- Przez tyle lat drzewa te dawały cień i były schronieniem dla ptaków. Szkoda, że mają być wycięte - mówi Paweł Łukjaniuk, zastępca szefa wspólnoty mieszkaniowej bloku przy ul. Malmeda 15A.
Dowiedzieliśmy się, że o wycięcie drzew poprosili sami mieszkańcy bloku. W piśmie do Zarządu Mienia Komunalnego, do którego należy teren, napisali, że drzewa są pochylone i usychające. Stanowią przez to zagrożenie. Na przykład ktoś może zostać przygnieciony przez spadającą gałąź, czy pokłuty przez kolczaste konary.
- W miejsce starych drzew posadzimy nowe - zapewnia Andrzej Ostrowski, szef Zarządu Mienia Komunalnego.
Paweł Łukjaniuk obawia się jednak, że po wycince, na podwórku przed blokiem będzie nieporządek.
- Nieraz zdarza się, że robotnicy zostawią powyrywane korzenie, czy walające się wszędzie trociny - podkreśla Paweł Łukjaniuk.
Andrzej Ostrowski mówi, że gdyby faktycznie po wycince został bałagan, mieszkańcy powinni zadzwonić do straży miejskiej.
- To tam należy zgłaszać tego typu sprawy - podkreśla.
O problemie z drzewami poinformowali nas też mieszkańcy bloku przy ul. Białostoczek 15. Tutaj część z nich protestowała, a część - podobnie jak przy ul. Malmeda 15A - sama poprosiła o wycinkę. Tej już zresztą dokonano.
- Drzewa rosły przy samych balkonach i przysłaniały mieszkańcom widok. W piśmie do nas skarżyli się też na to, że owocujące tu śliwki mirabelki spadają na ziemię i gniją. Przez to wokół drzew jest latem mnóstwo much i pszczół - mówi Marek Pogorzelski z administracji osiedla Białostoczek, należącego do Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?