Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Krajewski – Pojedynek. Eberhard Mock zabija jako student

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Marek Krajewski - pisarz, filolog klasyczny. Przez wiele lat prowadził na Uniwersytecie Wrocławskim zajęcia, z których zrezygnował, aby poświęcić się wyłącznie pisaniu książek.Autor bestsellerowych powieści kryminalnych o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim. Ich przekłady ukazały się w dziewiętnastu krajach. Laureat m.in. Paszportu „Polityki", Nagrody Prezydenta Wrocławia, Nagrody Wielkiego Kalibru. Otrzymał tytuł Ambasadora Wrocławia.
Marek Krajewski - pisarz, filolog klasyczny. Przez wiele lat prowadził na Uniwersytecie Wrocławskim zajęcia, z których zrezygnował, aby poświęcić się wyłącznie pisaniu książek.Autor bestsellerowych powieści kryminalnych o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim. Ich przekłady ukazały się w dziewiętnastu krajach. Laureat m.in. Paszportu „Polityki", Nagrody Prezydenta Wrocławia, Nagrody Wielkiego Kalibru. Otrzymał tytuł Ambasadora Wrocławia. Wydawnictwo Znak
Marek Krajewski, jeden z luminarzy polskiego kryminału retro, to twórca postaci twardego gliny,a a zarazem wielbiciela wdzięków sprzedajnych kobiet. Dlaczego właśnie taki jest jego Eberhard Mock, wyjaśnia w najnowszej książce „Pojedynek”. Jednej z najlepszych, jakie ostatnio napisał.

Marek Krajewski w „pojedynku” odchodzi od skomplikowanych intryg, tym razem zaglądając na wrocławski uniwersytet, swoją alma mater w roku 1905. To czas, kiedy wśród studentów wciąż modne są pojedynki o honor, często kończące się śmiercią jednego z uczestników sporu. To także czas kwitnących korporacji studenckich, brutalnych praktyk immatrykulacyjnych i zwykłego pijaństwa. I czas fascynacji eugeniką, pseudo nauką przekonującą choćby, że „bycie Żydem jest rodzajem choroby umysłowej”. W to środowisko wdeptuje syn szewca alkoholika z Wałbrzycha – Eberhard Mock.

Nie jest rasistą, lubi i Polaków i Żydów, nie chce być członkiem korporacji i walczyć w pojedynkach. Jednak tytuł „Pojedynek” zdradza, że Marek Krajewski zmusi ambitnego Niemca do stanięcia twarzą w twarz ze śmiercią. Będzie też miał szansę na asystenturę, zakocha się, a nawet skonsumuje miłość, z pewną urodziwą rosyjską studentką, nauczy się strzelać, a nawet wymachiwać rapierem. Dlaczego zatem Marek Krajewski później stworzył z Eberharda Mocka policjanta? Tego dowiemy się właśnie z „Pojedynku”. Obiecujący prolog, tyczący schyłku I wojny światowej znajdzie zaskakujące rozwiązanie w finale.

„Pojedynek” portretuje młodego Mocka jako studenta biedaka, chłopaka z prowincji, ambitnego, ale zapominającego języka w gębie, gdy trzeba zabawiać damy i znającego swoje słabe strony – szczególnie z zachowania w towarzystwie, czy spożywania wykwintnych potraw. Dlatego z jego losami mogą się z powodzeniem solidaryzować i dzisiejsi mieszkańcy akademików. Czasy jakby inne, ale problemy i przekonania mogą wydać się znajome.

Zobacz też: Wiosna Literacka-Marek Krajewski w radomskiej bibliotece

Źródło: echodnia.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny