Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych 2018 w Białymstoku. Chcą normalnie żyć. Z ludźmi i obok nich (zdjęcia, wideo)

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
To był już 16. Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych w Białymstoku
To był już 16. Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych w Białymstoku Wojciech Wojtkielewicz
Potrzeba im normalności. I godności. A czasem – i pomocy. Niepełnosprawni, ich opiekunowie, rodziny i przyjaciele jak co roku przemaszerowali ulicami Białegostoku.

To był już 16. Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych w Białymstoku. – Osoby niepełnosprawne są wśród nas. To nasi sąsiedzi, rodziny, czasem współpracownicy. A tak mało przecież o nich wiemy – mówi Ludmiła Bogalska ze stowarzyszenia Aktywni, organizatorka wydarzenia.

CZYTAJ TEŻ: Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych 2018 w Białymstoku: Każdy z nas ma przecież prawo do godności

Dlatego dzisiaj – oprócz przemarszu, osoby z niepełnosprawnościami pokazały, co potrafią. Były stoiska z rękodziełem, występy na scenie. I rozmowy, bardzo wiele rozmów. Bo tego – oprócz pieniędzy, rehebilitacji czy większej pomocy lekarskiej – najbardziej im potrzeba. – Ten marsz to integracja osób niepełnosprawnych. To dla mnie największa pomoc w codziennym życiu – mówi Michał Pasek. Ma dziecięce porażenie mózgowe. Jeździ na wózku.

Kilkaset osób - i niepełnosprawnych, i ich opiekunów - przeszło  w corocznym Marszu Godności.

Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych w Białymstoku [ZDJĘCIA, WIDEO]

– Chcemy pokazać, że jesteśmy. Po prostu – dodaje Iwona Wawrentowicz. A dziewięcioletni Michał Wawrentowicz, chorujący na zanik mięśni, uśmiecha się: – to piękne, że się spotkaliśmy. Nie wiedziałem, że nas, niepełnosprawnych, jest tak dużo.

Ale integracja to nie wszystko. Potrzebna jest konkretna pomoc. O to przecież walczą w Sejmie sami niepełnosprawni i ich rodziny. Ci, którzy dziś spotkali się w centrum, przyznają, że są z nimi całym sercem.

– Przede wszystkim potrzeba nam rehabilitacji – mówi Krystyna Artymiuk. Jej syn, 25-letni Kamil, jeździ na wózku. – A do ósmego roku życia był dzieckiem leżącym. To, w jakim dziś jest stanie, osiągnęliśmy dzięki rehabilitacji.

Niestety, najczęściej płatnej. Bo tej, za którą płaci NFZ, jest za mało. Za mało też jest pieniędzy, które dostają takie rodziny. No i pomocy w opiece. – Mój syn wymaga całodobowej opieki. Gdybym dodatkowo nie płaciła za dom dziennego pobytu, nie miałabym nawet kiedy załatwić urzędowych spraw. A z drugiej strony, Kamil przecież musi poznawać ludzi, świat – dodaje pani Krystyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny