Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Madejska – Aleja Włókniarek. Historia kobiet, o których zapomniał świat

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Marta Madejska (ur. 1987) – z wykształcenia kulturoznawczyni, z zawodu asystentka muzealna, z pasji pisarka i dziennikarka. Od 2010 roku związana ze Stowarzyszeniem Topografie, w którym zajmuje się głównie projektami dotyczącymi historii mówionej. Od 2017 roku zastępczyni redaktor naczelnej Łódzkiej Gazety Społecznej „Miasto Ł”. Pracuje w Centrum Muzeologicznym Muzeum Sztuki w Łodzi.
Marta Madejska (ur. 1987) – z wykształcenia kulturoznawczyni, z zawodu asystentka muzealna, z pasji pisarka i dziennikarka. Od 2010 roku związana ze Stowarzyszeniem Topografie, w którym zajmuje się głównie projektami dotyczącymi historii mówionej. Od 2017 roku zastępczyni redaktor naczelnej Łódzkiej Gazety Społecznej „Miasto Ł”. Pracuje w Centrum Muzeologicznym Muzeum Sztuki w Łodzi. Wydawnictwo Czarne
Marta Madejska wykonała gigantyczną pracę. Przedarła się przez anonimową historię tysięcy bezimiennych kobiet, które budowały potęgę XIX i XX-wiecznego kapitalizmu, socjalizmu, odeszły w niepamięć wraz upadkiem PRL-u.

Mieszkając w Białymstoku, trudno nie pamiętać o setkach robotnic, które ze wsi przyjechały do stolicy województwa, by w pobliskiej wsi przerabiać rosyjską bawełnę na fantastyczne i poszukiwane tkaniny. Ile z nich zdawało sobie sprawę, że podążają tropami wieśniaczek, które w XIX wieku ruszyły do Łodzi, traktując ją jak prawdziwą „ziemię obiecaną”. I chociaż pewnie umiały czytać i pisać, ba nawet mogły trafić do gazety zakładowej, dziś zapomniane dzieliły los niewiele różniący się od ich poprzedniczek z Łodzi sprzed lat 150.

Marta Madejska w „Alei Włókniarek” ze zdumieniem stwierdza, że podobnie jak u Reymonta, te setki harujących kobiet nie zostały nigdzie zapisane, zapamiętane. Przywołuje ówczesne prawo cywilne, które kobiety właściwie pozostawiało wyjętymi spod prawa, zaś w przypadku pozamałżeńskiej ciąży – bez szans na alimenty. Za to z szansą na seksualne wykorzystanie przez właścicieli fabryk.

Pierwsze świadectwa robotnic pochodzą dopiero z PRL. Wtedy badaczom udało się dotrzeć do żyjących jeszcze łódzkich kobiet, które pamiętały czasy i caratu i II RP. I smutne losy koleżanek, które musiały pracować coraz więcej, za coraz mniejsze pensje, a gdy koniunktura siadała, wyrzucane z pracy trafiały z biedy czy zwyczajnie z głodu do najstarszego zawodu świata.

Ta książka to również wspomnienie wielkich strajków włókniarek z początków PRL. Z relacji wynika, że miały o tyle lepiej, że nabrały odwagi, by przeciwstawiać się mężczyznom, reagować na seksualne molestowanie, skarżyć się partii. I jednocześnie harować jeszcze więcej w imię „socjalistycznego współzawodnictwa”. Marta Madejska wspomina wizytę Jana Pawła II w jednej z fabryk i odnotowuje upadek łódzkiego włókiennictwa, a zatem i włókniarek po roku 1989. W 2007 roku zakład, który wizytował Papież Polak – padł. Pozostały bezrobotne, schorowane kobiety, pracujące latami w pyle i w hałasie. Podobnie jak w białostockich Fastach. Te z Łodzi doczekały się swoistego hołdu. Bo Marta Madejska nadając tytuł książce „Aleja Włókniarek” zmieniła historię. Tak, mimo że to był i jest sfeminizowany zawód w Łodzi w rzeczywistości jest Aleja Włókniarzy.

Ciekawe, czy ktoś w Białymstoku zajmie się opisaniem włókniarek z Fast. Za chwilę może być za późno. Łódzkie dostały świetny pomnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny