Łukasz Walewski – Przywitaj się z królową

Każdy, kto kiedykolwiek organizował przyjęcie czy wesele, miał z pewnością do czynienia z zastanawianiem się kogo zaprosić, jak usadzić gości, i jak kogoś ważnego nie zaprosić, nie urażając go. Od dyplomacji na co dzień do tej z ambasad i pałaców prezydenckich czasem jest bliżej, niż może się wydawać. A taka książka – świetnie udokumentowana, a jednocześnie skrząca się starszymi i zupełnie świeżymi anegdotami ze świata wielkiej polityki, może w tym pomóc. Ot – choćby przekonać pana domu, by pod żadnym pozorem nie zakładał krawata do koszuli z krótkim rękawem, by mąż biznesmen wiedział jak i kiedy wręczyć wizytówkę, a jego żona zdawała sobie sprawę, że na przyjęciach nie wypada nosić sukienki z wydrukowanymi napisami „sex” czy „love” jak kiedyś w Japonii przydarzyło się to żonie premiera Millera.

Jeśli ktoś uważa, że protokół dyplomatyczny to anachronizm, wystarczy iż przeczyta ile gaf – celowych lub nie – popełnili ostatnio najwięksi politycy tego świata z prezydentem Obamą na czele, by zmienił zdanie. Warto też przypomnieć, że polska historia savoir vivre’u zaczęła się dopiero w 1918 roku. Wcześniej, gdy w Europie wykuwały się kanony międzynarodowego protokołu, Polski przecież nie było. Dziś każdy szanujący się i pretendujący do miana kulturalnego obywatela świata Polak powinien jednak znać zasady obowiązujące w kontaktach międzynarodowych. Wszak od znajomości w portalu społecznościowym do kontaktu twarzą w twarz mamy bliżej niż kiedykolwiek było to możliwe. A wtedy warto pamiętać, że gościa prowadzimy po swojej prawicy – może i on przed przyjazdem zakodował sobie podstawowe zasady zachowania w spotkaniach oficjalnych.

Oprócz anegdot związanych ze strojem, osobny rozdział stanowią te związane z alkoholem. Od wspomnianej „choroby filipińskiej” prezydenta Kwaśniewskiego, po granie na głowie drewnianymi łyżkami przez Borysa Jelcyna. Wpadkę zaliczył też prezydent Czech. I on i Kwaśniewski wcześniej po prostu spotykali się na przyjęciach z Rosjanami.

„Gafy, wpadki, faux pas i inne historie” mogą być nie tylko podręcznikiem dla raczkujących dyplomatów, ale całkiem niezłym kompendium wiedzy dla każdego cywilizowanego czytelnika. Wszak nigdy nie wiadomo kiedy, i na jaki bal, możemy dostać zaproszenie.