Powracam do zdjęć ulicznych, bo dzięki nim możemy pogaworzyć o białostoczanach z lat międzywojnia, ale również o fragmentach zabudowy miejskiej.
Niestety, zwyczaj robienia fotek "na żywo" zaginął i mamy jedynie fotografów w swoich nowoczesnych skomputeryzowanych zakładach usługowych.
Najpierw prośba do Państwa o dokładne przyjrzenie się temu zdjęciu, wykonanemu w Białymstoku w sierpniu 1937 roku. Pani i pan z mocno ściśniętymi dłońmi podążali zgodnym krokiem w kierunku Ratusza. Takiej siły splecionych dłoni życzę wszystkim wraz z nadeszłą w końcu wiosną.
W tle widać sympatyczne drzewka. Trwają właśnie prace przy uszlachetnianiu powierzchni tej części deptaka w centrum miasta. Przybywa nam ostatnio luksusowych płyt, a jakże - wysokiej klasy (ceny zapewne też), z połyskiem, oby nie z poślizgiem. Zaczęło się od Rynku Kościuszki i ta maniera się upowszechnia.
Widomy to znak wzrastającego prestiżu Białegostoku i tylko żal, że z modą na marmury i granity przegrywa zieleń. Ponoć pojawią się wkrótce gazony i kosze kwietne, może nawet palmy, bo jesteśmy przecież w Europie! I może popłynie z taśmy świergot wróbli?!
Pan prezydent jak król Kazimierz Wielki zastał Białystok w części jeszcze drewniany a zostawi po upływie kadencji supermurowany. Czy jednak ten nowy musi być bez naturalnej zieleni, kęp bzu i jaśminu, lip i klonów?
Proszę popatrzeć raz jeszcze, jak przyjemnie wyglądał przed wojną chodnik przed obecnie w tym miejscu ustawionym pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
Notabene, Marszałek też lubił żywą naturę, zachwycał się puszczami!
W lewym górnym rogu fotografii widać mur z blankami i blendami, prawie jak zamkowy. To wysoka ściana neogotycka z czerwonej cegły, którą wybudowano w 1904 roku, kończąc wznoszenie fary, też przecież neogotyckiej i czerwonej.
Pomysł okazał się wyjątkowo cenny, białostockie wzgórze kościelne miało przed wiekami walor obronny, podobnie zresztą jak i biały kościół, co do dziś poświadcza jego wieża (baszta).
Całość wyglądała okazale i oryginalnie, dodawała miastu splendoru.
Z lektury książki nieodżałowanej pamięci Krzysztofa Antoniego Jabłońskiego ("Biały i czerwony") wynika, że w 1938 roku "plac parafialny leżący na styku obu ulic (Kościelnej i Niemieckiej - Kilińskiego) okazał się niezbędny miastu do wykonania kolektora."
W wyniku umowy władz magistrackich z ks. dziekanem Aleksandrem Chodyką widoczny na zdjęciu mur został rozebrany oraz zmniejszono plac przed frontem fary, za co parafia otrzymała stosowną rekompensatę. Dla zabezpieczenia zaś świątyni przed obsuwaniem się gruntu wykonano betonowy mur oporowy i ten stoi do dziś.
Z pierwotnej konstrukcji pozostały jedynie piętnastostopniowe schody prowadzące do głównych drzwi wejściowych; do których dodano nowe od ul. Kościelnej.
Życzę przyjemnych wiosennych spacerów, niekoniecznie po betonach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?