- Zdarzają się i tacy cyrkowcy, którzy nie dość że jeżdżą z telefonem komórkowym przy uchu to jeszcze palą papierosa i jedzą kanapkę - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik Podlaskiej Policji.
Choć mandaty od 29 listopada są znacznie wyższe, okazuje się, że pieniądze nie są dla niektórych kierowców wystarczającym hamulcem. Jak podaje "Rzeczpospolita" w komendzie głównej trwają prace nad większymi karami punktowymi za podstawowe wykroczenia. Jak przyznają kierowcy: punkty odstraszają bardziej niż mandat.
- Jak się nazbiera punktów to prawo jazdy poleci - mówi Henryk Jasiński, taksówkarz. - Ale myślę, że jeśli chodzi o niektóre wykroczenia to dobry pomysł. Zwłaszcza w przypadku komórki. Ostatnio miałem taką sytuację, że ktoś wymusił na mnie pierwszeństwo i nawet tego nie zauważył, bo rozmawiał przez telefon. To rozprasza. W przypadku jazdy bez pasów to po mieście, przy małej prędkości powinna być dozwolona, na trasie nie.
Za rozmowę przez komórkę "zarobimy" obok dwustu złotowego mandatu 2 punkty karne. Największa zmiana szykuje się jednak w przypadku zajmowania miejsc dla niepełnosprawnych. Za to wykroczenie obok mandatu wynoszącego 500 zł dostaniemy aż 5 punktów karnych. Nie opłaci się też jazda bez pasów. Na razie to 1 punkt, wkrótce będą 4. Wysoki wzrost punktów szykuje się też za przewóz dzieci bez fotelika. Z 3 podskoczą do 6.
- Cała zabawa polega na tym, żeby uświadomić ludziom, że to jest niebezpieczne: nie kosztowne, ale niebezpieczne - podkreśla Dobrzyński. - Skoro nie przekonują statystyki policyjne i zdrowy rozsądek, być może przekona wyższy mandat i punk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?