Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Łodej spełnia swoje marzenia (mp3)

Piotr Czaban [email protected] tel. 085 710 18 19
Pierwsze dinozaury przyjadą za dwa tygodnie. Teraz powstają w Nowinach Wielkich, nad granicą niemiecką. Tam jest jedyny człowiek w Polsce, który robi takie rzeczy - mówi Maciej Łodej
Pierwsze dinozaury przyjadą za dwa tygodnie. Teraz powstają w Nowinach Wielkich, nad granicą niemiecką. Tam jest jedyny człowiek w Polsce, który robi takie rzeczy - mówi Maciej Łodej
Prehistoryczne gady "zamieszkają" na tej podbiałostockiej plaży. 1 lipca Maciej Łodej otworzy tam swój park jurajski.

"Kurier Lokalny": Spodobał się panu film Spielberga "Park jurajski"?

Maciej Łodej: - Owszem. Oglądałem go kilka razy, choć, przyznam szczerze, że już dosyć dawno.

Pomysł na stworzenie parku jurajskiego w Jurowcach nie wynikał chyba jednak z samego filmu? Podpatrzył Pan konkurencję?
- Tak. Uznałem, że to bardzo fajna rzecz dla ludzi i pomyślałem, żeby coś takiego zrobić u nas. Sam pochodzę z centralnej Polski, choć teraz od dwudziestu pięciu lat mieszkam w Żółtkach. W zeszłym roku we wrześniu byłem u rodziny. Szwagier zapytał mnie czy chcę coś obaczyć. Obok Ostrowca Świętokrzyskiego jest taki park, podobny do tego, który tutaj będzie.

Czuł Pan, że cofa się w czasie?

- Tak, czuło się coś takiego. Tam też jest fantastyczne miejsce na park. Jest rzeka Kamienna. Gdy wróciłem do domu, pomysły zaczęły mi się kręcić po głowie.

Miał Pan wcześniej jakiś biznes?

- Całe życie byłem związany z ubezpieczeniami. Jestem typowym ubezpieczeniowcem, z wykształcenia i z zawodu. W poprzednich latach prowadziłem działalność rekreacyjno-wypoczynkową. Organizowałem różne rzeczy nad zalewem w Korycinie, czy w Czarnej Białostockiej.

O działce w Jurowcach dowiedział się Pan z gazety, Internetu?

- Nie, to moja inicjatywa. Przez parę miesięcy jeździłem po okolicy. Szukałem działki takiej, która by mi odpowiadała. To, co ma być, musi być odpowiednie. Przyjechałem tutaj. Pochodziłem, pojechałem do gminy zapytać czyje to jest. Okazało się, że działka jest gminy. No to do burmistrza... Pogadaliśmy, że chcę to wydzierżawić...

Zdradzi Pan jakie to koszty?

- Na razie nie chcę o tym mówić. (w gminie powiedziano nam, że chodzi o 6 tys. zł rocznie - red.)

Co chce Pan tu mieć tak naprawdę?

- Będzie tu całodzienny wypoczynek dla całej rodziny. W jednej części parku będzie potężna piaskownica i plac zabaw. Te dwa domki, które się budują, to gastronomia. Tam jest oczko wodne. Wokół będą parasole. Będzie co zjeść i co wypić. Przy samym placu zabaw będą ogrodowe namioty. Tam będą wstawione ławki. Dziecko się bawi w piaskownicy, a pan masz je na oku.

Oprócz tego będzie Pan miał najważniejsze, prehistoryczne gady.

- Cały park będzie zaczynał się od tej bramki (pokazuje wejście do parku) i tu będzie ścieżka edukacyjna. Będzie się wić, wchodzić do lasu i z niego wychodzić.

Szybko Pan zaczął działać.

- Zacząłem trzy tygodnie temu.

Ile będzie tych gadów? Zna Pan już ich nazwy?

- Dokładnie nie powiem, ale to będzie gdzieś 25-26 sztuk.

Koszt budowy jednego to...

- Różnie. Od kilku tysięcy, do kilkuset.

Największy to...

- Będzie miał 10 metrów wysokości i, po kręgosłupie, długość 27 metrów.

Dinozaury będą się ruszały?

- To już byłoby za dużo.

Ogniem nie będą zionąć?

- (śmiech) Nie, to tylko w Krakowie. Pierwsze dinozaury przyjadą za dwa tygodnie. Teraz powstają w Nowinach Wielkich, nad granicą niemiecką. Tam jest jedyny człowiek w Polsce, który robi takie rzeczy.

W drewnie rzeźbi?

- Nie, to jest specjalne sztuczne tworzywo: żywica, mata szklana. Do tego farby odporne na zmiany klimatyczne, wodę, mróz.

Dowiadywał się Pan o zyski w takich parkach w Polsce?

- Musiałem. Żeby kalkulować takie wydatki, to trzeba mieć mniej więcej rozeznanie, co do rynku, zapotrzebowania. W marcu była wystawa dinozaurów w białostockim "Kręgu". Byłem, zobaczyłem, co oni zrobili, jak to funkcjonuje.

I jak to funkcjonuje u innych?

- Bardzo dobrze. Na przykład park w Bałtowie, obok Ostrowca, działa już piąty sezon. Teraz otworzyli swoją filię w Solcu nad Wisłą. Nie chcą mi zdradzić tajemnicy finansowej, co jest normalne. Natomiast mam układy z producentem tych zwierząt. On mówi, że się opłaca. Mam nadzieję, że nasz rynek nie różni się od reszty Polski.

Do takich parków zagląda głównie młodzież, szkolne wycieczki?

- Nie tylko. I dorośli, emeryci, i babcie, i dziadkowie... Wszyscy.

Ktoś będzie oprowadzał po parku w Jurowcach?
- Tak, od września będą przewodnicy. Wtedy spodziewamy się wycieczek szkolnych. Do takich parków we wrześniu i październiku przyjeżdża mnóstwo wycieczek. Gdyby mój park był czynny, teraz miałbym dużo wycieczek.

Zimą też będzie otwarty?

- Nie. Zimą gady zasypiają, a my idziemy na odpoczynek. Sezon w parku będzie trwał od 1 kwietnia do 30 października.



- Zastanawiamy się, jak to zaplanować. W dni powszednie planujemy od 10 do 18, może dłużej. W weekendy będziemy pracowali trochę dłużej. W przyszłym roku planuję też zrobić zwiedzanie nocne, ale tylko z soboty na niedzielę.

Spełnia Pan chłopięce marzenia?

- To normalne. Większość ludzi jakieś marzenia miała. Ja uwielbiam programy przyrodnicze na Discovery, Animal Planet. Mnie ciągnie cały czas do natury. Ja tutaj jestem 24 godziny na dobę.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!