Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Tokajuk zrobił zdjęcie na okładkę płyty zespołu Mr Gil

Krzysztof Jankowski
Pochodzący z Bielska Podlaskiego Mariusz Tokajuk preferuje fotografię kreacyjną, ale nie stroni też od dokumentu.
Pochodzący z Bielska Podlaskiego Mariusz Tokajuk preferuje fotografię kreacyjną, ale nie stroni też od dokumentu. Fot. Paweł Golonko
Praca fotografika Mariusza Tokajuka została wybrana do zilustrowania okładki warszawskiego zespołu rockowego Mr Gil - pt. "Skellig". Co ciekawe, wokalistą tego zespołu jest również bielszczanin Karol Wróblewski.

Mariuszowa koncepcja okładki została uznana za najlepszą przez sam zespół. - Mój znajomy programista aplikacji internetowych, który pracował już dla tego zespołu, polecił mnie im jako fotografika - przyznaje Mariusz Tokajuk.

Potem okazało się, że w zespole śpiewa kolega Mariusza z bielskiego gimnazjum, Karol Wróblewski. - Karol miał już gotowe pomysły na okładkę, ale na szczęście miałem pełną swobodę i ostatecznie zrobiłem ją po swojemu. Wynik mojej pracy spodobał się członkom zespołu i to moją fotografię wybrali na okładkę swojej płyty - cieszy się Mariusz Tokajuk.
Propozycja Mariusza przypadła do gustu nie tylko muzykom.

Zbiera pozytywne recenzje

- Ta okładka przyciąga uwagę słuchacza i swoją tajemniczością zachęca go do sięgnięcia po płytę - komplementowali dzieło młodego bielszczanina: lider zespołu Mirek Gil i dziennikarz Mariusz Owczarek na antenie radiowej "Trójki" w programie pt. "Mało Obiektywnie".

Praca autorstwa Mariusza Tokajuka jest utrzymana w ciemnych barwach. Przedstawia dłoń i wodę.

- Czarna, mroczna okładka, na której widnieje dłoń chwytająca pojedyncze krople strumienia wody. I od razu pojawia się pytanie: czyżby nowa muzyka Mr Gila miała być mroczna, tajemnicza i ulotna, jak przeciekająca przez palce woda? - zastanawia się krakowski dziennikarz radiowy Artur Chachlowski, autor "Małego Leksykonu Wielkich Zespołów".

I zdradza tajemnicę płyty:

- Za projekt okładki odpowiada młody człowiek, Mariusz Tokajuk, który w swojej artystycznej wizji oddał coś niezwykle istotnego dla tego albumu. Woda, a właściwie motyw płynięcia, często przewija się w tekstach poszczególnych utworów. Ich autorką jest Małgorzata Kościelniak, z którą Gilu współpracował już przed laty, gdy grał w grupie Ananke, a także na swojej poprzedniej solowej płycie pt. "Alone" z 1998 roku. Pisane z punktu widzenia kobiety brzmią one przekonująco i prawdziwie, gdy śpiewa je Karol Wróblewski. A Tokajuk, projektując tę lapidarną, ale jakże wymowną okładkę, kapitalnie uwypuklił coś bardzo charakterystycznego dla muzyki, którą słyszymy na "Skellig". Jest bowiem w tych ascetycznie granych gitarowych dźwiękach Mirka Gila coś, co sprawia, że jego muzyka wydaje się tyleż piękna i delikatna, co wręcz nieuchwytna. Tak, jak rozszczepiony na pojedyncze krople strumień wody muskający wyciągniętą do uchwytu dłoń.

Pasjonują go ludzkie portrety

Młody bielski fotografik został doceniony, chociaż fotografią zajmuje się od niedawna.

- Fotografuję świadomie od niecałego roku, choć zdjęcia robie już od dwóch lat - opowiada Mariusz Tokajuk. - Na początku to było hobby którym zająłem się głównie z powodu nudy, ale "od nudy tylko jeden krok do obsesji".
Najbardziej interesuje go fotografia ludzi.

- Zajmuję się fotografią kreacyjną, a więc staram się kreować wymyśloną przeze mnie rzeczywistość, aczkolwiek również próbuję swoich sił w fotografii dokumentalnej - opowiada Mariusz. - W najbliższym czasie planuję zająć się również fotografią weselną.

Nowa pasja wciąga go co raz bardziej. - Im więcej fotografuję, tym bardziej mi się to podoba, więc nie przewiduję zmiany zainteresowań - śmieje się Mariusz. - Na swoim koncie mam udział w dwóch wystawach zbiorowych, które odbyły się w Olsztynie. Teraz przygotowuję wystawę indywidualną, którą będzie można zobaczyć również w Olsztynie.

Mariusz bowiem wyjechał z Bielska i studiuje historię na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim.

- Na co dzień działam głównie w olsztyńskim kole naukowym związanym z UWM o nazwie "Myszki". Jest to koło fotograficzne - opowiada Mariusz. - Chętnie też fotografuję w Bielsku. To piękne miasto, ale nie daje takich możliwości rozwoju.

To przykre że życie kulturalne umiera w moim rodzinnym mieście. Przydało by się kino, może teatr? To byłoby wspaniałe. Może w końcu ktoś się tym zajmie.
Mariusz nie wyklucza, że z kreowaniem obrazów zwiąże się na stałe.

- Może zdecyduję się na szkołę fotograficzną, a może na łódzką filmówkę? - zastanawia się. - Kto wie, co czas przyniesie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny