej małej architektury ogrodowej.

- Konstrukcja jest stabilna, gwarantuje wytrzymałość nawet podczas silnych wiatrów - zapewnił Jerzy Rymaszewski ze starostwa. - Tylko jakiś katastrofalny tajfun mógłby ją przewrócić.

W 2005 roku ksiądz myślał o stalowej konstrukcji, a osadzona na niej figura miała być wykonana z żywic szklano-plastycznych. Projekt zakładał, że figura będzie zmontowana (z odlanych wcześniej elementów) na ziemi, a potem osadzona na postumencie w całości. Jej waga to kilkanaście ton, a montaż miał nastąpić z helikoptera.

Zmiana koncepcji...

Tymczasem budowa się przedłużała. W 2006 i 2007 roku wywrotki usypały kopiec. W lipcu 2007 roku ksiądz poinformował, że zmienił koncepcję figury. Teraz miał to być gigantyczny, niemal 31-metrowy pomnik Chrystusa Króla, który stanie na ponad 17-metrowym nasypie. - Będzie najwyższy na świecie - zapewnił ks. Zawadzki. - I przewyższy o niemal metr Chrystusa z Rio de Janeiro, jak na razie najsłynniejszego i najwyższego. Za to będzie do niego bardzo podobny.

- Robię to dla ludzi, nie dla siebie, chcę, żeby mieli gdzie się modlić o każdej porze dnia czy nocy - wyjaśniał ks. Zawadzki.

I jeszcze przed rokiem zapowiadano, że na kopiec, do stóp pomnika, prowadzić będą dwie drogi: schody dla osób młodych i zdrowych, a dla starszych i schorowanych podejście łagodne po serpentynie. Boki nasypu zostaną wyłożone wielkimi kamieniami. Na kopcu będzie punkt widokowy.

Tymczasem budowlańcy nie dotrzymali kolejnego terminu ukończenia pomnika, który miał być gotowy w listopadzie 2007 roku.

Rozważano wówczas, czy nie zbudować pomnika z blachy. Jednak fachowcy stwierdzili, że przy wysokich temperaturach mogłyby pojawić się poważne kłopoty. Spawy, których w tym przypadku trzeba by założyć całe kilometry, mogłyby puścić. - Stwierdziliśmy więc, że figurę zbudujemy z siatkobetonu z otuliną z kamienia. Poza tym nie chcemy, by nazbyt mocno nawiązywała do tej z Ameryki Południowej, dlatego zmieniliśmy krój szat - tłumaczył w grudniu 2007 roku ksiądz Sylwester Zawadzki, pomysłodawca i fundator figury Chrystusa Króla.

I poprawiał dziennikarzy, że chodzi o Chrystusa Króla Miłosierdzia. Dzięki takiej nazwie budowla zyska polski charakter. Wieść o Chrystusie Królu Miłosierdzia pochodzi bowiem od błogosławionej siostry Faustyny.

W tym czasie padł kolejny rekord. Pojawiła się informacja, że Chrystus będzie miał 33 metry wysokości.

- Ma to znaczenie symboliczne i odnosi się do długości życia Jezusa Chrystusa. Z kolei trzymetrowa korona będzie miała związek z okresem publicznej działalności Jezusa. I będzie złocona prawdziwym złotem! - opowiadał ksiądz kanonik.

Architektura kopca, na którym stanie pomnik, także ma mieć głębsze znaczenie. Figura budowana ma być z pięciu pierścieni, symbolizujących pięć kontynentów. Autorem projektu figury jest Mirosław Patecki, rzeźbiarz. Natomiast nad konstrukcją całego pomnika czuwają konstruktorzy Marian Wybraniec i docent Michał Kłapoć.

Szlaban na Chrystusa

Kolejny termin zakończenia robót to maj 2008 roku, ale i ten nie jest zrealizowany. W październiku 2008 roku Władysław Rudowicz, miejscowy inspektor budowlany, poinformował, że wstrzymał budowę.

Powód? Inwestor, którym jest parafia Miłosierdzia Bożego, zmienił projekt i nie złożył w starostwie odpowiedniej ekspertyzy budowlanej. - Osoba uprawniona musi dokonać obliczeń, które wykażą, czy zmiany są bezpieczne dla konstrukcji - wyjaśnił Rudowicz. - Kontrolę przeprowadziliśmy po lekturze prasy.

- Sprawa jest zbyt poważna, pomnik nie jest budowany na rok czy dwa, ale przynajmniej na sto - zauważył starosta Zbigniew Szumski. - Inspektor nie miał wyjścia, musiał podjąć taką decyzję.

- Inwestor zmienił parametry, a fundamenty mamy, jakie mamy. Trzeba sprawdzić, czy konstrukcja wytrzyma, czy wiatr jej nie przewróci - tłumaczył się Rudowicz. Żałował, że inwestor jest uparty. I ostrzegał, że jeśli nie dostanie dokumentów, wstrzyma roboty przy pomniku. Może też nakazać rozbiórkę.

Perypetie komentowali internauci. Jedni dodawali otuchy inspektorowi, drudzy prosili księdza, aby nie tracił wiary. Byli i tacy, którzy przypominali przypowieść o złotym cielcu.

Inspektor poczekał, minął termin na uzupełnienie dokumentów i wydał kolejne postanowienie wstrzymujące roboty budowlane. Rudowicz napisał, że wstrzymuje je, bo jeśli stan taki będzie trwał, to może to "spowodować zagrożenie bezpieczeństwa dla ludzi lub mienia bądź zagrożenie środowiska". Nakazał też zabezpieczenie budowy.

Ksiądz Sylwester Zawadzki nie chciał się wypowiadać na temat pomnika. - Porozmawiamy, kiedy figura będzie gotowa.

Wielu uważało, że kanonik bardzo przeżywał wszystkie niepowodzenia związane z budową największego na świecie pomnika. Już po decyzji inspektora znalazł się w szpitalu w Nowej Soli, dokąd został przewieziony po kolejnym, trzecim już zawale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny