Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Józef Piłsudski odwiedził Białystok w 1921 roku

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
zamieszczony w ofiarowanej mu książce " Białystok  Ilustrowany", 1921 r.
zamieszczony w ofiarowanej mu książce " Białystok Ilustrowany", 1921 r. Zbiory Muzeum Podlaskiego
Ledwie pociąg stanął, to kapelmistrz wojskowej orkiestry już dawał sygnał, aby ta gruchnęła ile sił i tchu hymn. W tym momencie stojący obok dowódca białostockiego garnizonu zauważył w oknie salonki adiutanta Piłsudskiego, który wymachiwał do kapelmistrza rękoma, aby zaprzestać grać. Okazało się, że marszałek spał sobie smacznie i nie oczekiwał aż tak patriotycznej pobudki.

Listopadowe święto niepodległości nierozerwalnie związane jest z postacią marszałka Piłsudskiego. Dlatego też oczywistym wydał mi się pomysł, aby zaprosić Państwa na spacer historyczny "Z Józefem Piłsudskim w Białymstoku". Pomyślałem sobie też i o tym, że może trochę patriotycznej rozrywki nie zawadzi.

Obiecuję więc, że podczas naszego spacerowania wystrzegać się będę zawiłości historycznych, tych wszystkich Entent, Magdeburgów i Compiegne. Zapewniam natomiast, że wspomnę o takich historycznych wydarzeniach.

Była druga w nocy 21 sierpnia 1921 roku, gdy na białostockim dworcu zjawili się zaspani miejscowi włodarze z wojewodą Stefanem Popielawskim i prezydentem Bolesławem Szymańskim na czele. Całe liczne towarzystwo zapakowało się do specjalnie dla niego przygotowanego pociągu, który ruszył do Wołkowyska. Tu bowiem miało nastąpić pierwsze powitanie jadącego do Białegostoku marszałka Piłsudskiego.

Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Białostoccy notable po przyjeździe do Wołkowyska coraz bardziej ożywieni kręcili się po peronie. Wreszcie o godzinie 7 minut 5 pociąg z salonką Piłsudskiego wjechał na stację.

Ledwo stanął, to kapelmistrz wojskowej orkiestry już dawał sygnał, aby ta gruchnęła ile sił i tchu hymn. W tym samym momencie stojący obok dowódca białostockiego garnizonu gen. Władysław Frankowski zauważył w oknie salonki jednego z adiutantów marszałka, który wymachiwał do kapelmistrza rękoma.

Generał w oka mgnieniu pojął o co chodzi i momentalnie zakazał grania hymnu. Okazało się bowiem, że Piłsudski spał sobie jeszcze smacznie i wcale nie oczekiwał aż tak patriotycznej pobudki.

Piłsudski szukał wąskich torów

Białostoczanie z lekka zawiedzeni faktem, że tu cała nieprzespana noc i w efekcie nici z powitania, zajęli wagon restauracyjny. Ledwo pociąg ruszył, to "tuż obok idącego pociągu równolegle zdaje się z oknami wagonu restauracyjnego ukazuje się olbrzymi ptak.

To samolot d-cy naszej dzielnej 1-ej eskadry lotniczej. Kap. Lepszy z pilotem por. Babińskim przylecieli na spotkanie pociągu. Przelatując tuż koło okien kapitan wychyla się, przesyłając ręką pozdrowienia jadącym (myśli oczywiście, że jest wśród nich Piłsudski - A.L.) ci ostatni czynią to samo". Po tych pozdrowieniach lotnik wyczyniał wokół pociągu "najrozmaitsze ewolucje napowietrzne" rykiem silnika budząc Marszałka.

Gdy pociąg minął Żednię jeden z adiutantów zapowiedział wejście Piłsudskiego. Po kilkunastu minutach zajętych rozmową, gdy pociąg wjechał na dworzec Poleski, Piłsudski wyjrzał przez okno i po chwili spytał: A dlaczego tu są jeszcze szerokie (t.j. rosyjskie) tory? Odpowiedział mu dyrektor "poddyrekcji kolejowej" inż. Burczyński, że tory potrzebne są do zbierania porzuconych rosyjskich wagonów.

Po kilkunastu minutach pociąg wjechał na dworzec główny. Tu nastąpiły oficjalne powitania, które pomińmy.

Chlebem i solą

Ze stacji na rynek Piłsudski pojechał "powozem zaprzężonym w czwórkę białych koni przystrojonych w barwy narodowe". Białystok też był udekorowany. U zbiegu ulic Kolejowej, Św. Rocha i Lipowej stanęła jedna z bram triumfalnych. Utrzymana była "do najmniejszych szczegółów w stylu empire". Przy niej prezydent Szymański, który wcześniej z pociągu przyjechał w to miejsce powitał Marszałka chlebem i solą.

Po nim wystąpiła jego córka Halinka, która wraz z Felą, córką przewodniczącego rady miejskiej Feliksa Filipowicza, wyrecytowała wierszyk ułożony przez Marię Kościankę. Oto on:

I myśmy też przyszły tutaj polskie dziatki
By Tobie przynieść te kwiatki.
My dobrze wiemy jakie ciężkie znoje zniosłeś dla Polski
Drogie imię Twoje świeci przykładem
W sercach naszych gorąco wdzięczność bije
Naczelnik Państwa Józef Piłsudski niech żyje!
Obiad w ogrodzie Branickich

Piłsudski był tego dnia w wyśmienitym nastroju. Dało się to zauważyć, gdy przyjechał wraz całą świtą na śniadanie do niewielkiego, drewnianego domku na Starobojarską 30, w którym mieszkali prezydentostwo Szymańscy. Wchodząc do stołowego pokoju oświadczył, oddając szable jednemu z adiutantów: "Ponieważ przybyłem w zamiarach pokojowych oręż zdejmuję". Śniadanie podano w ogrodzie, a na kolanach Marszałka usadowiła się Halinka Szymańska.

O godzinie 12 zaczęły się uroczystości na rynku - msza, sztandary, defilady. Po nich w ogrodzie Branickich wydano obiad dla 2 tysięcy gości. Za ten punkt programu odpowiedzialni byli radni Antoni Gliński i Zygmunt Maciejewski. Panie z gminy ewangelickiej nakrywały stoły. Gdy Piłsudski punktualnie o 15. zasiadł u szczytu stołu ustawionego w podkowę, podano "rosół z jarzynami i kawałkiem mięsa". Na drugie była "dobra porcja mięsiwa pieczonego z kartoflami", a do tego "kompot z jabłek i piwo".

Na deser zostawiono sobie przemówienia. Przewodniczący Filipowicz wygłosił trzecią już tego dnia mowę. Ale wszystkich i tak zakasował "obecny na obiedzie poeta gruziński Karaliszwili". Wiadomo, te gruzińskie toasty. Po nim niezwykle zagmatwaną mowę wygłosiła doktorowa Zofia Ostromęcka.

Honorowy obywatel

Piłsudski był tym wszystkim już lekko zmęczony. O godzinie 5. podziękował za obiad i "z majorem Macieszą samochodem udał się do swego pociągu". Zapowiedział, że o 6. przyjedzie do koszar 42 pułku na Traugutta, aby "przyjrzeć się zapasom w piłkę nożną między sportowemi towarzystwami Koroną warszawską a drużyną 42 p.p."

Ale zanim mecz się rozpoczął poproszono Marszałka, aby został ojcem chrzestnym niedawno narodzonego synka kapitanostwa Grossnerów. Matką chrzestną była doktorowa Żołątkowska, prezeska białostockiego Koła Polek. Sakramentu na boisku sportowym udzielił kapelan wojskowy. "Naczelnik Państwa dobrotliwie uśmiechając się do swego chrześniaka, wróżył mu wielkie sukcesy w przyszłości jako … doskonałemu futboliście".

W trakcie meczu adiutant przyniósł Piłsudskiemu wieniec z nutami marsza skomponowanego na jego cześć. Kompozytorem był Natan Cygan, popularny w mieście skrzypek. W tym samym momencie orkiestra zaczęła grać ów utwór, na co "Naczelnik Państwa kazał podziękować autorowi". Nie czekając na zakończenie meczu (nasi wygrali 5 : 2), Piłsudski pojechał do magistratu. Tu otrzymywał honorowe obywatelstwo. Wręczono mu też pierwszy egzemplarz książki "Białystok Ilustrowany". Bez mów się nie obyło.

Oczywiście jedną trzymał Filipowicz, który na jej zakończenie wykrzyknął "najstarszy żołnierz polski nasz ukochany Dziadek niech żyje". Chodziło oczywiście o najstarszego stopniem, ale wyszło jak wyszło. Po nim dwaj miejscowi fabrykanci Szatja i Frenkiel w imieniu przemysłowców "do dyspozycji" Piłsudskiego złożyli pół miliona marek. Tyle samo wręczyli Szymańskiemu. Była już godzina 10 wieczorem, gdy Piłsudski wraz ze wszystkimi udał się do Pałacu Branickich na raut. W pałacu "przeszedł do dawnej kaplicy pałacowej, którą zamieniono na bardzo ładny salonik".

O północy opuścił raut i udał się na dworzec. Przed pierwszą w nocy pociąg "powoli rusza. Naczelnik Państwa z uśmiechem na ustach, salutując mija rozentuzjazmowane rzesze publiczności serdecznie go żegnającej".

Wojewoda, prezydent i przewodniczący rady na ostatnich nogach, ale pełni patriotycznego uniesienia i szczęśliwi, że wszystko się udało, mogli wreszcie położyć się spać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny