Zbigniew Cybulski zginął w kwiecie wieku. Dziś wydaje nam się młodszy, niż był w rzeczywistości, wszak w roku zakończenia II wojny światowej był już pełnoletni. A jednak to on stał się symbolem młodości polskiego kina. Wszystko za sprawą Andrzeja Wajdy, który pozwolił mu zagrać AK-owca w młodzieżowym przebraniu, czyniąc go idealnym idolem wielu pokoleń, a zarazem symbolem odwilży.
Dzięki gigantycznej pracy Marioli Pryzwan możemy poznać setki opinii o Cybulskim-aktorze, ale przede wszystkim o Cybulskim - fantastycznym ciepłym, nastawionym przyjaźnie do ludzi, człowieku. Przy okazji można prześledzić jego losy i artystyczne i towarzyskie. Któż dziś pamięta, że młody Cybulski w Krakowie udzielał się w Zespole Żywego Słowa "Czytelnik". I dziś teatry amatorskie i kółka recytatorskie, choć tłamszone popularnością wygłupów na You Tube są kuźnią aktorskich talentów. I warto o tym pamiętać. Podobnie jak o tym, że nie każda legenda musi być prawdą.
Wiele osób opowiada o zagubieniu aktora w Warszawie, po sukcesie "Popiołu i diamentu", o nieustannym pijaństwie, o nieumiejętności odmawiania napicia się z przypadkowymi wielbicielami. Ale też aktorka Renata Kułakowska ze smutkiem tłumaczy, że Cybulski wypijał dwa kieliszki i szedł spać, bo miał słabą głowę. Ale było to jeszcze w czasach studenckich.
Dla wielu Cybulski- jego gra, role i właściwie życie, sprawiły, że stał się przywódcą pokolenia. Tak pamięta go aktor Tadeusz Jurasz, podkreślając pracowitość i zaangażowanie Cybulskiego w pomaganie bliźnim. Po kreacji Maćka Chełmickiego wielu widziało w nim polskiego Jamesa Deana. Sam aktor podobno nie przepadał za tym porównaniem, wolał by ktoś widział w nim wielkiego japońskiego idola kina samurajów - Toshiro Mifune.
Pośród wspomnień zebranych przez Pryzwan można odnaleźć wspomnienia z planów filmów, kulisy kręcenia odważnych erotycznie scen w "Pamiętniku znalezionym w Saragossie" i wiele innych ciekawostek, które z pewnością zapamiętają szczególnie młodzi miłośnicy klasycznej polskiej kinematografii. W centrum wspomnień znalazły się gorzkie słowa żony aktora i matki jego syna. Jej zdaniem, nigdy nie powinien był w ogóle zakładać rodziny ani zajmować się dzieckiem. Obdarowywał syna wieloma prezentami, ale podobno nie miał cierpliwości by z nim się bawić. Z Bogumiłem Kobielą uwielbiał jeździć na motocyklach, żonie sprezentował volvo. Wiecznie nieobecny, myślał i planował nowe role i sceny, a kiedy nie grał - cierpiał.
Czytając liczne wspomnienia wydaje się, że w istocie ludzie go kochali, ale nie do końca poznali. Nie zwierzał się w pełni, ale umiał słuchać. Iga Cembrzyńska przypomina, że Cybulski uczył ją, iż aktorstwo polega na prawdzie. I właśnie taki chyba był sam Cybulski. Zawsze grał siebie, a niewielu zapamiętało, że umiał być także znakomitym aktorem komediowym.
Zagłębiając się w "Cześć, starenia! Cybulski we wspomnieniach" oglądamy setki fantastycznych zdjęć i fotosów z planu. Okazuje się nawet, że już w 1959 roku tygodnik "Dookoła świata" wydrukował kilkunastozdjęciowe foto-story będące niemal kompletną ilustracją z rozbudowanymi dialogami, ilustrujące efekty reżyserskiej pracy Andrzeja Wajdy w Teatrze Wybrzeże nad sztuką "Kapelusz pełen deszczu" - oczywiście z Cybulskim w roli głównej. Wysmakowane kadry i sceniczne dialogi łączą się w całość, która i dziś może stanowić doskonały wzorzec wydawcom internetowych newsów.
Zbigniew Cybulski, nie tylko zdaniem krytyków, był pierwszym aktorem- idolem w powojennej Polsce. Miał talent, wiedział co chce osiągnąć i miał szczęście do reżyserów i scenariuszy. Nawet w gorszych artystycznie produkcjach, po latach to on jest charyzmatyczną postacią. A takimi pop kultura i tłumy karmią się najbardziej. Warto powspominać, nie można zapomnieć.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?