Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Kruhlej: Wolne miasto od nienawiści. Nasz Białystok

Marta Gawina
Marta Gawina
Symbolem uczestników wydarzenia jest otwarta dłoń - pokazuje ją Marcin Kruhlej, jeden z organizatorów
Symbolem uczestników wydarzenia jest otwarta dłoń - pokazuje ją Marcin Kruhlej, jeden z organizatorów Wojciech Wojtkielewicz
Nie mogę zrobić wszystkiego, ale mogę zrobić coś - cytuje amerykańską pisarkę białostoczanin Marcin Kruhlej

Kurier Poranny: Czy Białystok jest wolny od nienawiści?

Marcin Kruhlej: Od wielu lat pracuję w środowisku międzynarodowym, wielokulturowym, z osobami wyznającymi różne religie i światopoglądy. W związku z tym na co dzień przekonuję się, że białostoczanie są otwarci i z natury gościnni. Co nie znaczy, że nienawiść w naszym mieście nie występuje. Pojawia się ona tutaj, tak jak i w innych częściach naszego kraju, Europy i świata. Uważam natomiast, że osoby, które wierzą, że nienawiść w stosunku do innego człowieka, niezależnie od powodu, jaki ją wywołuje, jest zjawiskiem negatywnym, powinny łączyć swoje siły i mieć możliwość wspólnego manifestowania wiary w to, że nasze miasto powinno być od tej nienawiści wolne.

Czy to kwietniowy marsz ONR-u w naszym mieście stał się głównym powodem sobotniej akcji na Rynku Kościuszki pod hasłem Białystok wolny od nienawiści?

W ostatnich miesiącach w Białymstoku zadziało się wiele rzeczy, które uważam za niepotrzebne i złe. Na pewno należy do nich zaliczyć hasła wykrzykiwane podczas wspomnianego przez Panią marszu oraz określanie części obywateli naszego miasta mianem godnych pogardy w trakcie demonstracji przed Teatrem Dramatycznym. Są to zachowania, które możemy wprost określić jako mowę nawołującą do nienawiści, zachowania z którymi się nie zgadzam. Stały się one motywacją do działania dla wielu osób zaangażowanych w organizację naszej akcji. Jednak dla mnie głównym powodem dla którego przyłączyłem się, jest chęć pokazania innego oblicza Białegostoku, chęć pokazania, że jesteśmy miastem otwartym, w którym dominują postawy pozytywne. Nawet jeżeli pośrednią przyczyną wystąpienia grupy osób, które postanowiły wspólnie zorganizować akcję, były negatywne skojarzenia związane z Białymstokiem, to 11 czerwca spotykamy się, aby pokazać wiarę w nasze miasto jako miejsce gościnne dla każdego.

Czytaj też: 82. rocznica powstania ONR. Obchody w Białymstoku. Marsz nacjonalistów (zdjęcia, wideo)

Oprócz marszu ONR w ostatnich miesiącach nie było w naszym mieście innych incydentów na tle rasistowskim. A narodowcy maszerowali legalnie, mieli wszystkie potrzebne pozwolenia, nie doszło do żadnych ataków

Jak już powiedziałem, naszym celem nie jest bezpośrednie nawiązywanie do wydarzeń z przeszłości. Polska, w której obecnie żyjemy i tak jest już zbyt spolaryzowana. Dlatego do udziału w naszej akcji zapraszamy osoby z każdego miejsca sceny politycznej, identyfikujące się z różnymi światopoglądami, identyfikujące się z hasłem przewodnim „Białystok wolny od nienawiści”. Nie zależy nam na tym, aby nawiązywać do przeszłości. Chcemy raczej odwoływać się do przyszłości, w której wyobrażamy sobie Białystok jako otwarty dla wszystkich, którzy chcą tu żyć, szanując siebie wzajemnie.

W ostatnich tygodniach dochodziło do rasistowskich incydentów w innych polskich miastach m.in. we Wrocławiu i Łodzi. Czyli Białystok nie jest jedynym miastem, kojarzonym z nietolerancją?

Spotykamy się w Białymstoku i jesteśmy mieszkańcami tego miasta lub jego okolic. W związku z tym chcemy mówić o naszym mieście wolnym od nienawiści. Natomiast do udziału w akcji zapraszamy także mieszkańców innych regionów naszego kraju, którzy chcieliby pokazać, że nie tylko nasze miasto, ale i cała Polska może oraz powinna być wolna od nienawiści.

Dlaczego o rasistowskich atakach w innych miastach głośno jest tylko przez chwilę, a jeśli coś takiego wydarzy się w Białymstoku, to ciągnie się to za nami przez wiele tygodni? Czym sobie na to zasłużyliśmy?

Jesteśmy miastem pogranicza. Jednym z motywów przewodnich promocji Białegostoku jest wielokulturowość. Zamieszkuje w naszym regionie wiele osób reprezentujących różne narodowości i różne religie. Tak jest od wielu lat. Również nasza tradycja jest związana z mieszkającymi tutaj licznie i tworzącymi historię tego miasta wyznawcami religii mojżeszowej. Natomiast często różnorodność, która nam towarzyszy, ma charakter oswojony, stała się naszą codziennością lub też jest tylko elementem przeszłości. Współczesność przynosi natomiast nowe wyzwania związane, między innym z kryzysem migracyjnym i możliwością dużo bardziej swobodnego niż kiedyś przemieszczani się po świecie. Czy jesteśmy, zarówno jako mieszkańcy Podlasia, jak i przedstawiciele narodu polskiego, na tę nową wielokulturowość otwarci, to jest pytanie, z którym musimy się teraz mierzyć. Na pewno od nas, jako mieszkańców z powodów, o których wspomniałem wcześniej, dużo więcej się wymaga w tym zakresie. Uważam, że słusznie, bo powinniśmy swoją postawą dawać dobry przykład dla całej Polski. To właśnie chcemy robić w trakcie naszej akcji „Białystok wolny od nienawiści”.

Czy władze naszego miasta i regionu dobrze prowadzą politykę na rzecz szerzenia tolerancji?

Polityka związana z szerzeniem tolerancji jest zadaniem nie tylko władz miasta i regionu, ale każdego obywatela. Jako mieszkaniec Białegostoku i województwa podlaskiego również czuję się za jej tworzenie odpowiedzialny. Sądzę, że o ile krytykowanie działań innych jest z reguły zadaniem łatwym, o tyle kreowanie nowych inicjatyw jest dużo trudniejsze. Wolę podejmować własne starania. Mam nadzieję, że dają one szansę na zmianę choćby w minimalnym stopniu. Jest to dla mnie dużo bardziej konstruktywne, niż odnoszenie się do poczynań innych, czy też ich krytykowanie.

Pewnie akcja: Białystok wolny od nienawiści nie sprawi, że nagle wszyscy zaczną być tolerancyjni, będą akceptować innych. Czy jest za to szansa, że stanie się początkiem budowania lepszych relacji między ludźmi?

Hellen Keller, amerykańska głuchoniewidoma pisarka napisała kiedyś: „Nie mogę zrobić wszystkiego, ale mogę zrobić coś. I nie mogę odnieść porażki w robieniu tego czegoś, co mogę zrobić.”. Wierzę w to, że działania, jakie podejmujemy wpływają na nasze otoczenie, choćby w minimalnym stopniu. W wyniku jutrzejszej akcji i kolejnych, jakie pewnie będą podejmowane w naszym mieście wszyscy mieszkańcy Białegostoku nagle nie staną się otwarci i tolerancyjni wobec przedstawicieli innych narodowości. Nie jestem naiwny i nie mam takich oczekiwań. Natomiast liczę na to, że wiele osób, które na co dzień nie manifestują swoich poglądów, a zgadzają się z naszą ideą, poczują, że są inni, którzy myślą podobnie. To ogromna wartość.

Dlaczego trzeba przyjść na Rynek?

Nie trzeba, a należałoby przyjść jutro na Rynek Kościuszki. Należałoby, ponieważ nasze spotkanie będzie okazją do poznania innych osób, które chcą pokazać otwartość i życzliwość. Będzie szansą pokazania całej Polsce rzeszy ludzi z Białegostoku, którzy spotkali się i postanowili publicznie zademonstrować, że w tym mieście jest przestrzeń do dialogu, otwartości, ale nie ma zgody na szerzenie nienawiści i nawoływania tworzenia podziałów na lepszych i gorszych. Dla mnie osobiście, jako katolika, wychowanego na wartościach głoszonych przez papieża Jana Pawła II, jest to nie tylko szansa, ale i obowiązek wynikający z sumienia. Natomiast każdy we własnym zakresie może uznać czy warto, czy też nie warto być z nami. Wszystkich, którzy identyfikują się z naszym hasłem - zapraszamy.

Parę lat temu odbył się już w naszym mieście koncert na rzecz tolerancji. Z frekwencją nie było najlepiej. Teraz na przeszkodzie może stanąć np. Euro 2016. Jest taka obawa?

Podobno nie liczy się ilość, a jakość. Liczymy na to, że wszyscy, którzy identyfikują się z naszym hasłem, znajdą trochę czasu, żeby przyjść i wspólnie spędzić ten czas. Jestem też przekonany, że osoby, które z różnych przyczyn nie pojawią się w sobotę na naszym spotkaniu identyfikują się z tym, co robimy.

Na koniec zapytam o politykę. Wszędzie podkreślacie, że jutrzejsza akcja jest oddolna, społeczna, niepolityczna. I taka będzie?

Niestety ciągle spotykamy się z tym pytaniem. Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że nasza akcja jest oddolna, tworzą ją sami białostoczanie. Nie ma związku z żadną instytucją, organizacją, ruchem czy partią polityczną. Tworzą ją aktywni społecznicy, przedstawiciele różnych środowisk i organizacji pozarządowych. Smutne jest to, że w naszym kraju wszelka działalność społeczna sprowadzana jest do kwestii partyjnej wojny, coraz silniej polaryzującej mieszkańców naszego kraju. Nie jest nam po drodze z tym podziałem, dlatego do udziału w naszej inicjatywie zapraszamy ludzi z lewa, z prawa i z politycznego centrum. Jeżeli przyjdą na nasze spotkanie bez swoich partyjnych afiliacji, wszyscy będą mile widziani jako obywatele Białegostoku.

Sobotnia akcja.

Białystok wolny od nienawiści rozpocznie się o godz. 15 na Rynku Kościuszki obok fontanny. Finał tego przedsięwzięcia planowany jest przed białostockim Teatrem Dramatycznym, gdzie uczestnicy będą mieli także okazję podpisać się pod wspólnym manifestem i zrobić zdjęcie w kształcie otwartej dłoni.

Organizatorzy zapraszają wszystkich białostoczan i sympatyków Białegostoku, niezależnie od poglądów politycznych, narodowości czy religii.

Symbolem uczestników wydarzenia będzie otwarta dłoń, symbolizująca prawdę i uczciwość oraz otwartość deklaracji głoszonych przez członków koalicji.

Akcja ma być formą protestu przeciwko nienawiści w Białymstoku. Jednak, jak podkreślają organizatorzy, jej przesłanie ma mieć charakter pozytywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny