Marsz Żołnierzy Wyklętych. Sąd znów pozwolił maszerować narodowcom w Hajnówce [ZDJĘCIA]

W polskim systemie prawnym organizowanie pokojowych zgromadzeń i uczestniczenie w nich zaliczone zostały do wolności konstytucyjnych - uzasadniał sędzia Piotr Kozłowski z Sądu Okręgowego w Białymstoku.

W efekcie uchylił w poniedziałek decyzję burmistrza o zakazie marszu. Zaplanowano go na 23 lutego. Ma się odbyć po raz czwarty, a jego trasa prowadzi obok prawosławnego soboru pw. Świętej Trójcy. Burmistrz zakaz zgromadzenia uzasadniał nie tylko wrogim i prowokacyjnym przekazem marszu wobec mniejszości białoruskiej, ale także podejrzeniami o zachowania sprzeczne z prawem. Prokuratura prowadzi bowiem śledztwo ws. propagowania symboli faszystowskich i nawoływania do nienawiści na tle narodowym i religijnym przez uczestników ubiegłorocznego dnia pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Młodzież Wszechpolska zaprasza Marsz Żołnierzy Wyklętych w Białymstoku 2018. Uczestnicy ruszą spod pomnika Józefa Piłsudskiego (wideo)

Duże kontrowersje budzi też gloryfikowana przez narodowców podczas marszu postać kpt. Romualda Rajsa ps. Bury, którego oddział spacyfikował kilka wsi w okolicach Bielska i Hajnówki. Zginęło w nich 79 osób, w tym dzieci.

- Zakaz nie może wynikać z tego, że organ władzy publicznej nie akceptuje stanowiska osób biorących udział w zgromadzeniu - stwierdził sąd okręgowy. Dodał, że śledztwo nie świadczy o tym, że w tym roku również dojdzie do naruszenia prawa. A jeśli tak, to rolą policji jest zatrzymanie sprawców.

Uczcili Burego. III Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych przeszedł przez miasto. Były głośne i ciche protesty (zdjęcia, wideo)
Sąd wskazał, że wolność zgromadzeń nie jest co prawda absolutna, ale jej ograniczanie powinno być traktowane jako absolutny wyjątek. Opierać się musi na uzasadnionych przyczynach, a nie na przypuszczeniach bądź spekulacjach. W tym przypadku można co najwyżej mówić o potencjalnym zagrożeniu bezpieczeństwa publicznego a nie bezpośrednim. A to za mało.

Z rozstrzygnięcia zadowolona jest Barbara Poleszuk, organizatorka marszu. - Wiemy, że będą kontrmanifestacje. Dlatego prosimy inne strony, aby uszanowały nasze zdanie, nie prowokowali i nie zakłócali naszego zgromadzenia - mówiła po ogłoszeniu wyroku. Nie jest on prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do sądu II instancji.