Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandaty za plakaty: Politycy wciąż bezkarni, bo były święta

Tomasz Mikulicz
zebrała materiały dotyczące plakatów wyborczych, które wisiały po terminie
zebrała materiały dotyczące plakatów wyborczych, które wisiały po terminie Wojciech Wojtkielewicz/Archiwum
Straż miejska po raz kolejny odracza ukaranie komitetów wyborczych za nieterminowe zdejmowanie plakatów. Choć pod koniec grudnia dała im 14 dni, na razie nie będzie kierować spraw do sądu. Powód: świąteczny okres bożonarodzeniowy.

Jeden z komitetów wyborczych przyjął mandat zaoczny, lecz jeszcze go nie zapłacił. Drugi wyraził chęć poddania się karze, ale jeszcze tego nie zrobił. Pozostałe dwa komitety milczą. Taki jest bilans karania przez straż miejską polityków, którzy na czas nie zdjęli plakatów wyborczych. Wisiały one w mieście jeszcze długo po 9 listopada. A to właśnie po tym terminie (miesiąc po wyborach) miały zniknąć. Tak mówi prawo. Niestety, nie wszyscy je przestrzegają.

W Białymstoku dotyczy to przedstawicieli czterech partii: PO, PiS, PSL i Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke. Straż miejska zapewnia, że politycy nie unikną kary. - Do tej pory objeżdżaliśmy miasto i zbieraliśmy informacje. W tym tygodniu posypią się mandaty - twierdził na początku grudnia zeszłego roku Jacek Pietraszewski, rzecznik straży miejskiej.

Tłumaczył, że partii nie karano jeszcze w listopadzie, bo strażnicy potrzebowali czasu, by objechać miasto i zorientować się gdzie plakaty wisiały po terminie. Chodziło o to, by nałożyć jedną zbiorczą karę dla jednego komitetu, a nie wlepiać mandaty za pojedyncze przewinienia.

Grudzień mijał jednak szybko, a mandatów wciąż nie było. Okazało się, że osoby, które mają je odebrać nie mieszkają w Białymstoku i nie mają możliwości zjawić się tu osobiście z dnia na dzień. Wyznaczono im więc terminy - od 20 do 22 grudnia. Żaden z przedstawicieli partii się nie zjawił. Jeden z nich faksem poprosił jedynie, by wysłać mu mandat pocztą. - Jeżeli w ciągu 14 dni politycy nie zapłacą mandatów, skierujemy sprawy do sądu - mówił pod koniec grudnia Jacek Pietraszewski.

Politycy są bezkarni

Termin już dawno minął, a politycy dalej są bezkarni. - Termin, jaki im daliśmy przypadł akurat na okres świąteczny. Najpierw były święta katolickie, później prawosławne. Dobrym zwyczajem jest dać więcej czasu - tłumaczy Pietraszewski.
Kolejny ostateczny termin, jaki wyznaczają strażnicy to 31 stycznia. - Wtedy już na 100 procent będziemy kierować sprawy do sądu - zapewnia Jacek Pietraszewski.

To, który komitet przyjął mandat, a który w ogóle się nie odezwał jest na razie tajemnicą. - Nie chcę podawać takiej informacji, w czasie gdy wszystko jest jeszcze w toku - wyjaśnia Jacek Pietraszewski.

- Wszystkie terminy są zachowane. Od chwili popełnienia wykroczenia, straż miejska ma 90 dni na dokonanie swych czynności - mówi Aleksander Sosna, wiceprezydent Białegostoku, który nadzoruje straż miejską.
Sprawą żywo interesują się nasi Czytelnicy. Wysyłają e-maile, dzwonią, przychodzą do redakcji. Wśród opinii powtarza się jedno słowo - opieszałość.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny