Maciek chory na autyzm studiuje prawo, zna sześć języków i ma IQ 140

Magdalena Szymańska-Smarżewska [email protected] tel. 85 748 95 52
Maciek Oksztulski z Białegostoku to pierwszy autysta niemówiący w Polsce, który zdał maturę i dostał się na studia
Maciek Oksztulski z Białegostoku to pierwszy autysta niemówiący w Polsce, który zdał maturę i dostał się na studia Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Maciej Oksztulski choruje na autyzm. Od urodzenia nie mówi. Z otoczeniem komunikuje się pisząc na komputerze lub pokazując litery, cyfry i zwroty na specjalnych tablicach. Mimo to studiuje prawo. Jego droga do normalnej edukacji była jednak bardzo trudna. Swoje osiągnięcia zawdzięcza nieprzeciętnym zdolnościom i uporowi mamy.

To zabrzmiało jak wyrok, kiedy z mężem dowiedzieliśmy się, że nasz syn ma autyzm - wspomina Danuta Oksztulska, mama Maćka. - Nie mówił, miał napady krzyku, szału, bał się wszystkiego dookoła. Ja też się bałam.

Ciągle się boję, a im dalej w przyszłość, to tym bardziej. Te kilkanaście lat było ciągłą walką o syna. O to, aby poszedł do normalnej szkoły, aby miał szansę na normalne życie.

Normalny - nienormalny

Maciej Oksztulski to pierwszy autysta niemówiący w Polsce, który zdał maturę i dostał się na studia. Jak mówi o nim jego mama - taki nasz normalny-nienormalny. Autyzm zdiagnozowano u niego, gdy miał cztery lata. Kiedy rodzice postanowili posłać go do zerówki, okazało się, że w Białymstoku żadna szkoła nie była przygotowana do nauki takich uczniów. Został skierowany do Ośrodka Dać Szansę - dla upośledzonych umysłowo, mimo, że w jego przypadku wykluczono upośledzenie umysłowe.

- Pięknie brzmiące hasło integracja nie dotyczy, niestety autystów, bo wszyscy boją się nas jak diabeł święconej wody - pisze Maciej. - Mając realne spojrzenie na system pomocy osobom autystycznym, moja mama wraz z innymi zdesperowanymi rodzicami wzięła sprawy w swoje ręce. Pierwszym osiągnięciem było wymuszenie na władzach samorządowych, aby przyjęto mnie do przedszkola integracyjnego.

W przedszkolu chłopiec spędził trzy lata, po cztery godziny dziennie. Gdy przyszła pora na naukę pojawiły się schody.

- Mama za wszelką cenę nie chciała dopuścić, abym uczył się w szkole specjalnej - wspomina Maciek. - Z dwuletnim opóźnieniem trafiłem na dwa tygodnie do pierwszej klasy integracyjnej szkoły podstawowej. Nie będę rozwodził się nad sposobem "załatwienia" takiej klasy. Rodzice, którzy mają dzieci niepełnosprawne orientują się, na czym polega trudność. Mówiąc bez ogródek: nikt i nigdzie nas nie chce. Byłem osobą autystyczną, niemówiącą, z nadpobudliwością ruchową.

Maciej miał jednak bardzo duże szczęście, co nie dzieje się często w przypadku osób z jego chorobą - został skierowany na indywidualne nauczanie. Zajęcia odbywały się w szkole tylko po cztery godziny tygodniowo. Czasami razem z mamą przychodzili do klasy na imprezy okolicznościowe.

Tańczyłem tylko z mamą

- Mama wykupiła mi nawet zajęcia w kole tanecznym - opisuje. - Niestety sama musiała ze mną tańczyć, bo żadna dziewczyna z klasy nie odważyła się na to.

Kiedy rodzice Macieja walczyli o jego pobyt w szkole podstawowej, rodzice dzieci autystycznych utworzyli w Białymstoku Oddział Krajowego Towarzystwa Autyzmu, na bazie którego powstał Ośrodek dla Dzieci Autystycznych. Maciej korzystał z terapii i Punktu Konsultacyjnego. Gdy w trakcie zajęć wprowadzono metodę ułatwionej komunikacji, okazało się, że jego IQ wynosi 140, co zdecydowanie przekracza przeciętną normę. Dzięki temu z klasy pierwszej awansował do czwartej.

- Otrzymałem osiem godzin indywidualnego nauczania, dodatkowo chodziłem na wychowanie fizyczne, godzinę wychowawczą i religię - pisze Maciej. - Miałem też nauczyciela wspomagającego oraz indywidualny program nauczania z matematyki dla osób wybitnie zdolnych. Do gimnazjum trafiłem z bardzo dobrymi wynikami i przerobionym programem z matematyki z klasy pierwszej na ocenę celującą. Otrzymałem też indywidualny program nauczania dla osób wybitnie zdolnych z chemii.
Nauka w gimnazjum odbywała się już bez nauczyciela wspomagającego.

- Komunikowałem się z nauczycielami za pomocą komputera ze wspomaganiem, co było wielkim osiągnięciem z mojej strony - wspomina chłopiec. - Nie potrafiłem samodzielnie pisać, dlatego Okręgowa Komisja Egzaminacyjna zwolniła mnie z testu na koniec gimnazjum.

Sukcesy w olimpiadach, pewny indeks

Nadszedł czas na naukę w liceum, gdzie Maciej miał nadal indywidualne nauczanie na terenie szkoły.

- Uczyłem się dwanaście godzin tygodniowo. Oprócz tego chodziłem z klasą na zajęcia z religii oraz na godzinę wychowawczą. Realizowałem też indywidualny program nauczania z matematyki, chemii i wiedzy o społeczeństwie.

Okres liceum okazał się jednak dla chłopca i jego rodziny przełomowym. To właśnie wtedy Maciej zaczął odnosić sukcesy w olimpiadach i konkursach naukowych. I przełamał się wewnętrznie.

- Starałem się integrować z klasą, brałem udział we wszystkich szkolnych imprezach, wycieczkach, wyjściach do kina czy do teatru - wspomina. - Myślę, że większość uczniów zaakceptowała moją obecność w szkole, nie dziwił już chyba nikogo mój specyficzny sposób chodzenia czy towarzystwo mamy. Nauczyciele starali się zapewnić mi poczucie bezpieczeństwa, choć na początku bali się chyba tak samo jak ja.

Największą niespodzianką okazał się trzeci rok nauki w liceum.

- Nikt chyba się nie spodziewał, że zostanę finalistą VI Europejskiej Olimpiady Społeczno-Prawnej na etapie europejskim w Brukseli, finalistą XII Olimpiady Wiedzy o Prawie na szczeblu centralnym, finalistą etapu okręgowego XVII Olimpiady Wiedzy o Prawach Człowieka oraz finalistą etapu okręgowego XIII Olimpiady Wiedzy o Unii Europejskiej - wymienia Maciek.

Dzięki tym imponującym wynikom chłopiec z autyzmem mógł pójść na studia. Ponieważ choroba uniemożliwiła mu wyjazd z Białegostoku, to wybrał Wydział Prawa na Uniwersytecie w Białymstoku.

- Mimo moich dysfunkcji zostałem bardzo przyjaźnie przyjęty przez studentów, wśród których mam sporo znajomych z liceum - pisze Maciej Oksztulski. - Jestem bardzo wdzięczny wszystkim ludziom, których spotkałem na swojej drodze. Dzięki ich pomocy znajduję się w tym miejscu, w którym jestem.

Ale nauka to nie wszystko

- To, że Maciek jest taki, a nie inny, pobudza nas do działania - mówi Danuta Oksztulska. - Kiedy siedzę obok niego, gdy Maciej się uczy, lub rozwiązuje test na zajęciach na uczelni, to zdaję sobie sprawę, że jestem malutka przy nim. Wiedza, którą on posiada jest imponująca.
Maciej zna angielski, niemiecki, rosyjski, francuski, włoski, hiszpański. Teraz uczy się łaciny, a w planach ma jeszcze naukę języka węgierskiego.

- Jednak nauka to nie wszystko - mówi mama Maćka. - On chce być z ludźmi, z kolegami, uwielbia chodzić na siłownię, ale nie potrafi się do nikogo zbliżyć. Autyzm to straszna choroba, gorsza od innych form niepełnosprawności. Nasze społeczeństwo jest ciągle znieczulone na osoby takie jak on. Oczywiście zdarzają się wolontariusze, którzy chcą pomóc, jednak to stanowczo za mało. Dla autysty potrzebny jest asystent, który chodziłby z nim do biblioteki, na uczelnię, by nie musiał on przebywać ciągle z mamą. Maciej jest niesamodzielny. Co z tego, że jest niesamowicie inteligentny, kiedy boi się własnego cienia. Teraz Maciek robi to, co potrafi najlepiej - uczy się. To jego forma rehabilitacji. A co potem?

- Czy pani nigdy się nie załamuje ? - pytam mamę Maćka?

- Bardzo często. Wtedy najczęściej płaczę w poduszkę - nie kryje Danuta Oksztulska. - Ale trzeba otrzeć oczy i żyć dalej. Ciągle się uczę, jeżdżę na konferencje, szkolenia i spotkania z innymi rodzicami autystów. To dla mnie bardzo ważne, dzięki nim się dowartościowuję. Te spotkania dodają mi sił.
Maciek na pytanie, o czym marzy, napisał: Marzę o normalności.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 24

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
kubba

mały eksperyment myślowy

 

Od kiedy pamiętam byłem odrobinę bardziej inteligentny niż wiekszość w mojej klasie (podstawówka/gimnazjum). Tyle że jestem 'zdrowy', nikt nigdy nie załatwił mi indywidualnego toku nauczania. A w gimnazjum jak to w gimnazjum, złe towarzystwo, wagary, olewanie nauki. Teraz mam 26lat, jestem po studiach inzynierskich, w porównaniu do moich 'kolegów' z gimnazjum skonczylem calkiem nieźle. Ale co jak by mi dane było mieć indywidualny tok nauczania ? moze teraz siedzial bym w google albo innej światowej korpo ?

 

Nie traktujcie mojego posta jako hejta. Ale obiektywnie patrząc, ten chlopak moze wcale nie miał tak zle, ze sie urodził 'chory'

 

Pozdrawiam

G
Gość

 

Maciej Oksztulski to pierwszy autysta niemówiący w Polsce, który zdał maturę i dostał się na studia. Jak mówi o nim jego mama – taki nasz normalny-nienormalny. Autyzm zdiagnozowano u niego, gdy miał cztery lata.

 

 

Czy Maciek jest niemową od urodzenia?

K
Kasia

Autyzm to nie choroba tylko zaburzenie!!!!!!!!!!!!!! Nałądzcie większej wiedzy w tej tematye, a później piszcie artykuły!

M
MamaAutysty
być może tak jak rzesze "normalnych" magistrów zasili szeregi bezrobotnych... któż to wie... ale są cuda na tej ziemi, o których się filozofom nie śniło! Gdyby nie pewien autysta, nie miałbyś możliwości pisania na komputerze, bo by go nie było
Gratulacje, Maćku!
s
stary
Mam takie pytanie : a co będzie jak Maciek skończy prawo i będąc magistrem , a może profesorem prawa co on będzie robił ? Nauczy się jeszcze dwu języków i co dalej ?
Będzie prawnikiem, adwokatem, może sędzia ?
Przeciez to mama naciska klawisze na komputerze. Mama klika.
Kim on zostanie ? Wg rencistą !
m
mama ZA
Obcowanie z chorymi na autyzm to tragedia życiowa. Nauczyciele, koledzy, rodzina muszą wiele wycierpieć od tego chorego. Jaskółka nie czyni wiosny, większość tych osób nie nadaje się do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Brutalne, ale prawdziwe. Są psy, delfiny tresowane które posiadają wysoki poziom inteligencji i co z tego.

