Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczna historia z powiatu włoszczowskiego. Martwy noworodek w bagażniku

/minos/
Młoda dziewczyna urodziła w Holandii martwe dziecko a potem wraz z matką przywiozły jego ciałko do Polski - taki sygnał dotarł do włoszczowskich policjantów. Teraz ustalają, jaka była przyczyna śmierci dziecka i czy naprawdę urodziło się martwe.

Dramat rozegrał się w Holandii. 20-letnia mieszkanka graniczącego z włoszczowskim powiatu radomszczańskiego (województwo łódzkie) pojechała z nastoletnim bratem za granicę, w odwiedziny do matki.

- Według relacji członków rodziny, w ostatnią sobotę 20-latka zaczęła narzekać na bóle brzucha i w łazience urodziła martwego chłopczyka. O tym co się stało, matce opowiedziała podobno dopiero we wtorek. Zapadła decyzja o powrocie do domu - opowiada Grzegorz Dudek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Podróż odbyła się osobowym BMW. Jak relacjonują policjanci, zwłoki dziecka transportowane były w bagażniki samochodu.

- W środę matka z córką zgłosiły się do ginekologa. Ten, gdy usłyszał co się stało, wysłał kobiety do nas. Ojciec 20-latki poinformował o sprawie włoszczowskich policjantów - tłumaczy Grzegorz Dudek.

Ciało dziecka urodzonego w 8 lub 9 miesiącu ciąży, zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, która ma wyjaśnić, czy chłopczyk urodził się żywy czy martwy i jaka była przyczyna jego śmierci. Policjanci i włoszczowska prokuratura będą teraz ustalać, czy ktoś mógł się do niej przyczynić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie