Pomysł na powieść nie jest skomplikowany. Malwina Pająk naprzemiennie przedstawia losy dwóch silnych kobiet, które wszystko różni, a połączy nie tylko wspólna podróż do Płocka.
Julka ma 25 lat i przygody na miarę Kuby ze „Ślepnąc od świateł”.
Uciekła od ojca alkoholika do stolicy, a ta ją wessała. Rzuciła studia, zatrudniła się w knajpie, sypia z facetem, który chce przejść zmianę operacji płci. Nie przeszkadzają jej geje, transwestyci, chciałaby mieć pieniądze, ale nie robi nic by je zdobyć. Do czasu, kiedy zacznie sprzedawać powierzoną w komis kokainę. Nie trafi do świata celebrytów z najwyższej półki, raczej do środowiska drag queen, bogatszych imprezowiczów i jednego aktora z seriali. A że facet wykaże odrobinę mózgu, zakocha się w nim na zabój. I nie będzie jej przeszkadzało, że chłopak jest trzy lata młodszy, ważne że jest czułym kochankiem i w przeciwieństwie do wcześniejszych znajomych, „zyskuje po otwarciu ust”.
Siedem lat młodszego męża ma 36-letnia Anka, która pracuje, a jakże, w agencji reklamowej.
Nie używa narkotyków, ale lubi wypić.
Jej młody mąż gotuje, wspólnie kupili fantastyczny apartament, urządzony przez niego – zasadniczego pedanta. Nie ma obawy – bezdzietnemu małżeństwu teściowa nie wchodzi na głowę. Katalizatorem ostatecznego rozkładu pożycia okaże się kontrakt reklamowy z firmą dawnego kochanka Anki. A może to tylko pretekst, by zostawić starszą o 7 lat żonę?
Malwina Pająk z wprawą, posługując się żywym językiem, portretuje i tę nowoczesną, wyzwoloną Warszawę, która imprezuje, nie ma problemów z akceptacją odmienności seksualnych i mentalnych, ale też pokazuje świat młodych ludzi, którzy za wszelką cenę chcą w Warszawie zostać. Bo uciekli z domów, w których mieli na co dzień polskie piekło. Przy tym hojnie szafuje cytatami, wtrąceniami z piosenek. Z reguły trafnie, z wyczuciem psychiki budowanych przez siebie bohaterek. Ciekawie też połączy losy Anki i Julki pewną drugoplanową postacią. I tylko czytelnik i wszystkowiedzący narrator będą wiedzieli, co je związało oprócz zapomnianej w pociągu skórzanej kurtki.
I jak każda powieść, ta również jest o miłości. O lojalności Anki, wobec młodszego męża, o rozpaczliwym poszukiwaniu tejże przez 25-latkę. I o tym, że życie pełne jest zawodów, a zaufania i pewności szukać w nim ze świecą. Pulsujący życiem „Lukier” wciąga wielowymiarowym obrazem polskich sprzeczności, ale nie napawa optymizmem. A że trochę przypomina „Ślepnąc od świateł” w spódnicy? Wszak mamy równouprawnienie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?