To było cudowne, że udało mi się połączyć podróż z pracą. I to takim zleceniem, które wydaje się abstrakcyjne - przyznaje Małgorzata Czarny.
- Mile wspominam ten czas. To była przygoda życia - uśmiecha się Piotr Matuszek, narzeczony Gosi.
Oboje są architektami. Gosia uwielbia też fotografować pięknie przygotowane potrawy. Swoimi zdjęciami chwali się na popularnym portalu dla kreatywnych osób - behance.net
Pewnego dnia prace dziewczyny wypatrzył właściciel sieci restauracji w Malezji. Tak mu się spodobały, że zaproponował jej współpracę. Małgorzata przyznaje, że była bardzo zaskoczona, bo przecież na portalu można znaleźć wiele zapierających dech w piersiach zdjęć utalentowanych ludzi.
- Ale podjęłam to wyzwanie. Było to dla mnie nobilitujące, bo to był nietypowy, zagraniczny klient. I to z Malezji - opowiada Małgorzata.
FoodTruck Festival w Białymstoku przy Outlet Białystok (zdjęcia, wideo)
Jej praca polegała na fotografowaniu na przykład pizzy lub hamburegów, które sama musiała przyrządzić.
Jedno zlecenie, drugie, następne... Współpraca z Malezyjczykiem kwitła.
Czytaj dalej na kolejnej stronie
- W lutym albo marcu dostałam atrakcyjne zlecenie. Mój klient chciał otworzyć kawiarenkę, coś na wzór naszej pijalni czekolady. Zaproponował mi, bym ułożyła menu i zrobiła zdjęcia deserów - wspomina Małgorzata Czarny.
Co więcej, właściciel restauracji wpadł na pomysł, by przyjechała do Malezji i przeszkoliła kucharzy. Zresztą zależało mu, by kawiarnia miała europejski styl.
- Miałam ich nauczyć przygotowywać desery i gotować, tak jak ja je robię - dodaje Gosia.
Karol Okrasa na Stadionie Miejskim w Białymstoku. Podlaska kuchnia w telewizji
To było duże wyzwanie, bo pani architekt nie ma żadnego kulinarnego doświadczenia. Nie jest też zawodowym cukiernikiem ani kucharzem. - Czasami tylko eksperymentuję w kuchni - przyznaje białostoczanka.
Zaryzykowała. Ze swoim chłopakiem Piotrem wyruszyła do Malezji. - Wcześniej byliśmy na Sri Lance. Mieliśmy tylko mgliste pojęcie, jak odżywiają się ludzie w Azji. Zdziwiło nas, że lubią bardzo słodkie potrawy. Zapytałam więc, jakie mają być te desery. Usłyszałam, że im słodsze, tym lepsze - opowiada Małgorzata Czarny.
Zaczęła więc eksperymentować. Łączyła różne smaki, kombinowała, próbowała. Dużo było w tych deserach np. masła orzechowego czy karmelu. Musiała sobie radzić, była na innym kontynencie i czasami zdarzało się, że brakowało jakiegoś produktu.
- Do niektórych deserów potrzebowaliśmy np. sera mascarpone. U nas jest on łatwo dostępny. Malezyjczycy muszą go sprowadzać z Nowej Zelandii. A to kosztowało krocie. Nabiał też jest tam bardzo drogi. Na przykład za litr zwykłej śmietany trzeba zapłacić ponad 20 złotych - opowiada Małgorzata Czarny.
Projekt wypalił. Spędzili w Malezji miesiąc. Wrócili pełni wrażeń. Współpracę z tamtejszym szefem restauracji chcą kontynuować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?