Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Macbett, czyli rzecz o tym, jak rodzi się obsesyjny despota

Anna Kopeć
W „Macbecie” gra m.in. Mateusz Trzmiel (z prawej), który  fantastycznie żongluje nastrojami oraz Paweł Rutkowski.
W „Macbecie” gra m.in. Mateusz Trzmiel (z prawej), który fantastycznie żongluje nastrojami oraz Paweł Rutkowski. Lucjusz Sawicki
Teatr Papahema zdecydował się wystawić dramat Eugene Ionesco. Ambitnie. Rządzę władzy pomysłowo zestawił ze współczesnością.

Niezależna, szukająca swojego stylu i miejsca na kulturalnej mapie Białegostoku grupa teatralna Papahema postanowiła zabrać głos w kwestiach związanych z aktualną sytuacją społeczno-polityczną. Na warsztat wzięła świetny tekst awangardowego dramaturga Eugene Ionesco, który wykorzystał motyw szekspirowskiego „Makbeta”. Teatr Papahema pod reżyserską opieką Mateusza Przyłęckiego stworzył obiecującą sztukę „Macbett”.

Raczej pewnym jest, że ten artystyczny komentarz niczego nie zmieni w politycznej rzeczywistości, ale być może uzmysłowi widzom istotę despotyzmu. To bowiem główna oś tematyczna tego dramatu Ionesco. Dość poważny temat artyści przytoczyli w ciekawy, także komiczny sposób. Od samego początku twórcy mieli pomysł na tę realizację i konsekwentnie się go trzymali wykorzystując różne formy.

Akcja „Macbetta” rozgrywa się na polu golfowym - miejscu kojarzonym z dostojnym sportem, luksusem, snobizmem i elegancją. Pojawiające się tam towarzystwo i idee, którymi się kieruje nie są już tak dystyngowane. Duncan (Rafał Pietrzak), Lady Duncan (Helena Radzikowska), Macbett (Paweł Rutkowski), Banco (Mateusz Trzmiel), Żołnierz i Caddie (Katarzyna Gacal) to napędzani mechanizmem rywalizacji ludzie chciwi, podstępni, bezwzględni. Do władzy dążą drogą represji i niedemokratycznych działań z uśmiechem przyklejonym do twarzy. W te dwulicowe postaci młodzi aktorzy wcielają się bardzo sprawnie.

Aktorzy ciekawe wykorzystują pomysłową scenografię Sylwii Maciejewskiej i rekwizyty. Wojenny wróg jest tu kawałkiem mięsa, które trafia na grilla, kij golfowy berłem i mieczem, a piłeczki golfowe służą do niewybrednych zabaw seksualnych. Do tego odrobina teatru lalek, wodewilu i multimediów, w których pojawia się Putin. M.in. do tego polityka można odnieść tę sztukę.

„Macbett” to sztuka zaskakująca w formie. Szczególnie jej zakończenie. Do niego jednak chwilami trudno dotrwać. Reżyserskie nożyczki są tu niezbędne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny