Wiele razy, walcząc z czasem by zdążyć przed zamknięciem gazety, łamaliśmy strony, wstawialiśmy grafiki (właściwie Marcin to robił z niebywałą wprawą, bo ja w tej materii jestem beznadziejnym antytalentem). Umiał sobie radzić ze stresem, który jest nieodłączną częścią tej pracy. Imponował przy tym nietuzinkowym poczuciem humoru, a wiele jego dowcipnych powiedzonek przejąłem i często ich używam.
Ciężko w kilkunastu zdaniach opisać życie człowieka, którego się znało od lat, na którego zawsze można było liczyć w sytuacjach podbramkowych. Odszedł zbyt szybko, mając przed sobą jeszcze wiele stron do złamania, wiele marzeń do zrealizowania, wiele lat do przeżycia. Przegrał z chorobą, a niedługo miał mieć zabieg w Warszawie, który mógł mu wrócić zdrowie. Niestety, nie dane mu było tego doczekać. Zabrakło kilku dni.
Łącząc się w bólu z jego najbliższymi mogę tylko napisać: żegnaj Marcinie, będzie nam Ciebie bardzo, ale to bardzo brakowało.
Wojciech Konończuk
Wyprowadzenie zwłok z domu pogrzebowego przy ul. Nowogródzkiej 13 w Białymstoku w piątek, o godz. 11. Msza pogrzebowa o godz. 11.15 w kościele Świętej Rodziny, przy ul. Ogrodowej, potem wyprowadzenie na cmentarz w Karakulach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?