To nie mieści się w głowie - mówiła zdenerwowana Dorota Bogdanowicz, matka Pauli, uczennicy liceum. - Na moją córkę przyszedł mandat z 13 lutego 2011 roku za przejazd autobusem komunikacji miejskiej bez biletu z Nowodworców. Moja córka podobno jechała nim około godziny 17. A ja wiem, że tak nie było, bo w tym czasie obie chorowałyśmy i byłyśmy na zwolnieniu lekarskim.
Mandat został wystawiony w drugiej strefie. Na pierwszą w lutym, jak co miesiąc dziewczyna miała wykupiony bilet imienny. W dodatku kontroler wpisał na nim numer z nieważnej już legitymacji z gimnazjum.
Od kiedy kontrolerzy wypisują mandaty na podstawie nieważnego dokumentu? - pyta zdenerwowana matka Pauli Bogdanowicz. - Gdyby rzeczywiście moja córka jechała tym autobusem, ktoś powinien powiadomić mnie, jako opiekuna prawnego małoletniej dziewczyny - mówi. - Poza tym są dowody na to, że córka około godziny 17 tego dnia korespondowała z koleżanką przez komunikator internetowy. Jak w tym czasie mogła być w dwóch miejscach jednocześnie?
Matka dziewczyny próbowała wyjaśnić sprawę w Białostockiej Komunikacji Miejskiej. - Nikt nie chce udostępnić mi mandatu. Moje racje nie są brane pod uwagę - żali się pani Dorota.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?