Obcowanie z chorymi na autyzm to tragedia życiowa. Nauczyciele, koledzy, rodzina muszą wiele wycierpieć od tego chorego. Jaskółka nie czyni wiosny, większość tych osób nie nadaje się do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Brutalne, ale prawdziwe. Są psy, delfiny tresowane które posiadają wysoki poziom inteligencji i co z tego.

A miałeś do czynienia z autystą że tak sie wypowiadasz? Właśnie z powodu takiego myślenia i podejścia dzieciaki mają przerąbane, a rodzice boją sie przyznawać do diagnozy. A często po prostu wystarczy odrobina tolerancji i tyle.
m
mama ZA
Tak? Ciekawa teza, Dziwnym trafem rodzice niepełnosprawnych tak mówią o niepełnosprawności swoich dzieci.
A co powiedzieć o osobie upośledzonej umysłowo, niewidomej, nie mówiącej i nie poruszającej się o własnych siłach, tylko na wózku. Tu człowiek chodzi, porozumiewa się, realizuje swoje pasje, a matka mówi, że jego niepełnosprawność jest najgorsza,
Nie przeczę, że niepełnosprawność w każdej postaci jest straszna, ale może warto cenić to, co osoba niepełnosprawna prezentuje pozytywnego?
Lżej będzie tej osobie a i jej rodzicom też.
Oczywiście można być całe życie męczennikiem - tylko komu i czy wogóle takie podejście daje cokolwiek dobrego.

A wiesz co słyszą autyści i ich rodziny o sobie? Osoby z widoczną niepełnosprawnością są lepiej akceptowani od autystów. Autyści słyszą że są rozpuszczonymi bachorami, trzeba wlać pasem i inne przyjemności. Do tego nikt ich nie chce, szkoły specjalne - nie bo norma umysłowa jest, szkoły integracyne = nie bo są za trudne w prowadzeniu, szkoły masowe = nie bo nie. Jego przypadek to jego ciężka praca. Poczytaj jeszcze raz ile on miał nauczania indywidualnego i zobacz ile jest w tym samym czasie w szkole.
D
Dorota
Wzruszający i mądry tekst..Dużo o realiach ludzi niepełnosprawnych, o strachu i o Miłości i o wierze i...że niemożliwe staje się możliwe. Ukłon i szacunek dla Mamy i Macka..Pozdrawiam i życzę Maćkowi sukcesów i uśmiechu a Mamie dużo, dużo zdrowia, cierpliwości i tylko proszę by nie zapomniała Pani o sobie..)
R
Ridick
Obcowanie z chorymi na autyzm to tragedia życiowa. Nauczyciele, koledzy, rodzina muszą wiele wycierpieć od tego chorego. Jaskółka nie czyni wiosny, większość tych osób nie nadaje się do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Brutalne, ale prawdziwe. Są psy, delfiny tresowane które posiadają wysoki poziom inteligencji i co z tego.
G
Gość
Tak? Ciekawa teza, Dziwnym trafem rodzice niepełnosprawnych tak mówią o niepełnosprawności swoich dzieci.
A co powiedzieć o osobie upośledzonej umysłowo, niewidomej, nie mówiącej i nie poruszającej się o własnych siłach, tylko na wózku. Tu człowiek chodzi, porozumiewa się, realizuje swoje pasje, a matka mówi, że jego niepełnosprawność jest najgorsza,
Nie przeczę, że niepełnosprawność w każdej postaci jest straszna, ale może warto cenić to, co osoba niepełnosprawna prezentuje pozytywnego?
Lżej będzie tej osobie a i jej rodzicom też.
Oczywiście można być całe życie męczennikiem - tylko komu i czy wogóle takie podejście daje cokolwiek dobrego.

Ej, autyzm ma różne oblicza,autysta można mieć QI i może mieć takie zachowania ,że po jakimś czasie wszyscy z otoczenia nadają się tylko do leczenia psychiatrycznego.

Trzeba także pamiętać ,że i są takie osoby z autyzmem , które są upośledzone, nawet głębiej,wymagają pielęgnacji, do tego nadpobudliwe, ma się w domu latający elektron.

No widzisz, twój niewidomy......przynajmniej siedzi w jednym miejscu i nie trzeba się za nim nalatać.

Ale przecież nie będziemy się licytować
d
damazpieskiem
Człowiek rozwija się w wielu płaszczyznach, nie można zatem stwierdzić, że niższe IQ jest z zasady lepsze niż wyższe. To zbyt skomplikowana sprawa

Umiejętności społeczne, socjalne, komunikacyjne, to jedna sprawa, a zdolność maszyny, jaką jest mózg (można porównać go do procesora dla lepszego zobrazowania), jest nieco oderwana od tych umiejętności. W takich wypadkach człowiek może mieć do dyspozycji niesamowitą maszynę obliczeniową, pozwalającą na myślenie w kategoriach, jakie ludziom o niższym IQ są niedostępne. Chodzi tu m.in. o sprawność, szybkość, metodę rozumowania, zdolność wnioskowania, kojarzenia informacji i zdarzeń, i inne cechy stanowiące o mocy tego ludzkiego "aparatu obliczeniowego". Ludziom takim należy zapewnić indywidualną ścieżkę rozwoju, aby mogli jak najlepiej spożytkować swoje umiejętności, móc je rozwijać, mimo braku umiejętności skutecznej komunikacji. Nikt z nas nie jest idealny - najlepiej niech każdy robi, i rozwija w sobie to, w czym jest najlepszy.

Tematy z zakresu psychologii, neurologii, kognitywistyki, stanowią społeczne tabu - ale to już należy winić ludzi, bojących się poruszać tematy zahaczające o pracę z Umysłem, nie chcąc być na językach.

pozdrawiam

madrze napisane...
d
damazpieskiem
Wyrazy PODZIWU i siły w dalszym zyciu dla MAMY i Macka
J
JADWIGA
Tak? Ciekawa teza, Dziwnym trafem rodzice niepełnosprawnych tak mówią o niepełnosprawności swoich dzieci.
A co powiedzieć o osobie upośledzonej umysłowo, niewidomej, nie mówiącej i nie poruszającej się o własnych siłach, tylko na wózku. Tu człowiek chodzi, porozumiewa się, realizuje swoje pasje, a matka mówi, że jego niepełnosprawność jest najgorsza,
Nie przeczę, że niepełnosprawność w każdej postaci jest straszna, ale może warto cenić to, co osoba niepełnosprawna prezentuje pozytywnego?
Lżej będzie tej osobie a i jej rodzicom też.
Oczywiście można być całe życie męczennikiem - tylko komu i czy wogóle takie podejście daje cokolwiek dobrego.

Jak widać niewiele wiesz o autyzmie...
R
Riksza
Tylko podziwiać i trzymać kciuki za mamę, aby nie odpuszczała.
B
Basia
### nie-pelnosprawni.pl

Tacy ludzie potrafią być bardziej inteligenctni niż reszta społeczeństwa. Przykładem może być John Nash (chory na Schizofrenię), który w 1994 roku otrzymał nagrodę Nobla z ekonomii za matematyczne rozwinięcie teorii gier.
Na tej podsatwie powstał nawet film Piękny Umysł, gdzie w roli głównej wystąpił Russell Crowe (ten co grał też w Gladiatorze).

### nie-pelnosprawni.pl

Pamiętam ten film Piękny Umysł. W pewnym momencie myślał, że pracuje dla obcego wywiadu a teorii spiskowych szukał w gazetach.
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny
Dodaj ogłoszenie