Magistrat na cenzurowanym

Skarg jest bardzo mało. Nie ma skarg na pracowników Urzędu Miejskiego, co nas bardzo cieszy - oznajmia Paweł Sakowicz, rzecznik prasowy łapskiego magistratu. - Pracownicy starają się jak najlepiej wywiązywać ze swoich obowiązków i nie zdarzają się sytuacje, aby mieszkaniec musiał uciekać się do pisemnej skargi. Wszelkie wątpliwości, czy sytuacje sporne staramy się rozwiązywać od razu - dodaje.

Skarży nałogowo?

Tematy skarg są różne. W gminie Łapy jest osoba, która skargi pisze niemal nałogowo, bo od lat zaskarża wszelkie postępowania.

Ostatecznie zażalenie, dotyczące sporu geodezyjnego, zostało przekazane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Zaskarżył, bo musiał płacić

Ale nie tylko ten mieszkaniec nie daje spokoju łapskim urzędnikom. Otóż w tym roku do magistratu wpłynęła skarga. I to nie byle jaka, bowiem na dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Sprawa, rzeczywiście jest mocno skomplikowana. MOPS zażądał od jednego z mieszkańców Łap, by ponosił koszty utrzymania matki w Domu Pomocy Społecznej w Uhowie. Niestety, obywatel odmówił. Stwierdził, że nie dołoży się, bo nie może dogadać się z matką.

Skargę mieli rozpatrzyć radni i mieli z nią nie lada problem. W końcu niewielką różnicą głosów została uznana za zasadną: - Zdaniem burmistrza Łap radni pochopnie podjęli tę decyzję. Wynikła ona z niedokładnego zapoznania się radnych z istotą sprawy. Co więcej skarga była krzywdząca dla pracowników MOPS, czego dali wyraz w piśmie do Rady Miejskiej - zapewnia Paweł Sakowicz, a po chwili tłumaczy:- Jeśli pobyt w DPS kosztuje gminę 1500 zł miesięcznie (po podwyżce nawet 1800 zł), to mamy prawo oczekiwać, że bliskie osoby choć w skromnej części będą ponosiły ten koszt. Tym bardziej, że skarżący nie jest biedny.

A gmina nie żądała zbyt wygórowanej kwoty, bo około 170 zł. Dlatego burmistrz wystąpił o ponowne zbadanie sprawy, ale temat ten (jak się dowiedzieliśmy) nie został jeszcze podjęty. Sprawa trafiła też przed oblicze sądu.

Spór od drogę

Zażalenia dotyczą też skuteczności pracy samorządowców. W tym roku do wpłynęły choćby skargi na bezczynność burmistrza. Radni rozpatrywali dwie takie sprawy.

Pierwsza dotyczyła sporu geodezyjnego pomiędzy mieszkańcami tak zwanego Buca. Jedna z rodzin domaga się wytyczenia drogi przez działkę innych właścicieli. Spór między sąsiadami trwa od kilkunastu lat, co najmniej od pierwszej kadencji. Skargą zajmowały się połączone komisje rady miejskiej.

Magistrat zaproponował nawet stronom konfliktu rozwiązanie, czyli wykupienie działek, które byłyby przeznaczone pod drogę. Jak na razie sprawa chyba ucichła, bo radni ją odłożyli. Czekają na reakcję skarżących.

Skargę rodziców odrzucono

O drugiej sprawie w mediach było głośno. Kilka miesięcy temu rodzice uczniów zlikwidowanej Szkoły Podstawowej nr 4 poskarżyli się na burmistrza.
Zarzucili Romanowi Czepe, że blokuje utworzenie niepublicznej szkoły. Skarżono się również na opieszałość w korespondencji z łomżyńskim stowarzyszeniem "Edukator".

Ostatecznie skarga, którą rozpatrywali radni z komisji rewizyjnej, została odrzucona. "Czwórkę" zamknięto, a w Łapach powstała niepubliczna podstawówka.