Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma prawomocny wyrok, ale na więzienie jest zbyt chory

Janusz Bakunowicz
sxc.hu
Ugodził go widłami w brzuch. 55-letni Leon, mieszkaniec Hryniewicz Dużych z kłutą raną trafił do szpitala. Przemysław H. - który, jako najostrzejszego argumentu w dyskusji użył wideł - do aresztu.

O sprawie było głośno w czerwcu 2006 roku. Ranny przeżył, choć według sądowej terminologii, jego życie było zagrożone. Napastnik prawomocnym wyrokiem został skazany na 2 lata więzienia. Do dzisiaj za kratami nie spędził ani jednego dnia.

Ofiara zdarzenia nie może sobie darować, że przestępca, który ma kilka wyroków chodzi na wolności.

- A bo to wiadomo, co takiemu może przyjść do głowy? - zastanawia się Leon. - Przecież on wypije kieliszek wódki i jest nieprzewidywalny. Choć mnie akurat dźgnął widłami po trzeźwemu.

Przemysław H. za uszkodzenie ciała usłyszał wyrok 4 lipca. Nieco ponad rok od zdarzenia, do którego doszło na hryniewickich łąkach. Wyrok był bezwzględny, ponieważ wcześniej Przemysław H. został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu. Do więzienia jednak nie poszedł.

- Dlatego, że wyrok został odroczony ze względu na prowadzenie dużego gospodarstwa rolnego - mówi Joanna Panasiuk, przewodnicząca wydziału karnego Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim (tego samego, który wcześniej skazał Przemysława H.).

Odroczył dwukrotnie. Oskarżony cieszył się wolnością do stycznia 2009 roku. Potem był kolejny wniosek i sąd postanowił zawiesić karę na kolejne cztery lata, ale w grudniu 2010 roku kazał ją wykonać. Przemysław H. popełnił bowiem kolejne przestępstwo. Tym razem ofiarą był policjant.

Oskarżony jednak nie dał za wygraną. Ponownie założył wniosek o odroczenie wyroku. Sąd, chociaż orzeczenie znowu jest bezwzględny, pozwala odroczyć karę. Wtedy do sprawy włączyła się prokuratura i złożyła zażalenie do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Sąd odroczenie uchylił, ale oskarżony do więzienia nie poszedł.

- Do sądu trafił kolejny wniosek - dodaje sędzia Joanna Panasiuk. - Tym razem skazany powołał się na swój zły stan zdrowia.

Sąd zapytał biegłych medyków sądowych, czy stan zdrowia faktycznie nie pozwala Przemysławowi H. odsiedzieć dwóch lat w więzieniu. Ci stwierdzili, że skazany rzeczywiście jest poważnie chory. Ma problemy z sercem, a w planach operację, po której czeka go półroczna rehabilitacji. Dopiero wtedy biegły kardiolog ponownie zbada Przemysława H.

- Sprawa została skierowana na posiedzenie, które odbędzie się 21 czerwca - informuje Joanna Panasiuk. - Komisja zdecyduje, czy oskarżony pójdzie do więzienia, czy będzie leczony.
Sąd może też zawiesić postępowanie, aż skazany wyzdrowieje.

- Jaki on chory - dziwi się Leon. - Przecież on jeździ po wsi traktorem, pracuje w polu. Proszę, zrobiłem mu zdjęcia w ciągniku. Czy człowiek tak poważnie chory na serce może pracować w polu? Dziwię się diagnozom lekarzy, ale zobaczymy, co w czerwcu zdecyduje sąd.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny