Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masażysta Lechii Zielona Góra zawiadomił policję o terrorystach w Cybince

Rafał Krzymiński, 68 324 88 44, [email protected]
Zadzwonił i powiedział, że terroryści chcą wysadzić w powietrze stację benzynową w Cybince
Zadzwonił i powiedział, że terroryści chcą wysadzić w powietrze stację benzynową w Cybince archiwum GL
Zamieszanie w klubie piłkarskim. Z Lechii w atmosferze skandalu odszedł masażysta. 25-letni Amadeusz R. stanie przed sądem, po tym, jak poinformował policjantów o tym, że Al-Kaida planuje wysadzić w powietrze stadiony na Euro.

- Na stacji benzynowej CPN w Cybince obcokrajowcy podłożyli bombę - poinformował
męski głos telefonując na numer alarmowy 112. - To terroryści powiązani z Al -Kaidą, którzy przyjechali do Polski na Euro 2012 samochodami na holenderskich tablicach. Planują całą serie zamachów bombowych na nasze stadiony.

Oficer dyżurny w Słubicach nie zlekceważył tego sygnału pomimo tego, że w tle słychać było chichoty kompanów mężczyzny. Powód do niepokoju był tym większy, że wydarzyło się to 8 czerwca, na niespełna kilkanaście godzin przed Euro. Terrorystów na szczęście nie było, a dowcipnisia udało się namierzyć. Okazał się nim 25-letni Amadeusz R. masażysta w III ligowym klubie piłkarskim Lechia Zielona Góra.
Chłopaka zatrzymano tego samego dnia po godz. 15.00 w Bieganowie pod Cybinką, gdzie przebywał u swoich rodziców. Był kompletnie pijany, po sześciu piwach, bo wcześniej biesiadował z kumplami. Już na komendzie przepraszał za ten "dowcip", tłumaczył, że przez alkohol urwał mu się film i niczego nie pamięta. Policjanci śladu po Holendrach nie znaleźli, a monitoring nie pokazał niczego istotnego. Mężczyzna wyszedł na wolność po wpłaceniu 2 tys. zł kaucji. Teraz znajduje się pod dozorem prokuratorskim. Czeka go sprawa w sądzie.

- Za fałszywe zgłoszenie pod numer alarmowy 112 o podłożeniu bomby grozi mu od ośmiu miesięcy do nawet ośmiu lat pozbawienia wolności - tłumaczy Grzegorz Szklarz, rzecznik prasowy zielonogórskiej prokuratury. - Prawo jest surowe, bo takie głupie dowcipy niosą za sobą bardzo poważne konsekwencje. W swoim czasie zmagaliśmy się z plagą telefonów o podłożeniu ładunków wybuchowych w szpitalach. I chyba wszyscy mamy w pamięci widok pacjentów na łóżkach, których trzeba było ewakuować. Nagłaśnianie tego typu historii powoduje, że podobnych przypadków jest znacznie mniej.

Prezes Lechii nie może uwierzyć w tą całą historię.
- Trudno mi to zrozumieć - opowiada Tomasz Zawistowski. - Amadeusz wydawał się być poukładanym, młodym, inteligentnym człowiekiem, który ma konkretne plany życiowe. Tym jednym głupim, wybrykiem, a tak to trzeba nazywać wszystko przekreślił. Nie miałem do niego żadnych zastrzeżeń. Ze swoich obowiązków wywiązywał się wręcz wzorcowo. Co mu strzeliło do głowy? Z tego, co pamiętam przed tym wydarzeniem chorował i zażywał leki. Może lekarstwa w połączeniu z alkoholem okazały się przysłowiową mieszanką wybuchową. Brak mi słów.
- A widzi pan dla Amadeusz R miejsce w klubie? - dopytujemy.
- Umowę ma podpisaną do 30 czerwca, czyli formalnie jest wciąż pracownikiem naszego klubu. Po ostatnim pucharowym meczu w Żaganiu złożył jednak rezygnację, bo zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił. Jest mi go żal jako człowieka. Widać po nim, że bardzo przeżywa swój wyskok. Jest zbity, jak pies. Za swoje błędy trzeba jednak płacić. Prawdą jest, że każdemu człowiekowi, który zbłądzi powinniśmy dać szansę. W tym wypadku to będzie jednak bardzo trudne. Amadeusz jest opiekunem młodzieży i musi świecić przykładem. Nie możemy ryzykować podobnych historii.
Z Amadeuszem R. nie udało nam się porozmawiać. Prezes chciał nam w tym pomóc, ale kilka dni temu stracił z nim kontakt. Ma pojawić się w Lechii w przyszłym tygodniu, aby zabrać swoje rzeczy.
Kibice, z którymi rozmawialiśmy boją się, że rozgłos wokół całej sprawy zaszkodzi ich ulubieńcom.
- Bardzo źle się stało - denerwuje się Mateusz. - W Zielonej Górze i tak nie ma dobrego klimatu dla piłki. Miasto nie wspiera klubu. A takie afery psują i tak nienajlepszy obraz naszego futbolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska