Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mali Czeczeni w Białymstoku mają międzynarodową opiekę.

Marta Gawina
Są ludzie, którzy uważają, że uchodźcy przyjeżdżają do Polski tylko dla pieniędzy. To nie jest prawda. Oni naprawdę potrzebują pomocy, zrozumienia – mówi Fehmi, wolontariusz z Turcji (na zdjęciu drugi od prawej).
Są ludzie, którzy uważają, że uchodźcy przyjeżdżają do Polski tylko dla pieniędzy. To nie jest prawda. Oni naprawdę potrzebują pomocy, zrozumienia – mówi Fehmi, wolontariusz z Turcji (na zdjęciu drugi od prawej). Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Europejscy wolontariusze są w Białymstoku. Te dzieci potrzebują akceptacji, zrozumienia, uznania. Dlatego tu jesteśmy - tłumaczy Margerita.
Mali Czeczeni w Białymstoku mają międzynarodową opiekę.
fot. Marta Gawina

(fot. fot. Marta Gawina)

Tak samo mówią: Fehmi, Gabi, Tsara, Feli. Do Białegostoku przyjechali z całej Europy. Opiekują się małymi Czeczenami.

Są młodzi, tuż po studiach i dobrze wykształceni. W Białymstoku pojawili się dzięki europejskiemu projektowi "Kultura i Edukacja Uchodźców", któremu patronuje także nasza Fundacja Edukacji i Twórczości. Wolontariusze zostaną u nas do lata.

Teraz każdego dnia przychodzą do ośrodka dla uchodźców Budowlani przy ul. Tysiąclecia Państwa Polskiego. Tu spotykają się z dziećmi w wieku od dwóch do dziesięciu lat. - Nie znamy języka czeczeńskiego, ale jakoś sobie radzimy. Mimika, gesty. Są też trzy kobiety z ośrodka dla uchodźców, które pomagają nam się dogadać - mówi Margerita z Francji.

Pierwszy efekt ich pracy już jest. To przedstawienie teatralne, w którym grają mali Czeczeni. Najważniejsze przesłanie: tolerancja, szacunek dla inności. - Są trzy motyle. Każdy innego koloru. Ale kwiaty akceptują tylko jedną barwę. Inne motyle odrzucają. W końcu wszystkich godzi tęcza. I kwiaty, i motyle stają się różnokolorowe - opowiada o sztuce Fehmi, wolontariusz z Turcji.

Spektakl był już wystawiony w ośrodku Budowlani. Mali aktorzy pojawią się też w Idze, gdzie również mieszkają uchodźcy. W planach są i białostockie szkoły. - Szczególnie te, w których uczą się dzieci czeczeńskie - dodaje Gabi, która przyjechała do nas z Bułgarii.

- One wymagają szczególnego zrozumienia, dowartościowania. Musiały uciekać z kraju, w którym jest wojna. Teraz muszą się przystosować do życia w innym państwie, w innej kulturze. To nie jest łatwe - przypomina wolontariusz z Turcji.

Wiedzą, że uchodźcy w Białymstoku są już od wielu lat. Wiedzą też, że nie wszyscy ich akceptują. - Dlatego chcielibyśmy w białostockich liceach przeprowadzić grę symulacyjną. Żeby uczniowie choć przez chwilę poczuli się jak uchodźcy - dodaje Margerita.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny