Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy uratowały huśtawki

Marta Chmielińska
Spółdzielnia Mieszkaniowa najpierw zamontowała nowy plac zabaw, by kilka dni później wysłać ekipę do jego... zdemontowania. Dlaczego? Mieszkańcy osiedla byli przeciw lokalizacji placu.

- Byliśmy bardzo zadowoleni z inicjatywy prezesa spółdzielni - mówi Katarzyna Culepa, mieszkanka jednego z bloków przy Biedronce. - Nasze dzieci, a jest ich sporo na osiedlu, wreszcie miały ładny plac zabaw. Miejsce też było dobrze wybrane, bo daleko do drogi osiedlowej, więc nie ma strachu, że dziecko wpadnie pod samochód.
Okazało się, że bawiące się maluchy burzyły spokój części mieszkańców. Parę dni po zamontowaniu zabawek ta sama firma przyjechała rozebrać plac zabaw.
- Dziwne - mówi matka trzyletniego Piotrusia. - Jak stawia się kolejną budkę z piwem, to nikt nie protestuje. Jak pijacy piją i załatwiają się przy przedszkolu, to nikomu taki stan nie przeszkadza. Ale maluchy, które spokojnie się bawią w piaskownicy, to jakieś ogromne zagrożenie!

Zjeżdżalni broniły jak lwice...

Matki i babcie stanowczo sprzeciwiły się pomysłowi rozbiórki zabawek. Jeszcze tego samego dnia przedstawiły prezesowi spółdzielni listę z podpisami osób popierających tę lokalizację.
- Sprawa przybrała zadziwiający obrót - przyznaje Mirosław Mordań, prezes spółdzielni. - Po kilku telefonach od mieszkańców bloku nr 60, przy którym zlokalizowany jest plac zabaw, postanowiłem po prostu przenieść urządzenia w inne miejsce. Takich terenów, gdzie można zorganizować kącik dla dzieci, jest na osiedlach sporo. Jednak kobiety, które były na tym spornym placu dosłownie nie pozwoliły pracownikom rozebrać zabawek. Oczywiście dostarczyły mi listę z podpisami osób proszących o zachowanie placu. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że sporo osób to mieszkańcy właśnie bloku nr 60. Wobec tego żądania rozbiórki uznałem za bezzasadne. Plac zabaw został. Jeśli jednak stanie się to miejsce "meliną", tak jak obawia się część mieszkańców, to zapewne zabawki przeniesiemy.

Policja przypilnuje

Prezes Mirosław Mordań zapewnia także, że poprosił policję o pomoc w dozorowaniu tego miejsca. Stróże porządku będą patrolowali te okolice, mając na uwadze właśnie to, czy na placu zabaw nie dzieje się nic co mogłoby wzbudzić niepokój mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny