Mam Talent!: Każdy chce zachwycić jury. Na casting przyszły tłumy.

Aleksandra Tabak i Rafał Fiedorowicz wykonali "Krzyk" Jacka Kaczmarskiego
(fot. Fot. Anatol Chomicz)

Najważniejsze przekonać komisję. - Liczę, że zostaną docenione moje umiejętności - mówi Tomasz Szczubełek. - Zagram i zaśpiewam utwór zespołu Black Sabbath Paranoid.

Tomek przyszedł do białostockich Spodków, gdzie odbywał się casting przed wyznaczoną godziną. Inni też. Tłoczyli się na schodach, siedzieli na trawie, stali pod drzewami. Gitarzysta Rafał Fiedorowicz razem z Aleksandrą Tabak chce wykonać "Krzyk" Jacka Kaczmarskiego. Ćwiczyli solidnie, bo to trudna piosenka.

- Najgorszy był ostatni tydzień. Próby dzień w dzień, a później ból palców u mnie i zdarte gardło u Aleksandry - wtóruje Rafał. Ma nadzieję, że się uda.

W swoje możliwości wierzy też Aaron Falkowski spod Grajewa. - Ja wykonuję taki rodzaj muzyki, o jakim w Polsce nikt jeszcze nie słyszał. To amerykański rock chrześcijański - zdradza.

Prosto z Hiszpanii

Natomiast oryginalną muzykę, ale i ciekawą aranżację zamierza przedstawić białostocki duet Romantyka, czyli Alvaro i Pedro, jak się z hiszpańska przedstawiają.

- To nie charakteryzacja, my tak wyglądamy naprawdę - zapewnia Alvaro. Ale bródkę i bokobrody dorysował sobie flamastrem.

A zaśpiewają i zagrają swój własny kawałek "Dwaj skórni faceci". Choć do tej pory występowali tylko przed znajomymi, twierdzą, że ich piosenka to hit.
- Będzie ją nucił każdy - uważa Alvaro.

Własny utwór napisał również Michał Kuczyński z Suwałk.
- Więc idź tam, gdzie czujesz, że potrzebują cię /Tam jest wszystko czego pragniesz, by dalej żyć /Pragniesz biec w stronę, gdzie ciepło przytuli cię /Czy przeskoczysz ciernie zła? - śpiewa refren, przeciągając samogłoski. Utwór nazywa się "Biegnij".

Z mama i tatą

Wśród oczekujących sporo matek i ojców ze swoimi pociechami. Kasandrze Tomaszewicz z Białegostoku przyszli kibicować rodzice i siostra.

- Jesteśmy Romami, więc dryg do muzyki mamy we krwi. Córka śpiewa od małego. Jury będzie zachwycone - nie ma wątpliwości tata, Maciej Tomaszewicz.
Sławomir Kubaj z Suraża przyjechał z córką Żanetą.

- Mam nadzieję, że moje wsparcie jej się przyda. Razem wybraliśmy piosenkę. "Hej sokoły". Stara, ale zawsze na czasie - mówi.

Umieć się pokazać

W jury zasiadali specjaliści od śpiewu i tańca oraz producenci i reżyser programu.
- Zwycięzcy białostockich eliminacji dostaną zaproszenie na lipcowy casting w Warszawie, gdzie będą musieli przekonać do siebie jurorów, których znamy z telewizji - mówi Katarzyna Szałańska z ekipy właśnie jurorów.

Oceniając kandydatów, zwraca się uwagę nie tylko na ich uzdolnienia, ale też na to, czy mają charyzmę. - Muszą to być osoby, które mają szansę przebić się przez program. Swój talent trzeba też potrafić odpowiednio sprzedać. A z tym, jak wiadomo, różnie bywa. Klaudię Kulawik na przykład trudno nazwać osobą przebojową, a jednak dzięki temu, że posiada wyjątkowy głos, udało się jej osiągnąć sukces - mówi Szałańska o jednej z uczestniczek programu.

Zawodowcy też chcą zabłysnąć

Na castingi przyszli nie tylko amatorzy.
- Mogę się pochwalić, że w 2005 roku z grupą Ivan i Delfin reprezentowaliśmy Polskę na Eurowizji. Z zespołem tym występujemy na co dzień. W konkursie Mam Talent! bierzemy jednak udział po raz pierwszy - mówi Radosława Bogusławska z białostockiego zespołu tańców charakterystycznych Rada Dance Art.

Na castingu chcą pokazać taniec cygański. - Niektórzy myślą, że jak się macha spódnicami, to już tańczy się taniec cygański. Tak jednak nie jest - zaprzecza Bogusławska. Jej koleżanka Justyna Bagniuk wylicza, że poza tańcem cygańskim wykonują też m.in. flamenco i taniec brzucha. - Jak przejdziemy dalej, to szykujemy niespodziankę - zapowiada.

Być w centrum uwagi

Przed wejściem na salę wyróżnia się para w marynarskich strojach.
- Będziemy tańczyć różne odmiany amerykańskiego swingu, czyli boogie-woogie, czy wczesne formy rock and rolla. Tańce te były początkowo wykonywane właśnie przez marynarzy - wyjaśnia Grzegorz Cherubiński z klubu tanecznego Swing Step z Warszawy.

Jego siostra Agnieszka podkreśla, że występowali już w programach "Jaka to melodia" i "Jak oni śpiewają". Scena nie jest im obca. Ale nie byli w centrum uwagi. Teraz chcą.

Do występu szykował się też przebrany za ułana ośmioletni Ignacy Łukjan z białostockiego zespołu pieśni i tańca Małe Kurpie.

- Ignacy bardzo lubi śpiewać i tańczyć Przygotowaliśmy razem utwór "Warczą karabiny" - informuje Grażyna Kuklińska, instruktorka zespołu.
A mały Ignacy najbardziej cieszy się z ułańskiego munduru i szabli. - Będę śpiewał, maszerował i salutował.

Co tam Wojewódzki

Przychodzi wreszcie moment, kiedy emocje opadają. Uczestnicy wychodzą z sali.
- Miałem oczywiście tremę i lekką obawę, czy aby na pewno wszystko wyjdzie tak jak trzeba. Generalnie jednak jestem zadowolony. Nawet jeśli się nie dostanę do programu, to będę mile wspominał ten występ - mówi Patryk Kłoczko z Suwałk, który grał na harmonijce.

Diana Stankiewicz, która przed jury zaprezentowała indyjski taniec filmowy też uważa, że poszło jej bardzo dobrze. I gotowa jest zmierzyć się z samym Kubą Wojewódzkim. - Oglądałam w telewizji, jak oceniał dziewczyny tańczące taniec klasyczny. Powiedział, że to masturbacja na stojąco. Ze mną tak łatwo mu nie pójdzie - zapewnia Diana.

O tym, kto się dostanie do dalszych eliminacji, organizatorzy mają powiadomić do 5 czerwca. Trzeba czekać na telefon.