Z najgłębszym przekonaniem sąd uniewinnia Jana S., oskarżonego o zabójstwo swojej żony Teresy - uzasadniał wczoraj wyrok sędzia Dariusz Czajkowski.
Przyznał, że materiały w tej sprawie, zgromadzone przez prawie 10 lat, bardzo trudno ocenić. Ale brak jest dostatecznych dowodów na winę oskarżonego. - A mnóstwo wątpliwości należało tłumaczyć na jego korzyść - dodał Czajkowski.
Tłumaczył, że oskarżony nie miał powodów, by zabić żonę. Bo byli zgodnym małżeństwem. To samo przyznała rodzina zabitej.
Jana S. nie było wczoraj w sądzie. Przebywał w areszcie. Teraz wyjdzie na wolność.
Prokurator: Nie było śladów włamania
Do tragedii doszło w 1999 roku. W domu, na jednym z augustowskich osiedli, uduszona została Teresa S., szanowana nauczycielka z liceum.
Podczas śledztwa mąż kobiety twierdził, że do domu wtargnęli włamywacze. Udusili żonę i próbowali zabić 12-letniego wówczas syna. Mężczyzna w tym czasie spał i niczego nie słyszał.
Prokuratura oskarżyła o zabójstwo Jana S., ponieważ nie było żadnych śladów włamania. Twierdziła, że między małżonkami doszło do poważnego konfliktu. Teresa S. podejrzewała męża o molestowanie syna. To był punkt zaczepienia prokuratora.
Sąd jednak odrzucił w całości wersję o molestowaniu i jednocześnie zarzucił, że dziewięć lat temu, podczas śledztwa, popełniono wiele błędów. A tym samym zatarto ważne ślady, świadczące o włamaniu.
Trzy razy niewinny
Sąd pierwszej instancji trzykrotnie nie znalazł dowodów winy Jana S. Sprawa po raz czwarty trafiła na wokandę. Pod koniec ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał go winnym i skazał na 15 lat więzienia. Prokuratura i obrońcy odwoływali się od tego wyroku.
Wyrok białostockiego sądu jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?