Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Anglia - Francja w Londynie (zdjęcia)

Remigiusz Półtorak AiP
Remigiusz Półtorak
Nawet jeśli przyjmiemy, za Stephenem Clarkiem, że ulubionym zajęciem Anglików było przez tysiąc lat “wkurzanie Francuzów”, to ten jeden dzień, może przejść do historii. Ale z zupełnie przeciwnego powodu - najlepiej pojętej solidarności, jakiej we wtorek przybysze znad Sekwany doświadczyli w Londynie po piątkowych zamachach w Paryżu.

Dwie wielki europejskie stolice, na co dzień rywalizujące ze sobą o to, która jest bardziej atrakcyjna, połączyły się w nieprawdopodobny, zdawałoby się jeszcze kilka dni wcześniej, sposób. Pretekstem był mecz Anglia - Francja, zaplanowany dużo wcześniej, ale po piątkowej tragedii w Paryżu postawiony pod znakiem zapytania. Niesłusznie.

Okazało się bowiem, że potwierdzenie jego rozegrania wywołało w Londyńczykach taķą falę wsparcia dla Francuzów, jakiej prawdopodobnie tu jeszcze nie było. Widocznej niemal na każdym kroku, także dlatego, że tysiące gości z drugiej strony kanału La Manche przyjechały wczoraj specjalnie do Londynu. - Zdecydowaliśmy się w poniedziałek. Były jeszcze wolne miejsca, bo trochę ludzi jednak zrezygnowało, bojąc się potencjalnego zagrożenia kolejnym atakiem, ale doszliśmy do wniosku, że tu po prostu trzeba być. Właśnie teraz, żeby pokazać, że się nie boimy! - mówili nam wczoraj przy stadionie Wembley Axel i Leo, którzy przyjechali z Lille z grupą prawie trzystu osób.

Pascal ze znajomymi miał zaplanowany przyjazd jeszcze przez zamachami. Nawet nie pomyślał o tym, żeby zrezygnować. - W ten sposób chcemy dać sygnał, że jesteśmy przeciwko temu barbarzyństwu, które pragnie zniszczyć nam życie - na ulicy, w kawiarni, na stadionie. Anglicy, wyciągając pomocną dłoń, zachowali się znakomicie.

Jako dowód, jeden z wielu - na konferencji prasowej dziennikarka Guardiana Amy Lawrence wręczyła trenerowi Deschampsowi bukiet kwiatów, w geście solidarności i w imieniu stowarzyszenia dziennikarskiego.

Gdy wczoraj około południa zaczął padać deszcz - szczególnie w okolicach Wembley, nieoczekiwanie głównej areny sprzeciwu wobec ataków terrorystycznych - było w tym coś symbolicznego. Oto cały Londyn zapłakał wspólnie z Francuzami. Ale symboliki było zdecydowanie więcej. Już od poniedziałku na fasadzie stadionu Wembley, między dwiema trójkolorowymi flagami, świecił się ogromny napis “Wolność, Równość, Braterstwo”, wyrażający najbardziej francuską dewizę od czasów rewolucji. W Anglii chodzącej zwykle swoimi ścieżkami rzecz zdawałoby się nie do pomyślenia. Ale dopiero wieczorem, w czasie meczu, nastąpił akt najbardziej symboliczny - wspólne odśpiewanie “Marsylianki” przez ponad 70 tysięcy gardeł! Aby to ułatwić angielskie gazety masowo drukowały słowa francuskiego hymnu. Wczoraj największa bezpłatna gazeta rozdawana w metrze, a już wcześniej m.in. Guardian, Independent i Times. - To był znakomity pomysł, jestem całkowicie za, nawet jeśli nie mam biletu i sam nie będę mógł dołączyć się do chóru. W takich chwilach powinniśmy być zjednoczeni, a to najlepszy sposób. Prosty, a jednocześnie niezwykle wymowny - mówił nam jeszcze przed meczem Frank, sprzedający gadżety i inne pamiątki meczowe. Największym powodzeniem, a jakże, cieszyły się szaliki z napisem “England France, international friendly”.

Okoliczności sprawiły jednak, że bezpieczeństwo w Londynie zostało znacznie zwiększone. Policję było widać w całym mieście, ale szczególnie tam gdzie pojawiały się duże skupiska ludzi, na dworcach i w okolicach wejścia do metra. Francuzi przylecieli zresztą ze specjalną obstawą elitarnej jednostki RAID. - Londyn to przyjazne miasto, ale musimy być czujni. Cały czas - mówi Frank.
Język polski, który używa terminologii “towarzyski” nie oddaje w pełni prawdziwego charakteru tego spotkania. Znacznie lepiej pasują tutaj określenia zaczerpnięte akurat z angielskiego i francuskiego: “friendly” i “amical”. Jak nigdy chodziło tu bowiem o “mecz przyjaciół”. I tak jak w piątek w spotkaniu z Niemcami wynik okazał się sprawą drugorzędną, by nie powiedzieć zupełnie nieistotną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny