W tym roku w Białymstoku było już ponad 500 kolizji, a w poprzednim 5584. Najczęstsza przyczyna to wymuszenie pierwszeństwa. W zeszłym roku takich stłuczek było aż 2069. Niewiele mniej, bo 1635, to skutek nie zachowania odpowiedniej odległości.
Zdarzają się też bardzo nietypowe kolizje. W sierpniu ubiegłego roku na policję zadzwonił białostoczanin i wybełkotał, że właśnie zjechał z drogi i roztrzaskał auto o drzewo. Dodał, że jest pijany, nie ma prawa jazdy, a samochód jest własnością przyjaciółki. Policjanci sprawdzili. Mówił prawdę. Jego sprawą trafiła do sądu.
Pijani kierowcy w ubiegłym roku spowodowali aż 173 stłuczki.
W naszym mieście jest kilka miejsc, gdzie kierowcy powinni szczególnie uważać. Tu zdarza się najwięcej stłuczek. Tak jest na przykład na ulicach Sienkiewicza i Legionowej. Były tam aż 512 kolizje. Trochę mniej, 375, w okolicy ulic Andersa, Kleeberga i Maczka. Trzecim miejscem pod względem liczby stłuczek, jest trasa Popiełuszki - Sikorskiego. Tam doszło do 251 kolizji.
Niecodzienną kolizje mieliśmy też całkiem niedawno, bo 25 stycznia. W nocy krajową ośemką jechał bez świateł MAN. Za kierownicą siedział 49-letni Białorusin. Nagle uderzył w jadące z naprzeciwka bmw. Nie przejął się tym i pojechał dalej. Nie dojechał daleko. Chwilę potem zderzył się z dostawczym DAF-em. Nikt nie został ranny. Kierowca MAN-a musiał zapłacić mandat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?