Magistrat ujawnił nominacje do Nagrody im. Kazaneckiego. Pięcioro autorów nominowanych

To Anna Kamińska, Ignacy Karpowicz, Mira Łuksza, Krzysztof Puławski i Ewa Włodarska. Jury będzie wybierało pomiędzy reportażem, powieścią i tomami wierszy.

- Mamy urodzaj podlaskich autorów, a i temat podlaski cieszy się sporym zainteresowaniem - mówi dr Katarzyna Sawicka-Mierzyńska, stała członkini kapituły nagrody. W tym roku do nagrody zgłoszono 29 książek oraz dwie osoby za całokształt twórczości - Mirę Łukszę i Leonardę Szubzdę. O nominacje walczyła literatura dla dzieci, popularna, kryminały, w tym wzbudzająca wielkie emocje „Czarna” Wojciecha Kuczoka czy debiutantki z Białegostoku - Ewa Dudziec czy K. C. Hiddenstorm.

- W związku z tym, że patronem naszej nagrody jest poeta, cieszy fakt, że zgłoszono tak dużo tomików wierszy - mówi dr Sawicka-Mierzyńska. - Oczywiście ich jakość jest zróżnicowana, a czasem problematyczna, ale może to się przełoży na czytelnictwo - zastanawia się członkini kapituły.

„Białowieża szeptem. Historie z Puszczy Białowieskiej” Anny Kamińskiej to reportaż będący kontynuacją pracy autorki nad postacią Simony Kossak, poruszający różnorodne tematy związane z historią miasteczka.

Tomikiem wierszy „Martwiątka” debiutuje tłumacz Krzysztof Puławski. - Zaproponował inteligentną mistyfikację i wymyślił poetę Keannetha Penna - opowiada Sawicka-Mierzyńska. „Licencja na pierwszy śnieg” to efekt zwycięstwa w konkursie poetyckim Ewy Włodarskiej. „Rodosłów” będący wyborem wierszy z różnych tomików Miry Łukszy jest wydany po polsku i po białorusku. - Jej oryginalność opiera się na osadzeniu w tej białorusko-polskiej lokalności, którą poetka głęboko przeżywa. Cztery razy nagrodę Kazaneckiego dostał Ignacy Karpowicz, teraz ma kolejną nominację. Wydał książkę „Miłość”.

Laureatów poznamy 23 marca. Jeśli będzie jeden - dostanie 25 tys. zł, jeśli dwoje - otrzymają po 17 tys. zł.

Magazyn Informacyjny 25.01.2018. Studniówki, zamiast mandatu - eskorta na porodówkę, gołoledź w Białymstoku