Nowy system naliczania opłat za przedszkole wymusiła ustawa oświatowa. Zgodnie z nią każdy przedszkolak może liczyć na pięciogodzinną bezpłatną opiekę w ramach podstawy programowej. Za pozostałe godziny gmina może pobierać pieniądze.
Białostoccy urzędnicy mają już propozycje naliczania nowych stawek. Biorą pod uwagę m.in. czas opieki.
- Jeżeli dziecko przebywałoby w przedszkolu jedną dodatkową godzinę, rodzic płaciłby miesięcznie 4,12 procent minimalnego wynagrodzenia. Przy dwóch godzinach stawka wyniosłaby 8,24 procent, czyli 114 zł miesięcznie - mówi nam jeden z radnych miejskich.
Trzygodzinna opieka kosztowałaby 170 zł, natomiast powyżej trzech godzin - 228 zł.
Magistrat nie wyklucza podwyżki opłat
- Taki sposób naliczania opłaty to tylko jeden z wariantów, jaki rozważamy - przypomina wiceprezydent Białegostoku Tadeusz Arłukowicz.
Jeżeli jednak wejdzie w życie, wielu rodziców czeka podwyżka czesnego.
- Większość jest zainteresowanych całodzienną opieką. Tak jest w naszym przedszkolu - mówi Maria Lisowska, dyrektorka PS nr 1 przy Kawaleryjskiej.
- Naliczanie godzinowe może być problemem. Rodzic spóźni się pięć minut przez korki w mieście i zaczną się trudne negocjacje - mówi dyrektorka innego przedszkola.
Dziś opłatami zajmie się klub radnych PO. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie na czerwcowej sesji.
Trwa też dyskusja nad opłatami za żłobek.
- Chcemy wziąć pod uwagę dochód na osobę w rodzinie. Czyli im większe zarobki rodziców, tym większa opłata - mówi dr Janusz Zawistowski, lekarz miejski. Teraz wszyscy płacą tyle samo - około 140 zł.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?