Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0. Remis, który więcej daje Legii niż Jadze (zdjęcia)

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Mecz Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0
Mecz Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0 Anatol Chomicz
Ekstraklasa piłkarska. Jagiellonia Białystok zremisowała u siebie bezbramkowo z Legią Warszawa i nadal jest na drugim miejscu

Jagiellonia: Kelemen - Burliga I (58. Novikovas), Runje I, Guti, Tomasik, Frankowski, Góralski, Romanczuk I, Cernych (79. Chomczenowski), Vassiljev (84. Świderski), Sheridan.

Legia: Malarz - Jędrzejczyk I, Pazdan, Dąbrowski, Hlousek, Guilherme (90. Kopczyński), Jodłowiec, Moulin I, Hamalainen (80. Necid), Odjidja-Ofoe III, Radovic (62. Nagy).

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 22394

Tomasz Dworzańczyk

[email protected]

Spotkania Jagiellonii z Legią nie trzeba było specjalnie reklamować. Białostoczanie przy komplecie publiczności liczyli na zwycięstwo, które pozwoli im wrócić na pozycję lidera, którą stracili w minioną środę. Ten plan się nie powiódł, bowiem mistrzowie Polski wywieźli ze stolicy Podlasia bezbramkowy remis, który powoduje, że to zespół Jacka Magiery nadal jest w uprzywilejowanej sytuacji przed decydującą rozgrywką.

- Spokojnie, do końca jesteśmy w grze. Zostały jeszcze dwa mecze i wiele może się zdarzyć. My celujemy w sześć punktów, a Legię czekają tak samo trudne mecze, które jeszcze musi wygrać - mówi Michał Probierz, trener żółto-czerwonych.

W Białymstoku od wczorajszego poranka dało się wyczuć, że to nie będzie zwykły mecz. W noc poprzedzającą spotkanie fani Jagi zrobili wszystko, by piłkarze Legii nie mieli spokojnego snu. Pod hotelem, będącym bazą stołecznej ekipy, dwukrotnie zakłócano ciszę nocną, odpalając petardy.

- Mieliśmy dwie takie pobudki. Pierwszą około drugiej, a kolejną po czwartej - przyznaje Michał Pazdan, obrońca Legii.

Piłkarze Jagi, wyruszający na stadion mieli także wsparcie w postaci sporej grupy kibiców, która uformowała się przy klubowym autokarze, stacjonującym przy Hotelu Cristal i w każdy możliwy sposób dawała oznaki sympatii. To zresztą była tylko namiastka tego, co czekało na nich przy Słonecznej.

- Nie ma co mówić, gra przy takiej atmosferze to przyjemność. Mieliśmy fantastyczne wsparcie w postaci naszych kibiców i szkoda, że tak naprawdę nic się wielkiego nie wydarzyło. Bo tak trzeba nazwać wynik bezbramkowy - przyznaje Cillian Sheridan, napastnik Jagi.

Po obu zespołach od początku było widać sporą nerwowość, jaka towarzyszyła stawce tej potyczki. W pierwszym kwadransie żaden z zespołów nie stworzył zagrożenia pod bramką przeciwnika. Pierwsi nerwy opanowali przyjezdni, którzy w 19. minucie przeprowadzili groźną akcję. Lewą stroną zabrał się Adam Hlousek, który znalazł w polu karnym Kaspera Hamalainena, lecz strzał Fina z 14 metrów minął w sporej odległości poprzeczkę bramki Mariana Kelemena.

Jagiellończycy odpowiedzieli za sprawą dość przypadkowej akcji, która mogła się jednak skończyć golem. W swoim polu karnym poślizgnął się Artur Jędrzejczyk, do piłki dopadł Fedor Cernych, ale miał zbyt ostry kąt, by w tej sytuacji pokonać Arkadiusza Malarza. Kilka sekund później po rzucie rożnym w dogodnej sytuacji znalazł się Ivan Runje, lecz Chorwat nieczysto trafił w piłkę i ta przeszła nad poprzeczką.

To podrażniło legionistów, którzy w końcówce pierwszej połowy nieco przycisnęli i stworzyli sobie jedną niezłą okazję, jednak strzał Guilherme okazał się niecelny.

- Spotkanie przypominało piłkarskie szachy. Oba zespoły dobrze przygotowały się taktycznie i nikt nie chciał podjąć ryzyka - tłumaczy Marian Kelemen, bramkarz Jagi.

W drugiej połowie białostoczanie też nie chcieli za bardzo naskoczyć na legionistów, żeby nie nadziać się na kontrę, dlatego przez pierwszy kwadrans po przerwie na boisku trwał piłkarski klincz. W miarę upływu czasu warszawianie cofali się jednak głębiej, jakby podświadomie mieli na uwadze, że remis daje im bardzo wiele. Jagiellończycy mieli jednak spore problemy z konstruowaniem ataków, choć jeden z nich mógł zakończyć się powodzeniem. Harujący na całym boisku Jacek Góralski, który od początku obrzydzał życie asowi stołecznych Vadisowi Odjidji-Ofoe, pokazał się też w fantastycznej akcji ofensywnej. Długą piłką uruchomił Sheridana, Irlandczyk mógł odegrać do nabiegającego Arvydasa Novikovasa, jednak wybrał gorzej ustawionego Cernycha, a ten posłał piłkę obok bramki.

W polu karnym legionistów gorąco było jeszcze tak naprawdę tylko raz - w 75. minucie, kiedy Novikovas zagrał do Sheridana, a ten ograł Malarza i trafił do siatki. Niestety, Irlandczyk był na wyraźnym spalonym i sędzia słusznie gola nie uznał.

W końcówce białostoczanie mieli jeszcze szansę na wykreowanie okazji, bowiem od 87. minuty grali z przewagą zawodnika. Odjidja-Ofoe otrzymał drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną i musiał opuścić boisko. Niestety, nie udało się już zagrozić bramce Malarza i mecz zakończył się podziałem punktów.

- Trochę żal, że nie udało nam się zrobić czegoś więcej po tej czerwonej kartce. Zabrakło nam chyba zimnej krwi. Powinniśmy bardziej dokładnie rozgrywać akcje, zamiast próbować gry długą piłką - przyznaje pomocnik Jagi Taras Romanczuk.

Remis nie zamyka szans żółto-czerwonych na mistrzowski tytuł, choć mocno je niweluje. Oprócz dwóch wygranych, białostoczanie potrzebować będą przynajmniej jednego potknięcia Legii.

Opinie trenerów

Michał Probierz (Jagiellonia): Bardzo żałujemy, że już w drugim spotkaniu nie wykorzystaliśmy sytuacji podbramkowych. Zagraliśmy tak, jak sobie to wcześniej zaplanowaliśmy. Zabrakło tylko skuteczności i w pewnych momentach trochę cwaniactwa, bo po tej czerwonej kartce powinniśmy grać trochę spokojniej, a za szybko chcieliśmy wszystko zrobić. Ważne, że zneutralizowaliśmy to, co jest atutem Legii, czyli Odjidję, Guilherme i Radovicia, widać było, że nie mogli nic zrobić. Wierzę w to, że na koniec to my będziemy się cieszyć, bo kiedyś to szczęście musi się nam zwrócić. Jeśli chodzi o sędziowanie, to było bardzo dobre.

Jacek Magiera (Legia): W tym spotkaniu było mało gry w piłkę, dużo kopaniny, prowokacji, niewiele sytuacji. Myślę, że remis jest sprawiedliwym wynikiem. Co do czerwonej kartki Vadisa Odjidja-Ofoe, to doświadczony zawodnik i mógł to rozegrać inaczej. (ted)

Zdaniem zawodników

Taras Romanczuk (Jagiellonia): Trzeba szanować ten punkt. Nie przegraliśmy, choć bardzo szkoda, że nie wygraliśmy. U siebie powinniśmy wykreować jednak więcej sytuacji. Z tyłu cała drużyna zagrała bardzo dobrze. Nie skupialiśmy się tylko na Odjidji-Ofoe, bo Legia ma więcej dobrych piłkarzy.

Miroslav Radovic (Legia): Nie był to ładny mecz. Dostosowaliśmy się do tego co lubi Jagiellonia. Jednak należy się cieszyć z tego punktu. Dopóki wszystko od nas zależy, to jest w porządku. Nie będziemy kalkulować, zostały nam dwa mecze, które trzeba wygrać. Mam nadzieję, że w Kielcach rozegramy dużo lepsze spotkanie niż w Białymstoku.(ted)

Pod Ostrzałem GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny