Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maraton walca w Białymstoku. Niemal jak w filmie Sydneya Pollacka.

Andrzej Lechowski
Białystok bawił się na całego. Girlsy z Ritza w 1935 r.
Białystok bawił się na całego. Girlsy z Ritza w 1935 r. Fot. ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
W marcu 1926 r. właściciel szkoły tańca Mojżesz Sokołowski zorganizował w Białymstoku maraton walca.

Gdzieś około 1930 roku w Ameryce, trawionej przez kryzys i bezrobocie, młodzi ludzie stają do tanecznego maratonu. Wygrana ma rozwiązać ich wszystkie problemy.

Ale zanim wydarzyła się ta amerykańska historia, to w Białymstoku w marcu 1926 roku właściciel szkoły tańca Mojżesz Sokołowski zorganizował maraton walca. Tu też gra szła nie tyle o tytuł championa walca, ile o nagrodę pieniężną. Do konkursu w szkolnej sali przy Lipowej 28 stanęło kilka par. Jednak już po upływie krótkiego czasu na parkiecie zostały zaledwie dwie pary, "które przez kilka godzin krążyły opętane szałem walcu".

Można było wirować tylko w jedną stronę! Tymi najwytrwalszymi byli Lenczewski ze swoja partnerką i Ogólnik ze swoją. Zgromadzona liczna widownia (około 80 osób) obserwowała ich zmagania.

Pierwszy zaczął słabnąć Lenczewski. Najpierw widać było, jak po jego czerwonej z wysiłku twarzy płynęły strugi potu. W pewnym momencie tancerz gwałtownym ruchem zerwał z siebie marynarkę. Po chwili zdjął kamizelkę, po której przyszła kolej na koszulę. Zdeprymowana partnerka Lenczewskiego nie wiedziała, co począć. Jakże tu "walcować" z półnagim danserem?

Wybawił ją z tej opresji Sokołowski. Podejrzewał, że zawodnik "prawdopodobnie zechce zdjąć jeszcze coś". Nie mógł dopuścić do takiego skandalu i przerwał występ Lenczewskiego. Na parkiecie pozostał już tylko Ogólnik ze swoją damą. Wirowali tak zapamiętale, aż publiczności kręciło się w głowach. Trwało to trzy i pół godziny! "Po konkursie championa walcu p. Ogólnika podobno oblewano wodą. Biedak bowiem dostał zawrotu mózgownicy i był na wpół przytomny".

Tańczyć można było w tamtym Białymstoku wszędzie. Każda restauracja szczyciła się orkiestrą. Różne stowarzyszenia wprost prześcigały się w organizowaniu balów i zabaw tanecznych. Ot, choćby taka Białostocka Ochotnicza Straż Ogniowa, popularne BOSO, też nie pozostawała w tyle.

W 1926 roku Sekcja Pomocy BOSO wpadła na pomysł aby urządzać charytatywne zabawy. Dochód z nich miał być przeznaczony na wspomożenie biednych i chorych strażaków. Pomysł był zbożny, ale "na zabawy te ze wszystkich krańców miasta zbierały się rozmaite miejscowe szumowiny. Dancingi te można by raczej nazwać wielkim zlotem hołoty białostockiej". Co gorsza, "na wieczorki te przychodziły i uczennice szkół miejscowych". Nic więc dziwnego, że zabawy te nie cieszyły się dobrą sławą, a policja obyczajowa nazywała je "flądra bale".

Ale czasem taniec był jedynym sposobem zarobienia pieniędzy. W 1929 roku do Białegostoku na dobre przyszedł kryzys gospodarczy. W popularnej kawiarni Lux, która znajdowała się na rogu Sienkiewicza i Warszawskiej, wieczorami odbywały się dancingi. Wśród stolików, zachęcając klientów, aby ci wyszli na parkiet, krążyła tańcząca para. Danser co jakiś czas opuszczał swą partnerkę aby ta zmysłowym tańcem wabiła panów. Wykonywała więc ona "rozmaite wschodnie tańce".

Jej popisy choreograficzne budziły, co oczywiste, niezwykłe ożywienie wśród mężczyzn, ale panie kipiały z oburzenia i odwracały się ze wstrętem. Niejedna z matron stwierdzała, że to jedynie wyuzdanie i niepodobne do "dobrej plastyki i dobrych pląsów" widywanych tu i ówdzie.

Ale oburzenie i sprzeciw wszystkich budziła czteroletnia dziewczynka, która stanowić miała clou luxowego programu. "Dziecko jest słabe, mocno rachityczne, jemu już dawno trzeba by było iść spać, a ono biedne przebiera nóżkami i uprawia łamańce i stara się ponad siły".

A poeta w tym samym czasie pisał:

... Słyszysz ... Białystok oddycha
Skwarnem powietrzem lipcowem
Ekstazy czerpie z kielicha
I duma w świetle różowem
W Luxie orkiestra rozlewa
Cudne pieszczące półtony
Sen szczęścia mile powiewa
Nastrój jak z bajki wyśniony.

Tak, tak o Białymstoku to i niejeden film taki Sydney Pollack mógłby nakręcić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny