Łukasz Surma: Niewiele ekip gra tak, jak Jaga

Oba zespoły przystąpią do sobotniej potyczki w Chorzowie w diametralnie odmiennych nastrojach. Niebiescy rozbili w minionej kolejce na wyjeździe Górnika Łęczna 4:0, natomiast białostoczanie ulegli przed własną publicznością Legii Warszawa 1:4.

- Widziałem tylko urywki ostatniego meczu Jagiellonii i na tej podstawie trudno mi wnikliwie ocenić postawę naszego najbliższego przeciwnika - zaznacza Surma. - Z doświadczenia wiem jednak, że ciężko utrzymać dobrą formę przez dłuższy czas i to chyba właśnie dotknęło białostocki zespół, który przecież wcześniej punktował seriami. To jest tak, że mecz goni mecz, kiedyś ten słabszy moment musi się przydarzyć i chyba akurat przypadł na starcie z Legią - zauważa.

Zdaniem 39-letniego pomocnika wpadka Jagiellonii z Legią wcale nie oznacza, że to Ruch będzie faworytem sobotniego starcia. Chociaż chorzowianie powinni być podbudowani, po okazałej wygranej w minionej kolejce w Lublinie z Górnikiem.

- Na pewno potrzebowaliśmy tych punktów, bo ambicje naszego zespołu są dużo wyższe niż miejsce w tabeli, które obecnie zajmujemy. Nie podpalamy się jednak, bo już mieliśmy w tym sezonie takie momenty, że przykładowo gromiliśmy Koronę Kielce 4:0, a kilka dni później przegrywaliśmy u siebie z Lechem Poznań 0:5 - przypomina Surma.

Niebiescy szybko jednak wymazali tę porażkę z głów, o czym świadczy wynik z ekipą z Łęcznej. Być może pomogła im w tym przerwa na mecze reprezentacji.

- Czasami trzeba odpocząć od piłki, spojrzeć na pewne rzeczy z dystansem i tego chyba właśnie potrzebowaliśmy - przyznaje Surma. - Druga sprawa, że dostaliśmy też nowy impuls w postaci zawodników, którzy przed meczem z Górnikiem do nas dołączyli. Po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją do składu wrócił Michał Helik, który zagrał doskonałe spotkanie. Poza tym, udany debiut w naszym zespole zaliczył Adam Pazio, który dodatkowo zdobył jedną z bramek - podkreśla pomocnik Ruchu.

Sobotnie spotkanie Ruchu z Jagą będzie już drugim w tym sezonie. W lipcu w Białymstoku wygrała Jagiellonia, która bardzo pewnie pokonała Niebieskich 4:1.

- Nie traktujemy tego spotkania w kategorii rewanżu. To była druga kolejka, początek sezonu, chcieliśmy dobrze zacząć, ale nam nie wyszło. Wtedy gospodarze wygrali wysoko i na pewno też zasłużenie, ale nie ma już co do tego wracać. Każdy mecz jest przecież inny - przekonuje Surma.

Najbardziej doświadczony piłkarz w polskiej lidze (540 spotkań w ekstraklasie) przyznaje, że w sobotę spodziewa się raczej trudnej przeprawy.

- Na pewno Jagiellonia nie ułatwi nam zadania. Co prawda, szczegółowa analiza rywala jeszcze przed nami, ale chyba każdy wie, że to bardzo trudny przeciwnik, tworzący przede wszystkim spójny zespół, ale mający też w swoim składzie indywidualności, jak choćby Konstantin Vassiljev, Fedor Cernych, czy Przemysław Frankowski. Musimy być bardzo czujni i skupieni w defensywie, bo białostoczanie zarówno umieją świetnie kontrować, ale też dobrze radzą sobie ataku pozycyjnym, a to w naszej lidze potrafi niewiele zespołów - komplementuje żółto-czerwonych Surma.

Sobotnie spotkanie Ruchu z Jagiellonią zostanie rozegrane w Chorzowie o godz. 18.