Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzaty Sochoń - Słowa jak landrynki

Urszula Komsta
Małgorzaty Sochoń urodziła się i mieszka w Białymstoku. Jest laureatką wielu konkursów literackich.
Małgorzaty Sochoń urodziła się i mieszka w Białymstoku. Jest laureatką wielu konkursów literackich.
We wtorek, 23 września, o godz. 18, w WOAK odbędzie się promocja tomiku poezji Małgorzaty Sochoń pt. "Wplątane w kalendarz".

"…gdy zakłada okulary
by cerować rozbite
łatać połamane
pokazuję nową sztuczkę
zdejmowanie biustonosza przez rękaw" (fragment wiersza: "Moja miłość wraca")

Miasto Kobiet: Naprawdę Pani zdejmuje biustonosz przez rękaw?

Małgorzata Sochoń: Umiem to zrobić, tak.

Tak się rodzą wiersze?

- Różnie się rodzą. Czasem w męczarniach, a czasem się sypią. Zdarza się, że przez cały rok nic nie napiszę, a potem trzy wiersze w ciągu miesiąca. Chodzę do pracy na piechotę, bo lubię spacerować, a w głowie mam warsztat. Układam słowa, żeby potem już nic nie zmieniać. Czasem spędzam miesiące nad jednym tekstem, ale to jest fajne. Jest co robić. Maszeruję, a w głowie natłok myśli. To bardzo przyjemny czas, kiedy się dopracowuje wiersz. Najczęściej nie siedzę wtedy przy biurku, tylko idę.

A kiedy się czuje, że już jest koniec?

- Wtedy, gdy każde słowo jest na swoim miejscu. Kiedy nie można go zastąpić innym. Czytam kilkanaście razy tekst zapisany na kartce i wiem, że już nic nie przestawię. Wiersz jest zamknięty.

Kiedy był pierwszy?

- W szóstej klasie podstawówki. Na fizyce.

Pamięta go Pani?

- Tak, ale nie powiem (śmiech). Ja wszystkie swoje wiersze pamiętam.

Z lat szkolnych to pamiętam, że sama kiedyś napisałam wierszyk na chemii, żeby łatwiej zapamiętać symbole. Coś w stylu: Żelazo raz źle się zachowało, ktoś powiedział Fe i tak zostało.

- Ja na chemii do każdego pierwiastka wymyślałam sobie jakąś historyjkę. Podpowiedziałam ten sposób ostatnio mojej córce. Sprawdził się kiedyś i sprawdza się teraz. Łatwiej się zapamiętuje.

Co to znaczy, że wiersz jest dobry?

- Wiersz jest dobry, gdy zostaje w pamięci. Chociaż fragment, chociaż nastrój. Czyta się go po roku i dopada nas myśl, że już się kiedyś na niego trafiło. Jeśli chcemy się go nauczyć na pamięć, by zawsze mieć przy sobie. To wtedy jest dobry wiersz.

Trzeba być zakochanym, żeby pisać wiersze?

- Większość zakochanych ludzi pisze wiersze. Myślę, że wiele osób ma taki epizod w życiu. Jednak miłość nie jest jedynym uczuciem, z którego powstają utwory poetyckie. Na pewno silne emocje mogą być powodem tego, że rodzą się naprawdę dobre teksty.

Napisała Pani kiedyś wiersz ze złości?

- No, oczywiście. Ze złości. Z rozpaczy.

A na na zamówienie, dla kogoś?

- Kiedyś napisałam życzenia wierszowane na osiemnaste urodziny dla chłopaka, który jest teraz moim mężem. Od tamtej pory mąż lubi żartować przekornie, że w jego życiu liczą się czyny, a nie słowa.

Pani córka też pisze wiersze?

- Opowiadania raczej. Niedługo będzie kończyć drugą powieść. Ma dopiero 15 lat, ale mam wrażenie, że jest w takim ważnym wieku, że albo się natychmiast zachwyca, albo odrzuca coś automatycznie. Emocjonuje się wieloma sprawami, jest taka szalenie młoda i bardzo wrażliwa. Oczywiście zna wszystkie moje wiersze.

"…a ja ciągle się mieszczę
w tej beżowej sukience
której szklane guziki rozpuszczasz w ustach
jak landrynki" (fragment wiersza: "Landrynki")

Co się dzieje z beżową sukienką?

- Tak naprawdę nigdy jej nie było. Nie noszę sukienek, ale mam takie jedno wdzianko i niektórzy mówią, że wyglądam w nim pięknie.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny