Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Jarosław Dworzański twierdzi, że nie wpływał na TVP. Opozycja widzi to inaczej

Andrzej Bisz [email protected] 85 748 74 65
Jarosław Dworzański twierdzi, że nie wpływał na TVP
Jarosław Dworzański twierdzi, że nie wpływał na TVP Archiwum
List do prezesa TVP. Partyjni koledzy z Platformy Obywatelskiej nie widzą problemu. Zachowanie Jarosława Dworzańskiego przypomina praktyki stosowane w państwach reżimowych - twierdzi natomiast opozycja.

- Taki rodzaj nacisku przypomina próbę powrotu do czasów najgorszej cenzury - pisze Solidarna Polska. Z kolei Sojusz Lewicy Demokratycznej komentuje: Tego rodzaju postępowanie jest właściwe dla reżimu białoruskiego. Podobną opinię wyraził poseł Krzysztof Jurgiel z Prawa i Sprawiedliwości.

Tak opozycja zareagowała na list Jarosława Dworzańskiego (PO), marszałka województwa do prezesa Telewizji Polskiej, opublikowany na stronie internetowej urzędu marszałkowskiego. Marszałek skarżył się w nim na materiał wyemitowany przez TVP Białystok, w którym poruszono kwestię bankietów organizowanych przy okazji inauguracji działalności opery. Najbardziej bulwersuje zdanie: "Dzięki interwencji u Dyrektora Oddziału (TVP Białystok - przyp. red.) Grzegorza Sawickiego udało się powstrzymać przygotowanie i emisję takiego - z założenia skandalizującego - materiału już w dniu inauguracji". Wynika z niego, że urzędnicy próbowali wpłynąć na media.

- Nieszczęśliwy list marszałka do prezesa TVP okazał się przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu. Kładzie się on cieniem na inauguracji Opery i Filharmonii Podlaskiej - przyznaje Damian Raczkowski, szef podlaskich struktur PO.

Nie uważa jednak, by należało wyciągać w tej sprawie jakiekolwiek konsekwencje.

- To nie marszałek dzwonił do dyrektora białostockiej TVP, tylko jego rzecznik. Trudno to nazwać interwencją, bo przecież - jak twierdzi sam dyrektor - do przesunięcia emisji materiału nie doszło - tłumaczy Raczkowski. - Nie widzę powodu, by marszałek miał się z tego tłumaczyć. To on odpowiada za podległy mu urząd i swoich podwładnych. Uważam jednak, że media miały pełne prawo pytać o koszty poczęstunku podczas inauguracji i powinny te informacje bez problemu uzyskać.

Stosowaniu nacisków przeczy sam marszałek.

- To nieporozumienie. W moim liście użyto niefortunnego zwrotu, który został odebrany tak, jakbym chciał wpływać na media. Nie było moim zamiarem ingerowanie w niezależność mediów, nigdy też nie broniłem dziennikarzom dostępu do informacji - zapewnia Jarosław Dworzański.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny