- Przydarzają nam się w sparingach niepotrzebne błędy, ale głównie dlatego, że wciąż sprawdzamy różne warianty w obronie - ocenia trener Jagiellonii Michał Probierz. - Na plus jest to, że po stracie drugiej bramki potrafiliśmy dogonić wynikiem - dorzuca.
Żółto-czerwoni rozpoczęli agresywnie, wysoko podeszli do przeciwników i szybko odbierali im piłkę. Nic dziwnego zatem, że już po 12. minutach prowadzili. Taras Romanczuk wyłożył futbolówkę Konstantinowi Vassiljevowi, a ten uderzył pod poprzeczkę chorwackiej bramki.
Po udanym początku w grze Jagi pojawiły się błędy, które szybko wykorzystali przeciwnicy. Po indywidualnej akcji wyrównał Borna Barisić, a wkrótce potem ósmej drużynie ligi ligi chorwackiej prowadzenie dał Aljosa Vojnovic, ładnym strzałem głową zaskakując Mariana Kelemena.
Po zmianie stron żółto-czerwoni szybko doprowadzili do wyrównania. Po zgraniu piłki przez Emila Łupińskiego, precyzyjnym strzałem popisał się Fedor Cernych. To już trzecie trafienie Litwina w okresie przygotowawczym.
- Fedor jest bardzo silny. Widać, że potrafi się utrzymać przy piłce, a swoje okazje miał zawsze. Musimy jeszcze dopracować z nim pewne elementy - zaznacza Probierz.
Szybko okazało się, że rzeczywiście w grze Cernycha jest jeszcze sporo do poprawy, bo Litwin mógł zapewnić Jadze zwycięstwo, marnując sytuację sam na sam z bramkarzem z Osijeka. Trzeba jednak przyznać, że zwyciężyć mogli także Chorwaci, którzy nie umieli skierować futbolówki do praktycznie pustej bramki.
W ostatnim meczu sparingowym podczas słoweńskiego zgrupowania, Jagiellonia zagra w środę z ukraińskim zespołem PFK Oleksandrija. Dzień później nasz zespół wróci do kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?