Mecenas Wiedzy. Spółka Techmot pomaga Liceum Ogólnokształcącemu w Choroszczy

Firma na liście stu największych w województwie podlaskim awansowała z 98. na 71. miejsce - tak poprawiła się wielkość jej przychodu w roku 2013 w stosunku do roku 2012. I dzięki temu zdobyła tytuł "Awans Roku", przyznany jej podczas gali wieńczącej ranking.

Techmot od początku swojego istnienia - czyli dwudziesty już rok - zajmuje się handlem częściami zamiennymi i akcesoriami do ciągników, maszyn rolniczych i samochodów ciężarowych. To łącznie ponad milion części sprowadzanych z Europy i Azji (Indochiny). - To branża, która wymaga od wszystkich pracowników firmy ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji - mówi Leonard Puziuk, wiceprezes i współwłaściciel Techmotu. - Trzeba śledzić zarówno branżowe nowinki technologiczne, jak i doskonalić komunikację z klientami i partnerami handlowymi. Dlatego nieustannie się szkolimy i kładziemy nacisk na znajomość języków obcych naszych pracowników.

W firmie pracuje obecnie 60 osób. Jej zarząd nie ukrywa, że chciałby tak poprawiać swoją pozycję na rynku, żeby móc zwiększyć stan załogi. Awans na liście stu największych firm województwa podlaskiego świadczy, że sprawdza się polityka podnoszenia jakości oferty i obsługi w firmie: wartość sprzedaży w roku 2013 była o 10 milionów złotych wyższa niż w 2012.

- Właśnie dlatego, że tak cenimy znaczenie fachowej wiedzy i poziomu kompetencji pracowników w firmie, włączyliśmy się do kampanii "Czytam, więc wiem" - wyjaśnia Leonard Puziuk. - Chcielibyśmy, by młodzi ludzie w wiedzy widzieli klucz do spełniania swoich życiowych celów, bez względu na to, czy zamierzają być naukowcami, czy mechanikami. I dobrze by było, gdyby zdobywali tę wiedzę zarówno sięgając do ogromnych zasobów internetu, jak i do wydawnictw papierowych, które te informacje porządkują.

Prezes Puziuk mówi, że firma wybrała Publiczne Liceum Ogólnokształcące w Choroszczy jako szkołę, której pomaga, z bardzo prostego powodu: bo to lokalna placówka mieszcząca się w tej samej miejscowości. - To rodzaj patriotyzmu lokalnego - śmieje się pan Leonard. - Wiadomo, że oświata jest niedoinwestowana, również nie każdego rodzica stać na zapewnienie dziecku dostępu do wielu źródeł informacji. My chociaż takim gestem, jak prenumerata gazet, staramy się pomóc. Wychodzimy z założenia, że młodym ludziom potrzebna jest bieżąca wiedza o regionie, kraju, świecie, jakiej dostarczają codzienne czasopisma. Pomaga to w wyłapywaniu ciekawostek naukowych czy obyczajowych z chaosu informacyjnego, jaki nas na co dzień otacza. Można po nie sięgnąć np. wpadając na przerwie do szkolnej biblioteki, a przy okazji zobaczyć, że poza komputerem ciągle jeszcze istnieją książki.