Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Jarosław Dworzański tłumaczył się z akustyki w operze i delegacji do Niemiec

Tomasz Mikulicz [email protected] tel. 85 748 95 54
Podczas sesji marszałek nie potwierdził, że był na święcie piwa. W kuluarach dowiedzieliśmy się czegoś innego. - Byłem z marszałkiem na Oktoberfest. Staliśmy jednak na ulicy, bo aby zająć miejsca za stołem trzeba było wcześniej dokonać rezerwacji i zapłacić po 500 euro. Padał deszcz, więc byliśmy tam jakieś 15 minut. Widzieliśmy pracowników WORD-ów, ale to nieprawda, że tam z nimi pojechaliśmy - przyznał nam Jacek Piorunek, członek zarządu województwa.
Podczas sesji marszałek nie potwierdził, że był na święcie piwa. W kuluarach dowiedzieliśmy się czegoś innego. - Byłem z marszałkiem na Oktoberfest. Staliśmy jednak na ulicy, bo aby zająć miejsca za stołem trzeba było wcześniej dokonać rezerwacji i zapłacić po 500 euro. Padał deszcz, więc byliśmy tam jakieś 15 minut. Widzieliśmy pracowników WORD-ów, ale to nieprawda, że tam z nimi pojechaliśmy - przyznał nam Jacek Piorunek, członek zarządu województwa. Anatol Chomicz
Wystarczy wyregulować ekrany i z akustyką w operze jest dobrze - taki wniosek płynie z wypowiedzi marszałka. Według niego, w innych sprawach winne są media, bo dopytują o zagraniczne wyjazdy i bankiety.

Podczas poniedziałkowej sesji sejmiku województwa marszałek Jarosław Dworzański dostał się w krzyżowy ogień niewygodnych pytań. Wśród nich znalazły się te o - opisywaną przez "Poranny" w zeszłym tygodniu - złą akustykę w operze.

- Byłem w operze i muszę stwierdzić, że też niewiele słyszałem. Proszę więc władze województwa o przesłanie opinii o akustyce - mówił Marek Komorowski, przewodniczący klubu PiS w sejmiku.

Marszałek twierdził, że w sali operowej zamontowano ekrany, akustyczne, które - jeśli są dobrze wyregulowane - spełniają swą funkcję.

- Tydzień po odwiedzeniu nowego gmachu opery, byłem też w starym. Mogłem więc porównać. Niestety muszę stwierdzić, że w nowej są niewygodne siedzenia - drążył Marek Komorowski.

Marszałek stwierdził, że samorząd nie miał wpływu na fotele, bo te dobrano według koncepcji architekta, który zaprojektował operę. - Niektórych np. szokują szklane schody. Postaramy się przekonać architekta, by zgodził się na oznaczenie ich brzegów, tak by nikt nie bał się po nich schodzić - podkreślał marszałek.

Z operą związana była jeszcze jedna kwestia, która wywołała w poniedziałek emocje. Lokalna telewizja wyemitowała ostatnio materiał, z którego wynikało, że władza bawi się za nasze pieniądze. Chodziło o bankiet zorganizowany po otwarciu opery. Miał kosztować ok. 100 tys. zł. Marszałek przyznał później, że próbował wpłynąć na dyrekcję telewizji, by nie emitować tego materiału.

Marszałek: Dziennikarka TVP jest nieobiektywna

- Dziennikarka, która zajęła się tym tematem jest nieobiektywna. To żona byłego dyrektora jednego z kluczowych departamentów, który w 2008 roku stracił u nas pracę - bronił się marszałek.

Przyznał jednak, że na catering wydano w sumie ponad 99 tys. zł. Na bankiet przeznaczono ok. 60 procent tej sumy.

- Koszty te zostały pokryte ze sprzedaży płatnych zaproszeń, z których uzyskaliśmy około 127 tys. zł - tłumaczył Jarosław Dworzański.

Opinię publiczną zbulwersowała też ostatnio informacja, że marszałek pojechał z wizytą do Niemiec i bawił się na Oktoberfest razem z pracownikami WORD-ów w Suwałkach i Łomży. Podczas sesji, radni opozycji prosili go o wyjaśnienia. Marszałek powiedział tylko, że samolot wylądował w Monachium i stamtąd wyleciał. Tłumaczył, że wyjazd pracowników WORD-u i jego to były dwie osobne wizyty.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny